Marcin Mortka - Nie ma tego złego

Marcin Mortka - Nie ma tego złego


INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Marcin Mortka

Tytuł: Nie ma tego złego

Liczba stron: 394

Wydawnictwo: SQN

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-8210-951-1

OPIS

Po wydarzeniach mających miejsce w prequelu, Edmund zwany Kociołkiem zaszywa się w swoim domu i cieszy rolą ojca, męża i karczmarza, jednak nie tylko. Wraz ze swoimi przyjaciółmi stworzył Drużynę Do Zadań Specjalnych, która ma na swoim koncie kilka ciekawych zleceń.

Tym razem jednak, zlecenie jakie otrzymali nie należy do zwyczajnych zadań takich jak eskorta kogoś ważnego czy ochrona karawan. Tym razem przyjdzie im się zmierzyć z czymś o wiele gorszym, z czym woleliby nie mieć styczności. Cóż jednak poradzić? Czasem zapłata warta jest podjęcia ryzyka! 

MOJE WRAŻENIA

Cóż to była za historia! Ponownie przeniosłam się do Wichrowin, Edmunda oraz jego kompanów, którzy niezmiennie mu towarzyszyli. Tym razem misja jaką musieli wykonać trafiła im się niemalże przez czysty przypadek. Kiedy Drużyna Do Zadań Specjalnych - bo pod taką nazwą pracowali, wróciła do domu, każdy cieszył się z wykonanej misji, która przyniosła im niezłe dochody i satysfakcje z dobrze wykonanej roboty. Jak zwykle grupa towarzyszy usiadła przy stole z kuflem piwa, chcąc omówić przebieg powierzonego im zadania, gdy wtem do pomieszczenia weszła żona Edmunda - Sara i jak gdyby nigdy nic rozsiadła się wygodnie przy stole.

Sytuacja była o tyle dziwna, że kobieta nigdy nie brała udziału w tego typu rozmowach, dlatego Kociołek lekko zdezorientowany, chciał czy nie, musiał kontynuować swoje przemówienie o tym, jak to misja była trudna, niemalże niemożliwa do wykonania oraz, że dużo nie brakowało by z powodu tej misji zginęli. Jak można się domyśleć, reakcja Sary była oczywista.

"Nie miałem pojęcia, jak rozstrzygnąć dylemat, przed którym postawiła mnie żona, ale coś mi mówiło, że jeśli uszanuję jej obawy, nasza drużyna posypie się jak postanowienia natury moralnej na progu burdelu."

Musimy wziąć pod uwagę, że Edmund, pisząc listy do żony, zazwyczaj nieco "rozcieńczał" przebieg operacji, tak by Sara nie martwiła się o niego, ani o pozostałych towarzyszy broni.  Jednak jako kobieta, matka i żona nie wyobrażała sobie życia w ciągłym strachu o najbliższych. Nie czuła się pewnie, wiedząc, że Kociołek pracując dla jednej osoby, robi sobie wrogów po drugiej stronie barykady. Ta sytuacja wydawała się dla niej być bardzo ryzykowna i nie warta zachodu, tylko po to by zarobić więcej niż byli w stanie zarobić na prowadzeniu karczmy Pod Kaprawym Gryfem.

Decyzja musiała zapaść szybko. Zrezygnować z kolejnych zleceń i rozwiązać Drużynę Do Zadań Specjalnych? Czy może wpaść na innowacyjny pomysł, który pozwoli Kociołkowi w dalszym ciągu robić to co robi? Mężczyzna próbował wyjść z tej opresji, aż w końcu przyszło mu do głowy, że może prosić o protekcję księcia Stefana. Nie namyślając się długo, razem z drużyną ruszył do księcia, mając nadzieję, że jego propozycja zostanie pozytywnie rozpatrzona. Co z tego wyszło? Jedno z najbardziej niebezpiecznych zdań, ale także perspektywa zgarnięcia ogromnej sumy pieniędzy. 

Czy Drużyna Do Zadań Specjalnych podoła wyznaczonemu przez księcia Stefana zadaniowi? Co z tym wszystkim ma wspólnego jego siostra księżna Yanna? Po co mężczyźni wyruszą do Dymu oraz  z kim tam się spotkają? Książka "Nie ma tego złego", którą napisał Marcin Mortka, jest fascynującą historią, w której dzieje się na prawdę sporo. Pełna humoru, dynamiczna akcja sprawi, że spędzicie z tą lekturą na prawdę kilka przyjemnych godzin!

"Wedle mojej prywatnej filozofii mężczyzna powinien raz na jakiś czas opuścić dom rodzinny i nie mam tu na myśli przeżywania męskich przygód, samorozwoju czy innych bzdur. Powinien wyjść po to, by porządnie zatęsknić za bliskimi, a potem, wróciwszy, ponownie zachwycić się tym, jaką ma cudowną żonę."

Powrót do Doliny, był dla mnie niczym powrót do starej paczki przyjaciół, z którymi nie widziałam się bardzo długi czas. Już na samym początku jesteśmy wprowadzeni w wir wydarzeń, w których to Drużyna Do Zadań Specjalnych ma odbić córkę księcia Ruperta - Matyldę. Jest to jedynie przedsmak tego, co czeka nas na kolejnych stronach tej powieści i mogę Was zapewnić, że będzie grubo!

Poznamy kilka nowych postaci, Eliah stanie się w książce "Nie ma tego złego", którą napisał Marcin Mortka, jednym z moich faworytów. Pomimo tego, że jego dialogi niemalże nie istnieją w opowiadaniu, w jego zachowaniu jest coś, co mnie bawi i przeraża zarazem. 

Autor fenomenalnie potrafi łączyć wiele wątków w jedną spójną całość, co w efekcie końcowym wygląda na prawdę świetnie. W tej części przygód Edmunda Kociołka i jego brygady, dowiadujemy się o wiele więcej na temat Złego. Stworzeń, które kiedyś siały spustoszenie w Dolinie i wszystko na to wskazuje, po raz kolejny wychylają nos z ukrycia.

Nie zabraknie także zabawnych scen i dialogów, a to w połączeniu z fantastycznym światem i na prawdę bardzo lekkim piórem autora, sprawia, że jestem zakochana w tej historii. Chciałabym Wam z całego serca polecić książkę "Nie ma tego złego", którą napisał Marcin Mortka, ale także zachęcić Was do sięgnięcia po resztę tomów opisujących losy Drużyny Do Zadań Specjalnych! Uważam, że jeśli jesteście fanami twórczości Sapkowskiego, Tolkiena, czy Pilipuka, to ta konkretna historia również przypadnie Wam do gustu i  nieco dłużej zamieszka w Waszych sercach, tak jak w moim!

OKŁADKA

Przyznam, że póki co jestem fanką prequela jeśli chodzi o stronę wizualną, jednak przyjrzyjmy się bliżej tu obecnej ilustracji. Na okładce, według mnie, widać księżyc. Nie byle jaki bo ogromny, zajmujący niemalże całą grafikę. Na jego tle umieszony został tytuł książki oraz imię i nazwisko autora.

Niebo, tak jak w poprzednim tomie jest rozgwieżdżone, w barwach delikatnej żółci i zieleni. Na wzniesieniu po lewej stronie zauważyć można dom, natomiast na pierwszy plan wysuwa się szóstka postaci. Widać jedynie ich kształt, po którym można rozeznać się, jaka postać reprezentuje jakiego książkowego bohatera.

Co interesujące, pod nimi, jakby pod ziemią można dostrzec śpiącego smoka. Całość, jest w zielonkawej barwie, chłodniejszej. Bardzo cieszy mnie, że kontynuacja przygód Edmunda Kociołka, jeśli chodzi o ilustracje i jej styl, jest spójna. Według mnie to bardzo przyjemne dla oka zdjęcie. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Dajcie znać w komentarzu! 

MOJA OCENA

Fabuła: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Język: 5/5

Zakończenie: 5/5

Wrażenia wizualne: 4/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!