Pierre J. Mejlak - Co pozwala powiedzieć noc

Pierre J. Mejlak - Co pozwala powiedzieć noc


INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Pierre J. Mejlak

Tytuł: Co pozwala powiedzieć noc

Liczba stron: 192

Wydawnictwo: Książkowe Klimaty

Kategoria: Lit. piękna

Tłumaczenie: Krzysztof Szczurek

ISBN: 978-83-65595-78-2

OPIS

Autor postarał się o to, by to co kontrowersyjne i nie często spotykane w realnym świecie, wyszło na jaw. Radość z powodu utraty kogoś bliskiego, nic nie znaczący ptak, rujnujący wspólne życie dwóch zakochanych osób, czy wizja poznania nowego przyjaciela kosztem siostry, to jedynie wierzchołek góry lodowej tego, co możecie znaleźć w tej książce.

Pozwólcie, by autor mógł Was oprowadzić po swoich włościach.

MOJE WRAŻENIA

Nie mam zielonego pojęcia dlaczego sądziłam, że będzie to książka lekka, łatwa i przyjemna, przy której się... pośmieję. Prawdę powiedziawszy z kartki na kartkę otwierałam oczy bardziej z przerażenia, niż po to, by nie doprowadzić do łez ze śmiechu.

Historie w książce "Co pozwala powiedzieć noc", którą napisał Pierre J. Mejlak, są na pozór zwykłymi historiami szarych ludzi, których spotykamy na ulicy, jednak to, co kłębi się w ich głowach, nie zawsze wychodzi na światło dzienne.

Te czarne, czasem przerażające myśli, których my sami tak na prawdę się boimy, bo nie wiemy jak zareagują inni ludzie, bo boimy się swojego zachowania, bo to, co siedzi nam w głowie nie jest do końca przejawem normalności, a raczej pewnego rodzaju psychozy.

"A Jeremiego, który wiedział co nieco o upadkach, zupełnie poniosło gdy opowiadałaś, jakie to uczucie, kiedy ktoś spycha cię z dachu, a ty, z wysokości trzech pięter, padasz na kamienną podłogę patia prosto na twarz."

Mamy tutaj przedstawione kilka różnych historii, które mogą spotkać każdego z nas. Informacja o śmierci bliskiej osoby. Zazwyczaj tego typu sytuacja sprawia, że człowiek zaczyna płakać. Nie dowierza temu, co przed chwilą usłyszał. Próbuje wyprzeć fakty, zaprzecza temu. Krzyczy z rozdzierającego go smutku. Tymczasem bohaterka jednego z opowiadań, zachowuje kamienną twarz, a zaraz po zamknięciu za sobą drzwi zaczyna się śmiać. Śmiać z radości, że oto pozbyła się swojego balastu. 

Nie rozpacza. Wręcz przeciwnie, pierwsze co robi, to planuje jak będzie wyglądać jej życie teraz, gdy jej mąż nie żyje i jest podekscytowana tym faktem. Czy to normalne? Raczej nie, ale może mężczyzna nie był dla niej dobry? Może źle ją traktował i jego śmierć to wybawienie?

Inne opowiadanie było o ptaku, który niechcąco wleciał do komina, z którego nie potrafił się wydostać. Na pozór szczęśliwa para zakochanych, nagle dostrzega rysy w swoim związku. On nie chce jej stracić, ona nie miała pojęcia, że jej luby jest fajtłapą, który nie potrafi nic załatwić. A między tym dwojgiem znajduje się biedny ptak, któremu dziewczyna chce pomóc, mimo że nie wie jak, zaś chłopak chciałaby jak najszybciej się go pozbyć więc... próbuje go nieco podwędzić.

"Odgłosy szarpaniny nagle zwielokrotniły się, a po chwili rozległo się kwilenie. Katti nie mogła już tego znieść ani chwili dłużej, pobiegła więc do łazienki i zatrzasnęła za sobą drzwi, co właściwie nigdy jej się nie zdarzało."

"Co pozwala powiedzieć noc" którą napisał Pierre J. Mejlak, jest książką, w której nie ma miejsca dla delikatności. Jest prawda i tylko prawda - nawet ta okrutna. Są historie, które bywają źle odczytywane przez innych, ale też takie, w których nikt nie spodziewałby się, co może się rodzić w głowie drugiego człowieka.

Ta książka sprawia, że na moment można się zatrzymać i zastanowić. Jak byśmy postąpili będąc na miejscu bohaterów tych opowieści? Jakie byłyby nasze decyzje? Gdybyśmy znaleźli się na miejscu podobnych wydarzeń jako świadkowie, jaka byłaby nasza reakcja? 

Pozycja ta może i nie wnosi niczego konkretnego do naszego życia, ale miejscami czyta się ją z wypiekami na twarzy, będąc ciekawym co jest dalej.

Myślałam, że się pośmieje. Cóż. To był zły adres. Niemniej jednak cieszę się, że miałam okazję przeczytać coś, co w pewien sposób mnie zaskoczyło, a przy okazji zostało nagrodzone Literacką Nagrodą Unii Europejskiej.

OKŁADKA

Grafika przedstawia mężczyznę, który... jak mi się na początku zdawało, trzyma deskę surfingową, jednak później, po przeczytaniu jednego z opowiadań zauważyłam, że to faktycznie deska, jednak do prasowania.

Można zatem przyjąć, że postać widniejąca na okładce, jest postacią z jednego z opowiadań. Nie widać dokładnie szczegółów mężczyzny. Jest niemalże cała czarna. Patrzy on jakby na księżyc, co również będzie miało swoje odniesienie w treści,. Tło książki jest czerwone natomiast tytuł książki napisany białą czcionką. Tuż pod tytułem widnieje imię i nazwisko autora, napisane czarną czcionką.

Nic więcej. Prostota w każdym calu. Grafika nie powaliła mnie na kolana. Według mnie nie przyciąga wzroku, jest zwykła i mimo że czasem właśnie takie ilustracje mają w sobie to coś, ta w żadnym przypadku mnie nie zainteresowała.

MOJA OCENA

Fabuła: 4/5

Bohaterowie: 4/5

Język: 4/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 2/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ  a nie średnią arytmetyczną!

You Might Also Like

2 Comments

  1. Wow. Zaintrygowałaś mnie. Wiesz, że lubię odwracać kota ogonem, ale tu chyba mam do czynienia z mistrzem. Koniecznie muszę upolować w bibliotece!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! I to jest podejście! Zainteresowana? No to sru do biblioteki! Spodobało się? No to siu do księgarni! :D Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!