Toshikazu Kawaguchi - Zanim wystygnie kawa

Toshikazu Kawaguchi - Zanim wystygnie kawa

INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Toshikazu Kawaguchi

Tytuł: Zanim wystygnie kawa

Liczba stron: 220

Wydawnictwo: Relacja

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie: Joanna Dżdża

ISBN: 978-83-67216-46-3
 

OPIS


Każdy w jakimiś momencie swojego życia chciałaby cofnąć czas i coś zmienić, poprawić, może czegoś uniknąć albo zrobić coś totalnie innego.

Ludzie niestety nie opanowali sztuki powrotów do przeszłości ani teleportacji więc pozostaje nam jedynie zaakceptować swój los.

Jednak co jeśli istnieje na świecie kawiarnia, która daje nam taką możliwość? Pozwala nam wrócić do tego co było, pamiętając o tym, że trzeba wypić kawę zanim wystygnie?

Nie od dziś wiadomo, że zabawy czasem nie należą do bezpiecznych, jeśli jednak będziemy trzymać się ścisłych zasad to przecież nic złego nie może się stać.

Czy ktoś z Was odważy się wrócić do dawnych lat, by coś zmienić? I czy tak na prawdę w ogóle coś zmieniamy? Przekonajcie się sami.
 

MOJE WRAŻENIA


Już jakiś czas temu słyszałam o tej książce i zaczęła mnie ona intrygować. Nie wiedziałam o czym jest. Wiedziałam jedynie, że wiele osób ją poleca i nie żałuję, że po nią sięgnęło dlatego kiedy i mi nadarzyła się taka okazja, postanowiłam sama się przekonać czy faktycznie pozycja ta jest tak dobra jak mówią ludzie.

Gdy przeczytałam opis książki, stwierdziłam że to coś zdecydowanie dla mnie. Kawiarnia, w której można przenieść się w czasie? To z pewnością będzie genialna książka!

Na początku jednak nie mogłam wbić się w rytm przedstawianej książki. Miałam poczucie, że dialogi są sztuczne, że zbyt często autor podkreśla kto w jakim momencie coś mówi, że są tam zbędne opisy, które nie za wiele wnoszą do fabuły.

Czym dłużej jednak czytałam tę pozycję, tym bardziej zaczęłam wchodzić w klimat panujący w książce „Zanim wystygnie kawa”, którą napisał Toshikazu Kawaguchi. Lektura ta miała swoje rozdziały. Na początku myślałam, że są to osobne opowiadania i poniekąd tak było jednak bardzo miłym zaskoczeniem było to jak wszystkie one ze sobą współgrają. Jak łączą się w całość i jak płynnie każde następuje po sobie.

"Nagare zwykle parzył kawę w syfonie. Nalewał wrzątku do dolnego zbiornika, podgrzewał go, by para przedostała się do górnego zbiornika ze zmielonymi ziarnami. Jednak gdy robił kawę dla Kohtake i niektórych klientów, używał ręcznego drippera, nasypywał zmieloną kawę i zalewał ją wrzątkiem. Uważał, że parzenie za pomocą drippera pozwala na większą elastyczność, bo można było zmienić poziom goryczy i kwasowości kawy w zależności od temperatury i sposobu nalewania wody."

Miałam wrażenie, że te historie to osobne dni, pokazujące życie w kawiarni, jej klientów, ich historię opowiedziane przy barze, ich wątpliwości, marzenia... A wszystko to krążące wokół jednej myśli – a gdyby tak cofnąć się w czasie i naprawić swoje błędy? Przekonać się jakby to było gdyby?

Wiadomym jest, że ingerencja w czasie może być niebezpieczna. Zmiana chociażby małej decyzji mogłaby wpłynąć na losy naszego „ja” teraz. Mogłoby zmienić się dosłownie wszystko i niekoniecznie na lepsze. Wydaje mi się, że większym ludzi właśnie tak postrzega cofanie się w czasie. Co jednak jeśli takim podróżom odgórnie byłyby nałożone pewnego zasady, których za nic nie można zmieniać?

Zdaje się, że aby w książce „Zanim wystygnie kawa”, którą napisał Toshikazu Kawaguchi, nie wprowadzić chaosu, autor postanowił nieco zaostrzyć zasady przemieszczania się w czasie i stworzył kompletnie inny obraz takich podróży. Jedną z tych zasad było to, że aby bezpiecznie wrócić do teraźniejszości, osoba zainteresowana musiała wypić do końca kawę zanim ta wystygnie. Tych zasad było więcej, jednak chciałabym abyście sami dowiedzieli się jakie to były reguły poprzez przeczytanie tej pozycji.

"Fumiko już była niezmiernie zirytowana regułami, o których wiedziała. Gdy usłyszała o kolejnej, najbardziej problematycznej, bała się, że pęknie jej serce. Ale zagryzła wargi."

Ona na prawdę może wydawać się dziwna. W pierwszej chwili pomyślałam nawet, że może taki styl pisania panuje wśród autorów ze wschodu, jednak im dłużej czytałam tę książkę, tym coraz bardziej przekonywałam samą siebie, że ta pozycja ma w sobie to coś.

W moim odczuciu ta książka jest bardzo ważna. Kto z nas nie chciałby cofnąć czasu i zrobić coś inaczej, powiedzieć? Autor pokazuje nam, że jednak życie toczy się dalej i to co było, powinno być dla nas lekcją na przyszłość. Stąd też zasada, że nie ważne co powiemy w przeszłości, nie wpłynie to na teraźniejszość. Pokazuje to ni mniej ni więcej, że pod wpływem takiej podróży, nie zmieniamy swojego otoczenia, tego jak potoczą się nasze losy, ale zmieniamy jedynie nas samych, nasze postrzeganie świata, dojście do pewnych przemyśleń, tego że widzimy pewne rzeczy inaczej. Otwierają się przed nami nowe perspektywy, być może zmieniamy swój światopogląd na pewne aspekty życiowe.

Co ma być to będzie, zrobiliśmy co mogliśmy w przeszłości i mimo że to nic nie zmieniło w teraźniejszości, wracamy mądrzejsi, wyposażeni w widzę, że może coś musiało się wydarzyć, by w przyszłości żyło nam się lepiej?

"Teraźniejszość się nie zmieniła. To te dwie osoby się zmieniły. Zarówno Kohtake, jak i Hirai powróciły do teraźniejszości z odmienionym sercem."

Książka „Zanim wystygnie kawa”, którą napisał Toshikazu Kawaguchi, to pozycja pełna rozważań jeśli tylko sobie na to pozwolimy. Można z tej lektury wynieść na prawdę sporo i dostrzec, że niektórych rzeczy nie warto zmieniać.

Nie mam absolutnie do czego się przyczepić. Nawet bohaterowie wprowadzali w tę historię pewien spokój. Byli niczym psychoterapeuci, do których idziemy by opowiedzieć o swoich rozterkach, a oni w sposób rozważmy i przemyślany, starają się nam pomóc.

Bardzo serdecznie zachęcam Was do przeczytania tej książki. Początek może być dla Was trudny i trochę niezrozumiały, jednak kiedy tylko wyczujecie się w klimat tej historii, oczaruje Was ona swoją pomysłowością i przekazem, a przynajmniej mnie oczarowała!

OKŁADKA

Bardzo minimalistyczna, a jednoczenie pokazująca dosyć sporo jeśli chodzi o treść książki. Na okładce widać stolik, na który są dwie filiżanki z kawą oraz lampka. Obok stoją dwa krzesła i biały kot o niebieskich oczach.

Jest to rysunek, nie zdjęcie jednak moja pierwsza myśl to było coś, co przywołuje obraz PRLu. Coś starego, jakby chociaż te obicia na krzesłach, które skojarzyły mi się od razu z starym domem babci gdzieś na końcu świata w zapomnianej przez każdego wiosce.

Kolorystyka jest utrzymana w pastelowych odcieniach. Rzekłabym nawet że ma w sobie coś z koloru kawy właśnie.

Grafika estetyczna, napisałabym dająca poczucie spokoju, może nie należy do najładniejszych, ale ma w sobie to coś co przyciąga wzrok.

MOJA OCENA

Bohaterowie: 4/5

Fabuła: 5/5

Język: 3.5/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 4/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

*ocena ogólna jest ocena SUBIEKTYWNA a nie średnia arytmetyczna

You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!