Adam Faber - Kroniki Jaaru Koniec ery

 

Adam Faber - Kroniki Jaaru Koniec ery


INFORMACJE OGÓLNE


Autor: Adam Faber

Tytuł: Kroniki Jaaru Koniec ery

Liczba stron: 540

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-66431-66-9

OPIS


Nadciągają mroczne czasy. Podczas świąt obchodzonych przez czarownice, w domu Hallanderów pojawia się tajemnicze, niebieskie dziecko. Nikt tak na prawdę nie wiem kim, a może czym jest ów płaczące niemowlę, a jego identyfikacja jest nie możliwa. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej problemów jakie na swojej drodze spotkają Strażnicy Żywiołów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, by odnaleźć dwanaście darów pozostawionych ferom i wiedźmom przez Matkę Duchów. Nie będzie to jednak droga usłana różami. Podczas poszukiwań okaże się, że Strażnikom nieustannie ktoś depcze po piętach. Tajemnicze, zamaskowane postacie, na których nie działa zwykła, prosta magia...

Tymczasem Przeklęty rośnie w siłę i tworzy armię, która ma mu zapewnić zwycięstwo oraz panowanie nad Jaarem. Czy to mu się uda? Kim jest to tajemnicze dziecko oraz zamaskowani ludzie? Co z tym wszystkim mają wspólnego pszczoły oraz Annwynn Beedlebee? Adam Faber w swojej książce "Kroniki Jaaru Koniec ery", postara się odpowiedzieć na te pytania, by móc definitywnie zakończyć historię losów Kate.

MOJE WRAŻENIA


"Kroniki Jaaru Koniec ery", które napisał Adam Faber są dla mnie pewnym wyznacznikiem. Pierwszy tom tej serii był jedną z pierwszych książek, które otrzymałam dzięki współpracy z wydawnictwem. Emocje i uczucia jakie mi towarzyszyły, gdy trzymałam "Kroniki Jaaru Księgę luster" w dłoni i wiedziałam, że to coś ważnego, że trzeba wywiązać się z umowy były dla mnie czymś nowym. Ten dreszczyk emocji, podenerwowania czy za każdym razem dam radę sprostać...

Tym razem mam Wam do przedstawienia ostatnia już część cyklu Kronik Jaaru, gdzie raz na zawsze zamkniemy otworzone przez autora wątki i pożegnamy się z Kate Hallander i pozostałymi Strażnikami Żywiołów. Już na samym początku książka wprowadza do swojej treści coś nowego w postaci małego, niebieskiego dziecka. To kim lub czym jest owa istota, będzie skrzętnie ukrywane aż do samego końca historii i wywoła nie lada zdziwienie.

W ostatniej części Kronik Jaaru dzieje się na prawdę sporo. Chciałabym podkreślić, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona różnorodnością wydarzeń jakie mają miejsce, a przede wszystkim lokacjami jakimi uraczył nas Adam Faber. Czytając o krainie jednorożców czy powietrznym ludzie przez mój umysł przechodziło tyle wielobarwnych obrazów, że żałowałam iż tak szybko się kończą. Dopiero teraz w pełni zrozumiałam co autor miał na myśli, mówiąc jak wielkim światem jest Jaar i jak wiele można w nim umieścić.

"Kraina Karionake zbliżała się do nich z lekkim, tańczącym wichrem i delikatnym rytmem bębnów. (...) była tuż obok, niczym potężna, zielona wyspa; cięła błękit przestrzeni."


Mam poczucie, że w tym tomie dotknęliśmy jedynie wierzchołka góry lodowej tego, co kryje się w tym wykreowanym przez Adama świecie. Gdyby pisarz chciał bardziej szczegółowo opisać poszczególne miejsca, na pięciuset stronach by się nie skończyło. Z jednej strony to dobrze, że treść książki nie jest specjalnie wydłużona i przeciągnięta na siłę, z drugiej jednak, chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o tych miejscach, o których przeczytałam tak mało.

W książce zatytułowanej "Kroniki Jaaru Koniec ery", którą napisał Adam Faber, widać najmocniej przemianę bohaterów. Mam wrażenie, że właśnie w tym ostatnim tomie możemy najlepiej zagłębić się w psychikę postaci, zrozumieć ich zachowania, poznać ich. Diana jest tego najlepszym dowodem, która według mnie jest kompletnym przeciwieństwem Kate. Dziewczyny są, moim zdaniem, dopełnieniem siebie nawzajem. Kiedy jedna się czegoś boi, druga staje się odważna. Gdy którąś dopadnie niemoc, ta druga potrafi przenieść góry. Ich relacja w tym tomie, jest lepszym z opisanych elementów.

Ogólnie "Kroniki Jaaru Koniec ery", którą napisał Adam Faber, uznaję za jedną z lepszych części całego cyklu. Dzieje się na prawdę sporo. Od pojawienia się niebieskiego dziecka, po poszukiwania dwunastu darów, skończywszy na wojnie, której wynik zadecyduje o losach Jaaru. Obawiałam się trochę powtórki z rozrywki przy poszukiwaniu przedmiotów. Bałam się, że kolejny raz Strażnicy otrzymają, to czego potrzebują na tacy i cały wątek zakończy się dziesięć stron dalej. Poniekąd tak było, gdyż w większości, dary zostały naszym bohaterom po prostu oddane, ale opis samej podróży był nieco wydłużony, dzięki czemu nie miałam poczucia niedosytu.

"I zaraz otrzymasz ode mnie włócznię, bo przecież na nią zasłużyłeś. (...) Zatem chyba warto ratować nasz świat? A jeśli tak, to kto wie, gdy zawiedzie nas miecz, może zdołamy ocalić ten świat słowem?"


Kulminacyjnym momentem jest oczywiście zakończenie Kronik Jaaru. Tam dzieje się najwięcej. Są emocje, adrenalina, radość i smutek. Bardzo wiele wątków, które Adam rozwinął na przełomie poprzednich tomów, teraz zaczynają się wyjaśniać. Aż nie chce się wierzyć, że to już ostatnia część przygód Kate Hallander. Widać ogromny progres autora. Pierwsze części wydawały się być historiami dla dzieci, jednak czym dalej w las tym bardziej opowieść przybiera mroczny klimat, gdzie nie ma czasu na kolorowe kwiatki i różowe jednorożce.

Autor starał się, by każdy ze Strażników Żywiołów, ale i inne postacie miały swoją chwilę chwały. Historia nie skupiała się jedynie na Kate, ale dawała możliwość poznania innych jeszcze bardziej. Były mniejsze wątki, które w pewien sposób łączyły się z tym głównym. Adam Faber w książce "Kroniki Jaaru Koniec ery", nie oszczędzał wykreowanych przez siebie postaci. To opowieść, w której nie wszystkim dopisuje szczęście. Są tacy, których życie usłane jest jedynie kolcami. Dzięki temu ta pozycja nie jest cukierkową historią o bajecznym świecie i wróżkach.

Pojawiają się wątki romantyczne, fantastyczne, sceny akcji... Tu jest wszystko to, czego mogło mi brakować w poprzedniczkach i jeszcze więcej, aczkolwiek nadal pamiętam czym autor wbił mi nóż w plecy w pierwszym tomie!

Jeśli czytaliście poprzednie części cyklu Kronik Jaaru to koniecznie musicie sięgnąć po ten ostatni tom. Reszta zaś niech nadrabia zaległości. Nie mogę obiecać, że ta historia przypadnie Wam do gustu, ale jeśli lubicie poczytać coś lekkiego, bajecznego na pograniczu książek dla dzieci i młodzieży, to z pewnością właśnie przy Kronikach Jaaru będziecie mogli się należycie odmóżdżyć. Jest mi trochę smutno, że tą częścią żegnam się już z Kate i jej przyjaciółmi. To była wspaniała przygoda, do której z przyjemnością będę wracać. Mam nadzieję, że Wy również dołączycie do grona osób, które z łezką w oku przeczytają ostatnie zdanie tej książki.

OKŁADKA


Krwista, elektryzująca, dramatyczna. Tak bym opisała tę czerwoną księgę, gdzie dwie postacie znajdują się na dachu, a z nieba wyłaniają się błyskawice. W oddali widać jakby unoszące się w powietrzu wysepki, na których są różnego rodzaju budynki. To można zinterpretować jako miejsca, w których ukryte były dary. Nie jest to moja ulubiona oprawa graficzna Kronik, ale doskonale oddaje emocje jakie towarzyszą nam podczas czytania tej książki.

Okładka jest w twardej oprawie. Tytuł tak jak w poprzednich tomach, mieni się, a grzbiet fajnie komponuje się z resztą części. Nic więcej nie da się dodać. Każdy ma swój gust i to czy ilustracja Wam się podoba zależy jedynie od Was. Pamiętajcie jednak, że nie zawsze okładka odzwierciedla treść książki, dlatego nie oceniajcie jej po okładce.

MOJA OCENA


Fabuła: 5/5

Język: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Zakończenie: 5/5

Wrażenia estetyczne: 3,5/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

Za możliwość spędzenia ostatnich chwil z Kate i innymi Strażnikami Żywiołów, oraz podzielenia się swoją opinią na temat tej książki na tym blogu, dziękuję wydawnictwu We Need YA

https://weneedya.pl/


*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!