Jacek Galiński - Koniec się pani nie udał

Jacek Galiński - Koniec się pani nie udał


INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Jacek Galiński

Tytuł: Koniec się pani nie udał

Liczba stron: 303

Wydawnictwo: WAB

Kategoria: Komedia kryminalna

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-280-9789-6

OPIS

Chyba nikt tak na prawdę nie spodziewał się, że Zofia trafi w zaświaty. To, że w nich nawywija, było natomiast czymś tak oczywistym jak to, że po dniu nastaje noc, a po nocy dzień.

Starsza pani trafia do miejsca, którego tak do końca nie można nazwać niebem, ale i piekłem. Zdezorientowana i ciekawska przede wszystkim, zostaje zabrana do miejsca, które nie było dla niej przeznaczone, a to wszystko przez "kobietę z patologii", której zachciało się wyjść do łazienki. 

Co tym razem nawywija pani Zofia? Kogo spotka w tym dziwnym miejscu i na Boga! Jak ona się wyraża!

Tego, co tam się wyprawia nie da się opisać słowami, chociaż się postaram. To trzeba przeczytać samemu!

MOJE WRAŻENIA

Pani Zofia pożegnała się ze światem. Wydawać by się mogło, że to koniec jej zwariowanych przygód jednak nic bardziej mylnego!

W książce "Koniec się pani nie udał", którego autorem jest Jacek Galiński, starsza pani trafia niemalże do raju. Do miejsca gdzie może opracowywać strategie jak przedostać się na początek kolejki i którą wybrać. A tych było na prawdę sporo! W końcu gdy zdawać by się mogło, starsza pani wybrała tę jedyną, najsłuszniejszą kolejkę, poznała "kobietę z patologii". Nowa koleżanka poprosiła Zofię o przypilnowanie swojej kolejki. Główna bohaterka niechętnie, jednak po gorących prośbach, zgodziła się spełnić drobną przysługę. 

"Kobieta z patologii" jednak nie wiedziała jak bardzo starsza pani jest ciekawska i leżący w miejscu kolejki tajemniczy papierek, zainteresuje Zofię na tyle mocno, że opuści swoją upatrzoną kolejkę, by tylko podnieść znalezisko przed innymi, którzy też dostrzegli zwitek papieru.

Myśląc, że jest to najprawdziwszy banknot dziesięciozłotowy, kobieta bierze go do ręki w tym samym momencie, kiedy otwierają się drzwi i wychodzi z nich mężczyzna pytający czy jest ktoś następny w kolejce. Zofia jako przykładna obywatelka Polski oznajmia nieznajomemu, że czeka tu jedna osoba.

"- Stoi tu do was jedna pani...- zaczęłam.
- Zapraszamy. - Uśmiechnął się radośnie, po czym chwycił mnie za ramiona i pociągnął zdecydowanie w swoim kierunku."

Mężczyzna myśląc, że mówi o sobie, wręcz siłą zaciąga ją do środka. To właśnie wtedy rozpoczyna się tak na prawdę cała historia i najlepsza zabawa. Tak do końca sami dokładnie nie wiemy gdzie wylądowała główna bohaterka. Czy jest to niebo? Piekło? A może czyściec? Te miejsca nie wyglądają tak jak zostało przyjęte przez społeczeństwo.

Pan Jacek Galiński w swojej książce "Koniec się pani nie udał" nigdzie nie określił gdzie dokładnie przebywa pani Zofia. Przedstawił własną wizję świata po śmierci, natomiast starsza pani żywa czy też martwa, musiała postawić na swoim, co i tym razem nie każdemu wyszło na dobre.

Kogo na swojej drodze spotka pani Zofia? Z kim się zaprzyjaźni? A przyznać trzeba, że poznamy kilka sławnych osobistości! Czy Henryk ma niebywałego farta i jak wygląda Bóg? Jeśli chcecie znać odpowiedzi na te pytania, to koniecznie musicie przeczytać książkę "Koniec się pani nie udał", którą napisał Jacek Galiński!

"- Proszę wymienić narzędzia chrystianizacji.
- W poprzednim czy w obecnym tysiącleciu?
- W jednym i w drugim.
- Chodzi o przedmiot?
- Tak.
- Podłużny i z takim jakby poprzecznym elementem?
- Jak brzmi pani odpowiedź?
- Narzędziem chrystianizacji w poprzednim tysiącleciu był miecz, a w obecnym fiut."

Mimo tego, że główną bohaterką jest starsza pani i mogłoby się wydawać, że będzie to spokojna, monotonna przygoda, nic bardziej mylnego! Historia ta miejscami jest jak jazda bez trzymanki z Rys na dół prosto do schroniska przy Morskim Oku!

Od razu muszę napisać, że rzuciło mi się w oczy pewne podobieństwo pomiędzy serialem na Netflixie "Dobre miejsce", a tym co dzieje się w książce. Jestem ciekawa czy autor inspirował się tą produkcją, czy być może to tylko czysty przypadek.

W filmie, tak jak w książce, główna bohaterka trafia do lepszego miejsca przez pomyłkę, ale czy to aby na pewno lepsze miejsce? Może wcale kobieta nie znalazła się tam przypadkiem? Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu odpowiada poczucie humoru jakim dysponuje pan Jacek. Niemniej jednak, ja jestem wielką fanką właśnie takiego stylu. Czasami wręcz jest to nawet czarny humor, który w mojej głowie przekształca się w coś na bazie kreskówki, przez co zamiast wychodzić źle, jest właśnie zabawny.

Najlepszym tego przykładem są chociażby próby powrotu do domu, a gdy to nie wychodzi, usilne starania by mąż pani Zofii - Henryk, dołączył do niej. Czytając, co też starsza pani przygotowała dla swojej drugiej połówki, zastanawiałam się jak w ogóle mężczyzna przeżył bez uszczerbku na zdrowiu tyle lat w obecności kobiety.

"Dostawczak rąbnął Henryka tak, że ten na pewno nie zdążył sobie nawet przypomnieć, czy miał zapłacone składki, czy nie. Uderzenie było tak silne, że nadało mu tak niezwykły rodzaj energii kinetycznej, iż Henryk przez cały swój całkiem długi lot nie opadł nawet o centymetr, tylko praktycznie sunął między ludźmi z kończynami wyrzuconymi w kierunku przeciwnym do kierunku poruszania się. Zdawało się, że łamie tym samym wszelkie prawa fizyki."

"Koniec się pani nie udał", którego autorem jest Jacek Galiński jest ostatnią częścią przygód pani Zofii, ale czy aby na pewno? Zdawać by się mogło, że po życiu na ziemi nie ma już sensu brnąć dalej z tą historią. Pan Jacek udowodnił jednak, że nawet po śmierci jego szalona starsza pani jest w stanie zrobić na prawdę sporo. Nie bez powodu mamy przecież powiedzenie, że "gdzie diabeł nie może tam babę pośle". 

Bardzo podobało mi się zakończenie tej książki. Autor bardzo dobrze zaplanował sobie tę pozycję, czego efektem był właśnie koniec losów pani Zofii. Pomimo świadomości, że nie poznamy już więcej perypetii głównej bohaterki, tkwi we mnie mała iskierka nadziei, że być może jeszcze kiedyś przeczytam historię starszej pani, która w swoim niepowtarzalnym stylu wpakuje się i wybrnie z kłopotów.

Z całego serca polecam Wam tę serię! Byście dali szansę pani Zofii, której nie straszni są bandyci, więźniowie, a nawet sam Bóg! Gdyby to zależało od głównej bohaterki, każdy przeczytałby tę książkę. W końcu pani Zofia nie może mieć mniej od innych, co niejednokrotnie udowadniała na kartach powieści.

OKŁADKA

Cała okładka aż krzyczy, o czym może być historia. Na ilustracji jak zazwyczaj, widzimy profil starszej pani. Akcenty o tym, że akcja będzie prowadzona po za Ziemią, są bardzo subtelne, ale od razu widoczne. Za aureolę robi jeden kosmyk włosów, natomiast diabelskie rogi zrobiono z czerwonej spinki do włosów.

Można zatem ujrzeć dwa oblicza - Starszej pani z potarganymi włosami, w które wpięła spinkę, lub kobietę, która jest ni to aniołkiem ni diabełkiem. W uchu pani Zofii widnieje kolczyk w kształcie diabelskiego ogona, natomiast kołnierzyk koszulki może być odzwierciedleniem skrzydeł.

Co zabawne oprócz imitacji skrzydeł, kolorystyka wskazuje na polskość - ale to już interpretacja własna. Dokładnie! Ta okładka to jedna, wielka interpretacja własna, gdzie każdy może zobaczyć coś innego! Tło książki jest żółte, a tytuł oraz imię i nazwisko autorka znajduje się w tych samych miejscach, co w poprzednich tomach.

Uważam, że jest to najbardziej kreatywnie wykonana interpretacja, która daje nam wiele podpowiedzi dotyczących samej treści pozycji. Miałam niebywałą frajdę doszukując się wszystkich szczegółów, o których wspomniałam Wam wyżej.

Co sądzicie o tej ilustracji? Podoba się Wam? Macie jakieś zastrzeżenia? Piszcie w komentarzach! 

MOJA OCENA 

Fabuła: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Język: 5/5

Zakończenie: 5/5

Wrażenia wizualne: 5/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

Za możliwość towarzyszenia pani Zofii w jej życiu po za życiem, serdecznie dziękuję wydawnictwu WAB!


*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!