Milena Wójtowicz - Zaplanuj sobie śmierć

Milena Wójtowicz - Zaplanuj sobie śmierć


 INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Milena Wójtowicz

Tytuł: Zaplanuj sobie śmierć

Liczba stron: 315

Wydawnictwo: WAB

Kategoria: Komedia kryminalna

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-280-8501-5

OPIS

Śmierć w zakładzie pracy. Dla niektórych to tragedia, dla innych szczęście. Ktoś widzi w tym okazję do postoju w pracy, inni wyrywają sobie włosy z głowy, bo produkcja stoi. 

W zakładzie produkcyjnym Majreks, takie wydarzenie nie wróży niczego dobrego. Zwłaszcza jeśli owym trupem okazuje się być główny planista. Zarząd drży ze strachu na samą myśl o wstrzymaniu produkcji, zaś po zakładzie krążą plotki kto mógłby być potencjalnym mordercą, zważywszy  na to, że planista nie był zbyt lubianym pracownikiem Majreksu.

Rozpoczyna się śledztwo zarówno policji jak i pracowników, które ma na celu jak najszybsze odnalezienie zabójcy. Sęk w tym, że obie te grupy interesuje zgoła co innego. Policja chce wykryć sprawcę, a pracownicy? Cóż... terminy gonią, produkcja stoi... Niech to się wszystko już skończy!

MOJE WRAŻENIA

Lubię czytać książki z humorem. Takie, których nie można brać na poważnie, bo kto normalny cieszyłby się ze śmierci jednego ze swoich znajomych z pracy? W tym przypadku takich osób było wiele, jeśli nie napisać, że cały zakład wręcz mógłby świętować śmierć głównego planisty Mirosława Biernackiego.

Wszystko miało miejsce w poniedziałek, kiedy jak zwykle ludzie zaczęli schodzić się do pracy. Okazało się, że produkcja na pewien czas jest wstrzymana, a to wszystko z powodu wypadku, jaki miał miejsce w Majreksie.

Zdawać by się mogło, że pracowników absolutnie nie obchodziła śmierć planisty. Bardziej zamartwiali się tym, czy zdążą nadgonić produkcję, którą teraz musieli wstrzymać. Obecność policji na zakładzie nie była im na rękę. Odliczali jedynie kiedy to wszystko się zakończy i każdy będzie mógł zająć się pracą.

Tymczasem śledztwo trwało już cały ranek. Zostały przeprowadzone przesłuchania wśród obecnych pracowników i na jaw wyszło, że nie wszyscy darzyli sympatią pana Mirosława Biernackiego. Główną podejrzaną stała się Stella Lew-Wolska, planistka produkcji, która rozchodzi się ze swoim mężem. Czy to właśnie ona zamordowała głównego planistę? Wiadomo, że nie był to wypadek w pracy, ale jawne zabójstwo, zaś morderca ukrywa się wśród pracowników.

"W końcu od kogoś musieli to usłyszeć, a taka na przykład Elunia gotowa by przysiąc, że Stella w Mirka rzucała ciężkimi przedmiotami i groziła mu śmiercią..."

Komu Mirosław zalazł pod skórę? Dlaczego ktoś go zabił? Kiedy produkcja ponownie ruszy i czym zasłużyła sobie ofiara na to, że prawnie nikt jej nie lubił? Na te pytania otrzymacie odpowiedź po przeczytaniu tej książki!

"Zaplanuj sobie śmierć", którą napisała Milena Wójtowicz, to komedia kryminalna, ukazująca realia pracy w zakładzie Majreks. Tam nie liczył się człowiek, a produkt. Nie liczyła się jakość, a ilość. Nie liczyła się precyzja, a szybkość i zadowolenie klienta ponad wszystko.

Hmm brzmi trochę znajomo i prawdę powiedziawszy, czytałam poniekąd tę książkę ze śmiechem przez łzy. Czymże jest przecież historia pełna przerysowanego humoru, którą ktoś przeżywa na własnej skórze? Wydaje mi się, że pomimo tego humorystycznego akcentu, autorka ujęła w swojej książce coś, co z pewnością potwierdzi niejeden pracownik produkcyjny. 

W dzisiejszym świecie liczy się ilość i szybkość, niejednokrotnie kosztem jakości, precyzji i niestety komfortu pracownika. Pracodawca oczekuje sprawnej produkcji, dobrze wyprodukowanego wyrobu, a najlepiej jakby produkcja szła w tysiącach i nikt nie skarżyłby się na jakość. Wstrzymywanie urlopów, praca po godzinach, soboty pracownicze, jak najkrótsze przerwy i wynagrodzenie przypominające ochłapy dla psa.

Czytałam tę książkę i niejednokrotnie w momencie, kiedy pracownicy zakładu Majreks narzekali, że produkcja stoi, terminy gonią, miałam przed oczami to, co widać w prawdziwym świecie w wielu firmach typowo produkcyjnych. "Zaplanuj sobie śmierć", której autorką jest Milena Wójtowicz, jest dla mnie czymś w rodzaju karykatury prawdziwych, polskich zakładów, gdzie nawet trup jest mniej ważny niż to, by zlecenia były gotowe na czas. 

"-Na tym etapie śledztwa jest niezwykle istotne, żeby ustalić fakty...
- Fakty są takie, że w czwartek musi wyjechać towar - mruknęła Stella. - A jak zakrwawił profile... (...)
- Chcecie wyczyścić to żelazo z krwi i użyć go do produkcji? - upewnił się mundurowy, nie kryjąc odrazy.
- Aluminium - poprawił go natychmiast Mateusz. (...)
- Wszystko jedno, na tym zwłoki leżą!
- Nie mamy nic w wytycznych jakościowych o tym, że na profilach nie mogą leżeć zwłoki."

Nie liczy się człowiek, tylko to, co zrobi... a przecież... nie ma z niewolnika pracownika. Niejednokrotnie myślę o tym, co by było, gdyby ta największa grupa robotnicza się zbuntowała. Grupa dzięki, której ci, którzy stoją na samej górze, mogą jeździć "merolami" i podcierać swe dupska dolarami...

W tym przypadku autorka umieściła w swojej książce postacie z niższej, ale nie tej "najniższej" półki, czyli osoby pracujące w biurach. Te, które nadzorują pracę wykonywaną przez innych, które mają zadbać o bezpieczeństwo i harmonię na produkcji. Mamy tutaj sytuację, w której ktoś traci życie na terenie zakładu, przez co praca musi być wstrzymana, co nie jest dobrym rozwiązaniem dla firmy. 

Pracownicy biurowi są tymi, którzy w jak najszybszym czasie muszą się uporać z tym problemem i sprawić, by w Majreksie znowu można było pracować. Autorka wykreowała postacie, które wydaje mi się, znajdziemy w niemalże każdym zakładzie produkcyjnym. 

Znajdzie się ktoś, kto ma na wszystko wywalone, będzie też osoba, której nie zamyka się buzia, a plotki wypluwa niczym z karabinu maszynowego. Będziemy mieć też możliwość poznać przewrażliwionego bhp'owca, panią, dla której ważniejszy jest stan jej paznokci, czy też starego, poczciwego pracownika, który całe swoje życie spędził w jednym zakładzie i mimo swojego doświadczenia, raczej nikt nie zwraca na niego uwagi.

"- I nikomu pan nic nie powiedział? (...)
- A po co? To nie moja sprawa. Poza tym myślałem, że i tak zaraz wszyscy się dowiedzą."

Ta historia sprawi, że niejednokrotnie się pośmiejecie i razem z pozostałymi zaczniecie szukać mordercy wśród wszystkich wykreowanych przez Milenę Wójtowicz postaci. Uważam, że "Zaplanuj sobie śmierć" jest pozycją przemyślaną, tak jak wspomniałam nie należy jej brać zbyt poważnie, natomiast rozwiązanie tej zagadki jest niesamowicie banalne, jeśli tylko wiadomo, kogo o co zapytamy.

Wydaje mi się, że to dobra książka na kilka wieczorów. Pomimo tej komediowej otoczki, ktoś może z niej wyłuskać sarkazm bijący po tekście, nawet jeśli było to niezamierzone przez samą pisarkę. Raczej pozycja ta nie zmieni Waszego postrzegania świata, ale jest fajną odskoczną i czymś co umili Wam niejeden wieczór.

Cieszę się, że mogłam sięgnąć po tę książkę i... no właśnie... pośmiać się? Zauważyć pewne podobieństwa do naszych polskich realiów? Czy dowiedziałam się kto zabił Mirosława? Co na zakładzie robił "jeszcze nie były" mąż Stelli? Cóż... tego musicie dowiedzieć się już sami!

OKŁADKA

Kompletnie nie moje gusta. Tło ni to zielone, ni niebieskie. Jeśli napiszę, że zielone, odezwą się tacy, którzy napiszą, że niebieskie i odwrotnie. Na grafice widnieje narysowany kalendarz, który ewidentnie jest powiązany z treścią książki.

Co ciekawe, pinezka wbita w kalendarz ma główkę w kształcie czaszki, zaś sam kalendarz jest jakby żywą istotą, która po nakłuciu przez tę pinezkę, krwawi.

Imię i nazwisko tak samo jak tytuł napisany jest zwykłą, prostą, białą czcionką. W sumie nic więcej nie można napisać o stronie wizualnej tej książki. Dla mnie kompletnie nie wpadająca w moje gusta. Jak jest w Waszym przypadku? Piszcie!

MOJA OCENA

Fabuła: 4/5

Język: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 2/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać

Książka ta została przeczytana i zrecenzowana na moim blogu dzięki współpracy z wydawnictwem WAB!


*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

6 Comments

  1. Zgadzam się, okładka jest taka sobie. Za to fabuła może być niezła. Trochę mi się to skojarzyło z "Powtórką z morderstwa" Moniki Szwaji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się to kojarzy z nieco bardziej realnym światem niestety ^^

      Usuń
    2. Hahaha, nie wiem czy to dobrze tak na dłuższą metę ;)

      Usuń
    3. Zapewniam, że nie. Zwłaszcza dla psychiki :)

      Usuń
  2. Witam serdecznie ♡
    Na początku sądziłam, że to będzie coś o korporacji xD Okładka faktycznie nie zachęca, ale najważniejsze znajdziemy w środku. Fabuła przypomina mi trochę mangę Doubt, tylko że z komediowym akcentem. Tak w ogóle, to moja koleżanka z pracy ma na nazwisko Biernacka :D Muszę jej polecić tą książkę.
    Fantastyczna recenzja, bardzo profesjonalna. Wszystko idealnie opisane. Przyznam, że na samym początku stwierdziłam, że to nie będzie książka dla mnie, jednak z biegiem liter i zdań stwierdziłam, że jednak warto po nią sięgnąć. Może być miłym zaskoczeniem i strzałem w dziesiątkę :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak widzę "komedia kryminalna" to zawsze daje książce szansę :) nastawiam się, że będzie zabawnie, z trupem w tle :D polecam książki Jacka Galińskiego.. to znaczy... mi się bardzo podobają, ale wiem, ze są tacy którzy nie mogą zdzierżyć głównej bohaterki :0

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!