Eugeniusz Dębski - Oprawca boży


Eugeniusz Dębski - Oprawca boży


INFORMACJE OGÓLNE


Autor: Eugeniusz Dębski

Tytuł: Oprawca boży

Liczba stron: 243

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-7964-425-4

OPIS


"Oprawca boży", którego autorem jest Eugeniusz Dębski to książka, której fabuła wydaje się być niesamowicie interesująca. Świat wykreowany przez autora jest pełny bogów. Bogów, którzy mają swoich poddanych, wiernych i jednym z takich ludzi jest nasz główny bohater Durkiss. Mężczyzna ten jest zabójcą na zleceniu boga N'gadufala, który tym razem daje mu kolejne zadanie. Zadanie na pozór proste, lekkie i przyjemne jak na prawdziwego zabójcę przystało. Jego celem jest krzywoprzysięzca, który złożył przysięgę bogu i jej nie dotrzymał, a jak wiadomo żaden bóg nie pozwoli sobie na takie znieważenie.

Misja ta miała być szybka i prosta jak tysiące poprzednich. Okazuje się jednak, że Durkiss będzie mieć spory problem z wypełnieniem zadania. Jakich ludzi spotka na swojej drodze? Czy zdoła spełnić życzenie N'gadufala? A jeśli nie to co się z nim stanie? Jak na ilość stron tej książki, autor napakował tu spory kawałek ciekawej historii.


MOJE WRAŻENIA


Często kiedy w tekście pojawia się słowo, które ciężko mi przeczytać nawet w myślach, zaczynam automatycznie gorzej oceniać daną pozycję. Co dziwne, tę książkę czytało mi się dobrze. W porównaniu do innych pozycji, tutaj na prawdę odpoczywałam ponieważ tych dziwacznych słów nie było aż tak dużo, bym musiała zastanawiać się przez pięć minut co ja właściwie czytam. Naszym głównym bohaterem jest Durkiss, który otrzymał od swojego boga N'gadufala misję zabicia człowieka. Człowieka, który złożył przysięgę bogu, jednak jej nie dotrzymał. N'gadufal nie toleruje tego typu zachowania i chce by ów krzywoprzysiężca zginął. Tę misje powierza właśnie Durkissowi.

Nasz główny bohater aby nie zdenerwować swego boga, wyrusza w podróż w poszukiwaniu mężczyzny. Nie może zwieść. Musi zabić lub zginąć próbując. Tak właśnie przedstawia się sam początek książki. Fabuła wydaje się być bardzo interesująca. Durkiss przypominał mi trochę wiedźmina, zabijającego nie tylko ludzi, ale także potwory. Do tego, by wykonać powierzone mu zadanie, niejednokrotnie wyruszał w podróż, zatrzymując się w przydrożnych karczmach.

Na prawdę zamysł fabularny autora niesamowicie mnie przyciągał. Spodziewałam się pewnego rodzaju fantastycznej opowieści z elementami zagadki, poszukiwania i o ile na początku wszystko ku temu zmierzało, o tyle później posypało się jak domek z kart. Na salony wszedł wątek miłosny i to mogło spowodować, że autor nieco jakby zboczył z tematu? Ten bezlitosny zabójca, oprawca boży... człowiek, który nie powinien myśleć, a działać, nagle zaczął mieć wątpliwości. Nie miał poczucia sensu w tym co robi, przez co jego misja stawała się coraz trudniejsza do zrealizowania.

"Ty mnie obchodzisz, nie Bóg. Jak powiesz, że uciekamy w przeciwnym kierunku, to zawrócę w galopie klacz, jak powiesz, że skaczemy z najwyższej turni, to skocze, trzymając cię za rękę, jak nalejesz mi cerekoty, to wypiję i będę tylko czekała, żebyś i ty łyknął a jak nie zechcesz, trudno"


Prześledziłam również opinie innych czytelników na temat książki "Oprawca boży", którą napisał Eugeniusz Dębski. Wiele osób narzekało na brak szczegółów, zwięzłość tematu, brak rozbudowanych opisów sytuacji czy miejsc... Z jednej strony muszę przyznać tym ludziom rację, gdyż nieco szerzej przedstawiony świat nadawałby tej pozycji takiego rzeczywistego wydźwięku. Z drugiej jednak strony, gdybym miała czytać kolejną książkę, której opisy są rozwleczone na kilka stron niczym u Tolkiena, chyba bym zwariowała i rzuciła książką o ścianę.

"Oprawca boży", której autorem jest Eugeniusz Dębski to książka wielu sprzeczności. Z jednej strony przyciągająca, zachęcająca fabuła, z drugiej zbyt zwięzła historia, która mogłaby wciągnąć, ale nie wciąga, bo pisarz urywa wątek lub skraca go najbardziej jak się da. Świat ten mógłby być na prawdę dobrze wykreowany, a samej opowieści starczyłoby być może na trylogię. Czy tak będzie? Na chwilę obecną nie jest mi wiadome nic o kolejnych tomach, więc uważam tę pozycję za krótką, szybką historię. Idealna na wieczory, niezobowiązującą lekturę, którą przyjemnie się czyta, ale nie oczekuje niczego spektakularnego.

Co ciekawe zakończenie "Oprawcy bożego" jest jakby niedomknięte. Autor kończy w sytuacji, którą spokojnie mógłby opisać, wyjaśnić i wypełnić o kolejne ciekawe wątki poboczne. Niestety tego nie zrobił. Dlaczego? Czy możemy spodziewać się kontynuacji? Czy może jednak twórca pozostawił naszej wyobraźni możliwość dopowiedzenia sobie wybranego przez nas samych i wymyślonego zakończenia? Zdecydowanie najlepszym sposobem na to będzie śledzenie strony Fabryki Słów, której nakładem wyszła ta książka.

OKŁADKA


Na ogromną pochwałę zasługuje oprawa graficzna książki i w ogóle samo jej wydanie przez Fabrykę Słów. Pozycja ta ma twarda okładkę na której przodzie widnieje postać mężczyzny trzymającego w dłoni miecz. Jego lewe oko zasłonięte jest materiałem, jakby było okaleczone. Włosy i zarost nie wyglądają na zadbane, co może świadczyć o tym, że mężczyzna ten wiele czasu przebywa po za domem w spartańskich warunkach. Ma ponury wyraz twarzy. Idealny dla kogoś kto na co dzień morduje ludzi i zabija potwory. To co mnie urzekło w tej ilustracji to kolor niebieski. Jestem fanką tego koloru i ten mały niebieski promyczek przy rękojeści miecza niesamowicie mi się podobał.

Grzbiet książki ma przecudny błękitny kolor. Tytuł zarówno na przedzie okładki jak i z boku jest wyraźny i czytelny. Całość idealnie ze sobą współgra. Pomimo że mowa tu o okładce, chciałabym jeszcze napomknąć o wnętrzu książki, które również jest fenomenalnie dopracowane. Każdy rozdział zwieńczony jest grafiką, a pierwsze i ostatnie strony tej pozycji maja ilustracje miecza z niebieskimi elementami.

Jeśli nie na treść to na oprawę wizualną mogłaby polecieć nie jedna książkowa sroka.

MOJA OCENA


Fabuła: 4/5

Język: 3,5/5

Bohaterowie: 3,5/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 5/5

*Ocena ogólna: Nie polecam, nie odradzam

Książka zrecenzowana na blogu i przeczytana dzięki współpracy z wydawnictwem Fabryka Słów



*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

4 Comments

  1. Haha, rozwaliłaś mnie Tolkienem 🤣 czytałam trylogię "Władcy pierścieni" w ramach zakładu i dostawałam kota od wywodów w 5 nieistniejących językach. Żółwik!
    Po tę książkę mogłabym się skusić, ale póki co lista rozrosła się tak, że zaraz mnie oplecie 😜 Polecam bardzo "Miłość szuka właściciela", to nówka. Pożeram ją zachłannie, jak nie wiem co.
    P.S. Mam nadzieję, że jeszcze masz siłę oddychać 💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh oddycham, ale coraz bardziej zastanawiam się nad napisaniem książki na faktach xDDD
      Jeszcze oddycham. A w poniedziałek druga zmiana. Nienawidzę :(

      Usuń
    2. To metodą Pollyanny: Tak się cieszę, że w poniedziałek jest 2 zmiana, weekend jest dłuższy i nie trzeba wstawać o świecie 😉

      Usuń
    3. Znalazłabym jeszcze kilka pozytywów, ale perspektywa tego, że przyjdę i w 5 minut może się wszystko pozmieniać bo dyrektor ma takie widzimisie zasłania wszystko co dobre :D

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!