Walter Dean Myers - Powtór

Walter Dean Myers - Powtór


INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Walter Dean Myers

Tytuł: Potwór

Liczba stron: 247

Wydawnictwo: We Need YA

Kategoria: Lit. młodzieżowa

Tłumaczenie: Kaja Makowska i Maciej Studencki

ISBN: 978-83-66839-22-9

OPIS

Historia, która została napisana 22 lata temu, a wciąż jest żywa i niejednokrotnie można by było umieścić ją we współczesnym świecie.

"Potwór" to książka opisująca losy młodego, szesnastoletniego Steve'a Harmona, który zostaje oskarżony o współudział w morderstwie właściciela apteki w Harlemie. Nie ważne czy jest winny czy nie. Dla niektórych jest przepustką do wyjścia na wolność.

Chłopak postanawia opisać swój proces jako scenariusz filmowy i to właśnie otrzymujemy w tej pozycji. Szczegółową opowieść o tym, jak Steve skonfrontowany z groźbą dożywotniego więzienia, zadaje sam sobie pytania kim tak na prawdę jest i jak wielkie znaczenie ma słowo przeciwko słowu.

Zatem czy jest tytułowym "Potworem"? 

MOJE WRAŻENIA

Kiedy otworzyłam tę książkę, byłam w niemałym szoku. W końcu wszyscy mówili, że to "książka"!. W sumie od prawdy to nie odbiega, ale nie zostałam poinformowana w jaki sposób jest ona napisana! Otóż "Potwór", którego napisał Walter Dean Myers, to tak na prawdę scenariusz filmowy.

Przyznaję od razu, że nie jestem fanką tego typu pozycji. Jest to druga tak napisana książka z jaką miałam okazję się spotkać i za każdym razem, trochę ciężko jest mi przyswoić informacje zawarte w tego typu pozycjach.

"Potwór", którego napisał Walter Dean Myers to historia opowiadająca o losach Steve'a Harmona, który został oskarżony o współudział w morderstwie właściciela apteki w Harlemie. Czy jest to słuszne oskarżenie czy nie, dowiemy się dopiero na sam koniec. Całość tej książki przedstawia krok po kroku, jak wyglądał cały proces, w którym próbowano oskarżyć chłopaka o morderstwo.

Jesteśmy świadkami tego, jak wygląda życie za kratkami, do czego zdolni są inni więźniowie, by na przykład skrócić swoje wyroki, czy chociażby jak przebiegają rozmowy oskarżonych z ich adwokatami.

"Dzisiaj rano na śniadaniu jakiś facet dostał w twarz tacą. Ktoś powiedział parę słów, ktoś inny się wściekł. Wszystko naokoło było zakrwawione."

Nie mam tu wiele do napisania, ponieważ wszystko wydaje mi się być spoilerem. Mogę jedynie napisać, że pozycja pomimo tego, że po raz pierwszy ujrzała światło dzienne 22 lata temu, wciąż jest żywa. Coraz częściej słyszy się o procesach bez okazania dowodu winy, o niesłusznych skazaniach, niesprawiedliwych wyrokach...

Ta pozycja przedstawia jak w prosty sposób można komuś udowodnić winę, jak można niesłusznie wepchnąć kogoś do więzienia. Jest to książka gdzie mają miejsce podziały rasowe i tak na prawdę coś, co jest powtarzane wielokrotnie staje się niemalże prawdą.

Tak było również w tym przypadku, gdy Steve Harmon powoli zaczyna mieć wątpliwości kim tak na prawdę jest. Zaczyna się zastanawiać, czy aby na pewno zna samego siebie.

"Potwór", którego napisał Walter Dean Myers, został jedynie wznowiony przez wydawnictwo We Need YA. Zaś Netflix zekranizował tę historię, co pewnie przyczyniło się poniekąd do takiej, a nie innej decyzji.

Ciekawym elementem tej książki jest to, że oprócz scenariuszu filmowego, pozycja ta ma w sobie kilka zdjęć i coś na wzór pamiętnika pisanego przez Steve'a Harmona, gdzie czcionka ma imitować ręczne pismo. To daje nam możliwość wejrzeć nieco głębiej w sytuacje w jakiej znalazł się nasz główny bohater.

"Jutro przedstawiamy naszą wersję wydarzeń i nie wiem, co zrobimy. Słyszę swoje myśli - myślę jak wszyscy tutejsi więźniowie, próbuję przekonać sam siebie, że wszystko będzie dobrze, że ława przysięgłych nie uzna mnie za winnego z tego czy tamtego powodu. Tu okłamujemy samych siebie. Może jesteśmy tu właśnie dlatego, że okłamujemy samych siebie."

Pomimo tego, że wielu osobom, książka przypadła do gustu, dla mnie była niezbyt interesująca. Oczywiście ciekawiło mnie jak zakończy się proces, ale jednak podany w taki sposób, nie był zbyt wciągający. 

Być może gdy obejrzę film, spojrzę na tę książkę, która  jest lekturą szkolną w USA, nieco przychylniejszym wzrokiem, ponieważ na chwilę obecną nie zrobiła ona na mnie zupełnie wrażenia. Nawet jeśli za całym procesem stoją inne, poważne i przykre wątki typu rasizm czy korupcja.

OKŁADKA

Okładka jest tak na prawdę plakatem reklamującym film na Netflixie. Widnieje na nim postać ciemnoskórego chłopaka, który ma na głowie żółtą czapkę. Prawa strona jego twarzy jest zamazana i widnieje na niej coś w rodzaju napisów końcowych, gdzie pokazana jest obsada. W odróżnieniu od filmowej wersji, ta książkowa, ma na niej obsadę wydawnictwa, co w moim odczuciu jest bardzo fajnym posunięciem ze strony We Need YA.

Ilustracja nie jest zbyt kolorystyczna. Ma w sobie żółte barwy, wygląda to estetycznie i nie sposób się do niczego przyczepić. Jeśli chodzi o moje upodobania, to okładka nie wchodzi w moje gusta, jednak z pewnością znajdzie swoich odbiorców.

MOJA OCENA

Fabuła: 3/5

Język: 5/5

Bohaterowie: 4/5

Zakończenie: 3/5

Wrażenia wizualne: 3/5

*Ocena ogólna: Nie polecam, nie odradzam

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu We Need YA


*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

6 Comments

  1. Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego, co kto lubi czytać :) uważam, że inaczej podana, podobałaby mi się bardziej :) ja jestem ciekawa filmu :)

      Usuń
  2. Nie wiem czy chciałabym ją przeczytać. Dziś raczej nie, ale przypomniała mi genialny (tak, absolutnie GENIALNY) film "Dwunastu gniewnych ludzi". Czarno-biały, stary, zagrany tak, że człowiek siedzi jak wryty. Bardzo polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam mieszane uczucia... ale chciałam najpierw przeczytać, a potem obejrzeć film na Netflixie :)

      Usuń
    2. Ale "Dwunastu gniewnych..." to zupełnie coś innego. Obejrzyj!

      Usuń
    3. Mówisz challange mi dajesz? :P Postaram się obejrzeć :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!