­
­
Madeline Miller - Kirke - Oxfordka

Madeline Miller - Kirke

Madeline Miller - Kirke


INFORMACJE OGÓLNE


Autor: Madeline Miller

Tytuł: Kirke

Liczba stron: 406

Wydawnictwo: Albatros

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie: Paweł Korombel

ISBN: 978-83-8125-402-1

OPIS

„Kirke”, którą napisała Madeline Miller, to książka opowiadająca losy tytułowej Kirke. Jednej z córek mitologicznego boga słońca i najpotężniejszego z tytanów Heliosa.

To, że dziewczyna w życiu ma pod górkę, to małe niedopowiedzenie. Odstająca od reszty rodzeństwa, niewystarczająco silna by dorównać ojcu ani nie tak bezwzględna jak jej matka, próbuje odnaleźć swoje miejsce w rodzinie jak i w społeczeństwie.

Kiedy odkrywa w sobie czarodziejskie moce, zaczyna być zagrożeniem dla bogów i przez własną zazdrość i złość, zostaje wygnana na wyspę, na której spędza większość swojego życia.

Co dzieje się na wyspie? Czy ktoś ja odwiedza? Jak potężna staje się Kirke? Wydaje mi się, że każdy szanujący się fan mitologii greckiej, powinien sięgnąć po tę pozycję.

MOJE WRAŻENIA

Kiedyś lubiłam mitologię grecką i rzymską na tyle, by uznać ją za jedną z lepszych tematyk na języku polskim. Teraz większość materiału zdążyła mi wyparować i ciężko sobie cokolwiek przypomnieć.

Tutaj właśnie, na białym koniu, wkracza Madeline Miller ze swoją książką „Kirke”, dzięki której wiele można sobie poprzypominać bez konieczności chodzenia do szkoły!

Książka ta opowiada historię córki Heliosa – Kirke, która już od samego początku jest traktowana przez wszystkich jak ktoś gorszy.

Widać, że pomimo tego kim jest, stara się zrozumieć również śmiertelników, jest bardzo wrażliwa i jedyne czego pragnie to zrozumienia, spokoju i kogoś kto zaakceptowałby ją taką jaką jest.

Wydawać by się mogło, że jej marzenia się spełniają kiedy na świat przychodzi jej brat Ajetes, którym się opiekuje jednak nawet on, kiedy dorasta, opuszcza ją wybierając to, co przygotował dla niego Helios.

Tak więc opuszczona przez brata, odrzucona przez mężczyznę, którego kochała i niedoceniona przez rodzinę, w końcu za jeden ze swoich czynów, zostaje wygnana na wyspę Ajai gdzie ma spędzić resztę swojego życia.

"W samotnym życiu są rzadkie chwile w których dusza innej istoty pojawia się blisko twojej, jak gwiazdy, które tylko raz w roku muskają niebo."

Pozostawiona samej sobie i swoim czarodziejskim umiejętnością stara się oswoić z myślą, że już na zawsze pozostanie sama. Los widocznie jednak miał inne plany względem niej ponieważ na brzeg jej wyspy niejednokrotnie przybijają statki z całą załogą, którą kobieta nierzadko zamienia w stado świń kiedy tylko zauważa, że mężczyźni mają w planie zrobić coś więcej aniżeli tylko się najeść i napoić.

Tak też dzieje się do momentu kiedy na Ajai przybija statek Odyseusza wraz z jego załogą. Kobieta przetrzymuje u siebie mężczyznę przez rok, a gdy ten w końcu odpływa by wrócić do swojej żony i syna, okazuje się, że Kirke jest w ciąży i po wyznaczonym czasie rodzi syna Telegonosa.

Można by rzec, że dopiero od tego momentu tak na prawdę rozpoczyna się historia kobiety, która dla swojego syna jest w stanie zrobić wszystko. Nawet przeciwstawić się bogom. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się losy tytułowej Kirke? Czy kobieta wróci do łask swojego ojca, a tym samym do domu? Ta pozycja z pewnością oczaruje niejednego z Was jeśli tylko po nią sięgnięcie!

„Kirke” którą napisała Madeline Miller, to książka o mitologicznej postaci, ale nie tylko. W mojej opinii jest to również historia ukazująca zwykłą kobietę, śmiertelniczkę, matkę która dba o szczęście swojego dziecka i jest w stanie góry przenosić by żyło mu się lepiej.

"Mówi się, że kobiety są delikatnymi stworzeniami, jak kwiaty, skorupki jajka, że wystarczy moment nieuwagi, by je zmiażdżyć. Nawet jeśli kiedyś w to wierzyłam, to w tym momencie przestałam."


W książce tej jest przedstawiony cały wachlarz różnych uczuć i emocji. Uczucie odrzucenia, zdrady, nienawiści, chęci zemsty, dziecięcej ufności, wrażliwości, empatii, zrozumienia, oddania, miłości i wybaczenia. Jesteśmy zewsząd zalewani ogromem uczuć, które nie zawsze są przyjemne i łatwe do zrozumienia oraz zaakceptowania.

Bardzo poruszyła mnie historia Kirke, która w moim odczuciu potrzebowała miłości i ciepła, a zamiast tego otrzymywała pogardę i odrzucenie. Na pierwszy rzut oka było widać jak poruszał ją los Prometeusza skazanego na wieczne tortury, czy też jaką radość sprawiła jej opieka nad młodszym bratem Ajatesem. Można było także zauważyć jak wielką miłością darzy swojego syna.

Odniosłam wrażenie, że to właśnie dla niego opanowała sztukę czarodziejstwa do perfekcji, sprzeciwiając się nawet bogom takim jak Atena, która pragnęła śmierci młodego Telegonosa. W obliczu takiego zagrożenia kobieta robi wszystko by jej dziecku nie spadł z głowy włos, jednak czy jest to możliwe jeśli ów dziecko opuszcza wyspę w poszukiwaniu swojego ojca?

Telegonos odnajduje mężczyznę ale na Ajai wraca jedynie z jego żoną Penelopą i ich synem. Dlaczego nie ma wśród nich Odyseusza? Wydaje mi się, że aby się tego dowiedzieć, trzeba samemu ruszyć w podróż w nieznane i razem z Kirke przeciwstawić się wszystkiemu, co nam stoi na drodze podczas tej wyprawy.

"-Twoja żona chyba jest mądrą kobietą.-Owszem. Pominąwszy fakt, że za mnie wyszła, ale jako że tylko na tym zyskałem, nie wytykam jej tego błędu."


Z pewnością "Kirke” którą napisała Madeline Miller, jest ciekawszą pozycją niżeli jej książka opowiadająca losy Achillesa. Bardziej przypadła mi do gustu chociażby z tego względu, że miejsce w jakim toczyła się akcja było barwniejsze niż pola bitewne, na których toczył wojny niezwyciężony wojownik.

Książka ta ukazuje, że człowiek, który pragnie miłości i jej nie zaznaje, jest niesamowicie samotny, ale przy tym także ogromnie oddany i lojalny wobec osób, które okazały mu namiastkę miłości. Uważam, że jest to jedna z tych pozycji, które trzeba przeczytać chociażby ze względu na całą gammę uczuć i emocji, jakie autorka wpakowała w postać Kirke. Opis wyspy, na której mieszka główna bohaterka również daje naszej wyobraźni ogromne pole do popisu.

Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę. Była to poruszająca historia o kobiecie, która mimo przeciwności losu, starała się być najlepszą matką i osobą, którą kiedyś ktoś pokocha. Czy jej się udało? Gorąco zachęcam Was do tego, abyście sami się o tym przekonali!

OKŁADKA


Ach te błyszczące okładeczki! Te mieniące się w blasku słońca oprawy graficzne książek, które kuszą, mamią i  uwodzą od pierwszego spojrzenia. Cóż Wam mogę napisać? Być może nie jest to pozycja obsypana brokatem, ale z pewnością ten pomarańczowy, wchodzący w brąz kolor delikatnie się błyszczy!

Każdy z rogów okładki jest wypełniony kwieciem, natomiast tytuł książki usytuowany jest w niecodzienny sposób, czyli nie w poziomie a w pionie! Imię oraz nazwisko autorki zamieszczono po lewej stronie tytułu.

Kolorystycznie mamy tutaj czerń i coś na pograniczu pomarańczy i brązu. Oba te kolory dobrze ze sobą kontrastują, a co ciekawe, niektóre elementy ilustracji są wypukłe, a inne nie. Bardzo urzekająca okładka, przyciągająca mój wzrok. Jestem ciekawa czy Wam również podoba się ta oprawa graficzna!

MOJA OCENA


Fabuła: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Język: 5/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 5/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną


You Might Also Like

4 Comments

  1. Uwielbiam tą książkę i cieszą mnie pozytywne recenzje na jej temat, bo sporo jest takich, w których narzeka się na brak akcji chociażby, a osobiście uważam, że ten brak akcji jest tutaj jak najbardziej wskazany.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Czasem akcja to nie wszystko. Ja tutaj chyba bardziej byłam skupiona na opisie samej bohaterki, jej życiu, jak była traktowana i jak traktowała innych.

      Usuń
  2. Będzie czytane :) Mam już na półce, ale po historii Ariadny Jennifer Saint straciłam chęć na cokolwiek mitologicznego. Tam się zaczynało bardzo dobrze, a skończyło fatalnie. Dzięki, że mi trochę odczarowałaś tę tematykę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam jeszcze Pieśń o Achillesie i tam nie było juz tak kolorowo, jednak Kirke jak dla mnie całkiem przyjemna :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!