S.A. Chakraborty - Miasto mosiądzu

 

S.A. Chakraborty - Miasto mosiądzu

INFORMACJE OGÓLNE

Autor: S.A. Chakraborty

Tytuł: Miasto mosiądzu

Liczba stron: 578

Wydawnictwo: We Need YA

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie: Maciej Studencki

ISBN: 978-83-66657-41-0

OPIS

Magia nie istnieje. Jeszcze do niedawna Nahri w nią nie wierzyła. Żyła na ulicach XVII-wiecznego Kairu, kradnąc, uzdrawiając i czytając z dłoni. Była przekonana, że to wszystko, co robi jest jedynie sztuczkami i sposobem na zmanipulowanie osmańskiej arystokracji. 

Aby przetrwać imała się przeróżnych prac i jedna z nich spowodowała, że jej życie wywróciło się do góry nogami. Totalnie przez przypadek podczas wykonywania obrzędu zar, Nahri przywołuje tajemniczego dźinna. To jest ten moment, kiedy nagle magia staje się czymś, co istnieje na prawdę, a sama główna bohaterka jest z tą magią nierozerwalnie związana.

Dowiaduje się o legendarnym mieście Dewabad, mieście z mosiądzu i o tym, że jej umiejętność uzdrawiania nie jest jedynie sztuczką, która potrafi pierwszy lepszy człowiek.

Wkraczając na dwór, Nahri uświadamia sobie czym jest władza i że nie wszystko będzie w stanie osiągnąć za pomocą swoich talentów i szczypty magii. 

"Miasto mosiądzu" to książka pełna magii, spisków, niebezpieczeństw i odrobiny zazdrości. Jak Nahri poradzi sobie w tym nowym, nieznanym jej świecie? Przekonajcie się sami!

MOJE WRAŻENIA

Oto nadszedł moment, kiedy otworzyłam wielką księgę i pomyślałam - Będę męczyć tę pozycję cały miesiąc. Na pewno mi się nie spodoba.
W sumie dużo się nie pomyliłam, gdyż łączna liczba dni jaką spędziłam na czytaniu tej książki to słownie szesnaście, ale jeśli chodzi o treść? Nie bez powodu mówi się, że czym dalej w las tym gęściej.

Na początku nie mogłam wdrożyć się w świat wykreowany przez S.A. Chakraborty, w którym już na dzień dobry miałam problem z poprawnym przeczytaniem nazw własnych. Do tego doszedł motyw dziewczyny, która wiązała koniec z końcem i całokształt ciągnął się jak flaki z olejem.

Wszystko zmieniło się po felernym odprawieniu obrzędu zar, podczas którego nasza główna bohaterka Nahri, przywołała tajemniczego, równie przebiegłego i mrocznego dżinna. Ta zrodzona z ognia postać uświadomiła dziewczynę, że świat magii istnieje na prawdę, a jego epicentrum znajdzie w mieście z mosiądzu, zwanym Dewabad.

Do tej pory Nahri myślała, że jej talent uzdrawiania innych i wyczuwania chorób, jest po prostu zwykłą sztuczką. To właśnie Dara, czyli dewa którego przywołała powiedział jej kim tak na prawdę jest i co jest w stanie osiągnąć w życiu.

Po nieudanym obrzędzie zar, oboje wyruszają w podróż do wspomnianego Dewabad. Nie można powiedzieć, by dziewczyna była z tego powodu zadowolona, jednak nie jest już bezpieczna w Kairze, a Dara z niewyjaśnionych przyczyn, chce by Nahri znalazła się w Dewabadzie. Na początku mamy wrażenie, że główna bohaterka jest wręcz przetrzymywana przez dewę. W książce znajdziemy na przykład wątek, kiedy dziewczyna postanowi uciec, co nie wyjdzie na dobre zarówno dla niej jak i dla Daro.

"- Dlaczego ten Dewabad miałby być bezpieczniejszy od Kairu?
- Dewabad to rodzinne miasto twoich przodków. (...) Żaden ifryt nie dostanie się za jego zasłonę, ani w ogóle nikt, poza twoim rodzajem."

Dopiero z biegiem czasu relacja między dwojgiem będzie się diametralnie zmieniać. Oboje poznają siebie, spędzają ze sobą na prawdę wiele czasu i muszą razem stawić opór przeciwnościom losu. W zasadzie, gdy już dotrą do bram miasta z mosiądzu okaże się, że tak na prawdę nie chcą się rozstawać.

Niestety ujawnione przez bohaterów informacje, spowodują, że król nie będzie zainteresowany pozbyciem się dwójki przybyszów. Wręcz przeciwnie! Okaże się, że Dara nie jest wcale zwykłym dewą, a kimś kto wiele lat temu był niczym Geralt z Rivi, Biczem z Kwi-zi, natomiast Nahri to córka niesamowitej uzdrowicielki Maniże. Jedynym problemem stanie się, to, że dziewczyna doświadczona przez życie, zawsze umowę z królem, na mocy której Dara ma być bezpieczny, a wszelkie winy popełnione przed laty, mają mu zostać zapomniane.

To właśnie od tego momentu, fabuła tej książki się rozkręci, zanim jednak do tego dojdzie, czeka nas mozolna przeprawa przez wstęp, który bez mała ciągnie się przynajmniej do połowy pozycji. "Miasto mosiądzu", które napisała S.A. Chakraborty jest książką, w której historia przedstawiana jest z perspektywy dwóch postaci - Nahri, oraz syna króla - Alizajda. Dzięki temu zabiegowi mamy wgląd w to, co dzieje się na dworze, zanim Nahri się tam pojawi, ale także wiemy, jak wygląda życie po za dworem i czym niejednokrotnie kierują się ludzi, by przetrwać.

Dopiero po przeczytaniu pierwszej połowy książki, losy tej dwójki bohaterów się splatają i wtedy ich spojrzenie na świat daje nam jedynie możliwość ujrzenia tej samej sytuacji z dwóch różnych perspektyw.

"Miasto mosiądzu", które napisała S.A. Chakraborty przedstawia świat brutalny, pełen biedy, w którym wygrywa silniejszy i bogatszy, a utrzymanie się przy władzy jest ważniejsze niż więzy krwi. Bardzo podobała mi się kreacja Alego. Jest to jedna z postaci, która w tej książce jest na prawdę fajnie opisana i widać jej przemianę na przestrzeni stron. Z oddanego ojcu mężczyzny, zaczyna dostrzegać coś więcej niż koronę i berło. Ryzykując własnym życiem pomaga tym, którzy potrzebują pomocy, nawet jeśli wszystkie jego pieniądze nie idą bezpośrednio na dobre cele, a są też przeznaczane na przykład na broń.

"Żelazne ostrze, bardzo kosztowne. Ironia losu polega na tym, że kupiłem je za ostatnie pieniądze od ciebie."

Ponadto wykonując rozkaz ojca, by zaprzyjaźnić się z Nahri, nawet nie zdaje sobie sprawy, że na prawdę zaczyna darzyć sympatią tę dziewczynę. Takich zwrotów akcji jest sporo. Mogłabym też napisać o tym, jak denerwował mnie Dara z tą swoją tajemniczością. Nie mówił o sobie zbyt wiele, a gdy już to robił, zazwyczaj było za późno na zwierzenia, które i tak nic nie zmienią. 

To samo tyczyło się Nahri. Jej upór i wyuczone na ulicy zachowanie typowej złodziejki i osoby, która zawsze musi walczyć o swoje spowodowały, że z jednej strony była nieufna, z drugiej zaś chciała w końcu komuś zaufać, jednak nie zawsze były to mądre wybory.

Ciężko w zasadzie określić kto miał rację, a kto nie. Kto był dobry, a kto w dalszej przyszłości marzył o puszczeniu z dymem całego świata. Jak już o świecie pisze, to nie mogę pominąć kwestii jego rozbudowania. "Miasto mosiądzu", które napisała S.A. Chakraborty ma dobrze przemyślany świat, w którym autorka umiejscowiła przeróżne postacie. Stykają się tu możnowładcy z biedakami, zwykli ludzi i magiczne istoty, mamy żywcem wyjęte z realiów miejsca takie jak Kair i od podstaw wykreowane przez pisarkę miasta jak Dewabad.

Ze strony nas stronę jesteśmy wchłaniani przez ten świat, którego wydaje mi się, nie sposób byłoby przedstawić w mniej obszernej książce. Ta pozycja pod jednym względem przypomina mi inną książkę wydaną również przez wydawnictwo We Need YA. Tam również bohaterowie, którzy na początku nie darzyli się sympatią, po pewnym czasie orientują się, że ich towarzystwo nie jest wcale takie uciążliwe,  a wręcz pożądane.

Serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Pomimo tego że początek może się Wam wydawać nużący, później będzie tylko lepiej i być może tak jak ja zagłębicie się w świecie wykreowanym przez S. A. Chakraborty. To pozycja, która miejscami może Was wzruszyć, otuli Was magią, ale także wywoła uczucie niepokoju. Tylko od Was zależy, czy po nią sięgniecie i dacie się oczarować fabule rodem z Bliskiego Wschodu.

OKŁADKA

Ostatnio nie mam szczęścia jeśli chodzi o okładki. Mało która mi się podoba i tak też jest w tym przypadku. Przyznać muszę, że to pierwszy raz, kiedy okładka podoba mi się bardziej na zdjęciach niż w rzeczywistości.

Przeważającym kolorem jest tutaj czerwień, złoty oraz pomarańcz, z żółcią. Można tu zauważyć coś na wzór miasta gdzie pośrodku widać sylwetkę kobiety ubranej w burkę i arabską szatę. 

Tytuł książki znajduje się na samym środku okładki. Jest duży i czytelny. Dopiero podczas przyglądania się tej ilustracji, zauważyłam, że jest tutaj również płomień, jakby wydobywający się z miasta i pewnie nawiązujący do Daro, który jest postacią stworzoną z ognia!

Wiem, że wiele osób zachwyca się tą okładką, jednak nie należę do tych osób. Cóż... nie każdemu się dogodzi!

MOJA OCENA

Fabuła: 4,5/5

Język: 4/5

Bohaterowie: 4/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 2,5/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu We Need YA


*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

6 Comments

  1. Nie czytałam tej książki, ale wciąż gdzieś mi się przewija. Hm... Mogę się zgodzić co do okładki, bo niby pierwsze wrażenie robi dobre, ale moim znadaniem znacznie lepiej by wyglądała bez tego ognia.
    Cudowne zdjęcie w nagłówki. Aż chce się w góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Akurat to zdjęcie robiłam sobie w Szklarskiej Porębie rok temu :)
      Co do okładki to faktycznie... byłam nią oczarowana widząc ją na zdjęciach. W rzeczywistości byłam srodze rozczarowana.

      Usuń
  2. Plus za dżinny, bo to rzadkie w naszej części świata. Lubię akcję, ktora od pierwszych stron porywa, a nie wlecze się w ślimaczym tempie, ale może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Wspaniała recenzja. Myślę, ze to naprawdę ciekawa książka :) Ja jestem zaciekawiona. Klimaty może nie moje, ale cała fabuła na pewno jest wciągająca a akcja to zdecydowanie plus każdej powieści. Dla mnie im więcej akcji tym lepiej. Kiedy wciągam się od pierwszej kartki to dobrze wróży :)
    Jeżeli chodzi o okładkę, mi się podoba. Bardzo ciekawa. Jednak najważniejsze to to, co znajduje się w środku. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła ten środek poznać :) Naprawdę bym chciała.
    Cudowna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem mega ciekawa kontynuacji! :) Często wspominam, że kwestia okładki zależy od tego, co się komu podoba, dlatego cieszę się, że akurat Tobie się spodobała :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!