Tomasz Betcher - Szeptun
INFORMACJE OGÓLNE
Autor: Tomasz Betcher
Tytuł: Szeptun
Liczba stron: 316
Wydawnictwo: WAB
Kategoria: Obyczaj
Tłumaczenie: -
ISBN: 978-83-280-7692-1
OPIS
MOJE WRAŻENIA
"- Mamuś, co my teraz zrobimy? – Jakub wsunął szczupłe palce w dłoń Julii.– Nie wiem… – odpowiedziała, ciągnąc go w stronę drzwi kierowcy.Otworzyła maskę, ale po dymie nie było już śladu, został jedynie wiercący w nosie zapach spalonego plastiku. Przekręciła kluczyk, lecz silnik był martwy, podobnie jak kontrolki na desce rozdzielczej. Wysiadła z auta, rozglądając się za tajemniczym nieznajomym. O dziwo, stał kilka kroków od samochodu, trzymając na rękach kota."
"Jestem trochę jak spławik w wodzie: pół na powierzchni, pół pod wodą. Dla obu narodów zawsze byłem obcy. Polacy traktują mnie jak Roma, a Romowie jak Polaka."
"Rozniosła się wieść, że rodzina Jóźwiaków jest przeklęta przez Cyganów. A wie pani, jacy są tu ludzie..."
OKŁADKA
Nie ukrywam, że okładka książki "Szeptun", której autorem jest Tomasz Betcher od razu rzuciła mi się w oczy. Bardzo spodobało mi się tło i widok, na który patrzą dwie postacie widniejące na ilustracji.
Oboje stoją jakby na wzniesieniu, z którego widać drzewa, góry i ogólnie zielony krajobraz. Para jest wtulona w siebie. Z grafiki bije spokój i bliskość z naturą. Patrząc na to zdjęcie przeniosłam się w miejsce niezbadane przez człowieka, gdzie to natura gra pierwsze skrzypce.
Tytuł jest widoczny, umieszczony mniej więcej na środku, zaś pod nim jest imię i nazwisko autora. Grzbiet książki jest biały, co fajnie kontrastuje z okładką. Jak dla mnie, wizualnie pozycja jest idealna!
MOJA OCENA
Fabuła: 4/5
Język: 4,5/5
Bohaterowie: 3,5/5
Zakończenie: 4/5
Wrażenia wizualne: 5/5
*Ocena ogólna: Nie polecam nie odradzam
Książka ta została przeczytana i zrecenzowana dzięki współpracy z wydawnictwem WAB
*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ, a nie średnią arytmetyczną
8 Comments
Dzień dobry, przepraszam, czy mogę piać z zachwytu nad zdjęciem? Bo jest magiczne przeogromnie 💚 bardziej niż książka, bo... słyszałam o niej od pewnego czasu, a na zasadzie analogii do "Szeptuchy" Katarzyny Bereniki Miszczuk, od razu chciałam po nią sięgnąć. Pierwszy zgrzyt pojawił się w chwili czytania zajawki - jakieś to letnie. Kartkowałam ją, ale nie znalazłam nic, co przyciagnęłoby mnie bardziej. Lubię obyczajówki, tak jak fantastykę, romanse, kryminały i książki ogółem, ale to jakoś w żaden sposób do mnie nie przemawia. Utwierdziłaś mnie tylko w tym, że nie wszystko jest dla każdego 😊
OdpowiedzUsuńOjej!!!! bardzo mi miło :) Cieszę się, że zdjęcie się podoba :) Akurat dziś na YT wchodzi film, gdzie taki kadr będzie widoczny :D więc serdecznie zapraszam na YT jak coś. https://www.youtube.com/user/oxfordka/videos
UsuńTeż myślałam, że to będzie taka męska wersja Szeptuchy Katarzyny Bereniki Miszczuk, jednak coś tu nie wyszło.
Byłam, słuchałam, tylko byłam tak padnięta, że nie miałam siły pisać :D Cudny filmik, ten wiersz (recenzja w formie wiersza, woooow! Serio - wow!)
OdpowiedzUsuńDlaczego ja cię wcześniej nie znałam?!
Aż się zarumieniłam :> na prawdę bardzo mi miło czytać takie komentarze :) Fakt, recenzje robię... odmienne. Dlatego są tak rzadko. Nie wiem czemu nie znałaś... może dlatego, że od niedawna staram się być bardziej aktywna? :) Jeszcze raz bardzo dziękuję za tyle miłych slów!
UsuńTa książka ma w sobie coś intrygującego i dlatego dam jej szansę za jakiś czas. Sprawdzę czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsze rozwiązanie! Przeczytać samemu i się przekonać na własnej skórze :) Nawet jeśli się nie spodoba, to będzie to Twoje własne zdanie :)
UsuńCzytałam i bardzo dobrze ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńWg mnie była nijaka. Nie fantastyczna, ale też nie napisana na odczepnego. W tym przypadku jestem niczym Szwajcaria - neutralna :)
UsuńJest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!