Jacek Komuda - Jaksa. Bies idzie za mną. Tom 1



Autor: Jacek Komuda 
Tytuł: Jaksa. Bies idzie za mną. Tom 1 
Liczba stron: 397
Wydawnictwo: Fabryka Słów 
Kategoria: Fantasy

Tym razem nikt nie mnie ostrzegał przed brutalnością książki, nikt nie pisał, że będzie krwawo. Sięgnęłam po "Jaksę. Bies idzie za mną" z pełną świadomością swojego czynu, ponieważ chciałam się dowiedzieć jak potoczą się losy głównego bohatera, które w poprzedniej... części? były dla mnie niezrozumiałe, w pewien sposób chaotyczne i ogólnie ciężko przebrnęłam przez książkę o Jaksie.
Tutaj nasuwa mi się pierwsze pytanie. Jeśli to jest tom pierwszy, to czym była pozycja, którą czytałam wcześniej? Poszukałam o tym informacji, dzięki czemu ta chaotyczność stała się dla mnie jasna. "Jaksa" to zbiór opowiadań, zaś tutaj mamy pełnoprawną historię opowiadającą o losach tytułowego chłopaka. Dzięki temu zbiorowi, którego bądź co bądź nie za bardzo rozumiałam, początek "Jaksy. Bies idzie za mną" stał się dla mnie tak oczywisty i zrozumiały, że wręcz czytało się to przyjemnie i czekało na ciąg dalszy. Nie męczyłam się podczas tej lektury tak jak przy "Jaksie", który według mnie był napisany zbyt topornie. Oczywiście pod tym względem tutaj nic się nie zmieniło, ale jednak w jakiś magiczny sposób tom pierwszy czytało mi się o wiele lepiej. 
Jak się pewnie możecie domyślać po tytule (chociaż w tej pierwszej odsłonie nie było to tak oczywiste), głównym bohaterem jest Jaksa. Poznajemy go kiedy jest jeszcze malutki i nie wie co dzieje się dookoła niego. Jego ojciec Miłosz z Drużycy wyrusza na bitwę przeciwko Hungurom, gdzie ginie, jednak nie sam. Razem ze sobą do świata zmarłych zabiera wielkiego kagana, przywódcę Hungurów, przez co sprowadza na swoją rodzinę i wszystkich bliskich ogromne nieszczęście, a mianowicie, następca kagana nakazuje wymordować wszystkich, którzy mieli jakąkolwiek styczność z Miłoszem. Wśród nich znajduje się również mały Jaksa, jego syn. Nieświadom tego co dzieje się wokół niego, nieświadom tego, że jego ojciec nie żyje a w pogoń za nim rusza cała horda Hungurów i nie spoczną póki chłopiec nie zostanie w męczarniach zabity.
Początek jest... przewidywalny jeśli ktoś czytał "Jaksę". Czytelnik wie co będzie się dziać za chwile, jednak pomimo tego czuje zainteresowanie bo jest to pokazane z innej perspektywy, gdzie możemy dowiedzieć się jeszcze kilku ciekawych rzeczy. Takie... przypominanie sobie tego co działo się w "Jaksie" trwa w zasadzie przez pierwsza połowę książki natomiast potem autor wprowadza nas w fabułę jeszcze nie znaną i okraszoną wieloma mniejszymi wątkami, które nie zawsze powiązane są bezpośrednio z Jaksą.
Jako całość, historia przedstawia dwie strony konfliktu.  Hungurów goniących głównego bohatera jak i chłopaka, któremu w cudowny sposób zawsze udaje się uciec. Jesteśmy świadkami tego jak nasz główny bohater dorasta, z przerażonego dziecka, które jest ofiarą, staje się dorosłym mężczyzną rządnym zemsty za wyrządzone w przeszłości krzywdy. Na początku główny bohater nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot dziecko, które za czyny swojego ojca musi zapłacić własnym życiem. Jednak czym dalej w las tym Jaksa staje się pełnokrwistą postacią, która dojrzewa, widać progres, siłę jaka w nim drzemie i musi w końcu znaleźć swoje ujście. Jednak czy odnajduje to ujście w dobrym miejscu? Przez pewien okres chłopak stoi nie po tej stronie, po której powinien być. Przybiera inne imię tak, że na kilkanaście kartek Jaksa znika nam z oczu, a śledzimy historię Konina.
Jest takie powiedzenie - "Kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one".  Tak można określić sytuację w jakiej znalazł się Jaksa. Hungurzy nie mieli zielonego pojęcia, że przeszukują cały kraj w celu schwytania chłopaka, którego mają pod swoimi skrzydłami! Mało tego! Okazuje się, że nie każdy Hungur jest zły i bez serca. Oni również posiadali żony, dzieci, kochali je tak samo jak mieszkańcy Królestwa Lendii. Zrozumiałam, że to co przeczytałam w "Jaksie" nie zawsze jest takie jakim wydaje się być. Jest wiele rzeczy, które dzieją się za kulisami i czasem możemy pomyśleć, że pewni bohaterowie są źli, kiedy nagle okazuje się, że mają jednak w sobie okruch dobra oraz na odwrót.  Autor przedstawił nam tę historię z różnych perspektyw, dzięki czemu możemy zrozumieć zachowania jednej jak i drugiej strony. Oczywiście pomimo tego, że "Jaksę". Bies idzie za mną" czytało się o niebo lepiej niż "Jaksę" (zbiór opowiadań), pomimo że fabuła wydaje się być bardziej klarowna i zrozumiała, to jednak książka, co absolutnie rozumiem, może nie podobać się każdemu.  Tego typu historie podpinam pod "Rycerzyki i mieczyki", co niektórych może zanudzić, odtrącić i wydać się zbyt topornym materiałem na książkę. W dodatku nie zawsze słownictwo jakie występuje w takiej pozycji jest współczesne, a znajomość słów, które w mojej opinii, wypadły już z obiegu, jest czasem konieczna by zrozumieć sens wypowiedzi.
Mimo wszystko jeśli czytaliście "Jaksę" i zainteresowały Was losy głównego bohatera, to z pewnością "Jaksa. Bies idzie za mną" przypadnie Wam do gustu, zwłaszcza, że historia ze zbioru opowiadań jest tu rozbudowana i przedstawiona z innej perspektywy, co pozwala na nowo zapoznać się z tym co już znamy, a na dokładkę otrzymujemy jeszcze kontynuację tej fabuły.
Przyznaję, że te klimaty w książce nie są moimi ulubionymi, jednakże chciałabym przeczytać kontynuację tej pozycji i ponownie spotkać się z Jaksą na kartach powieści. Być może autor zaskoczy mnie czymś jeszcze niż tylko tym, że książka w moim odczuciu wydała mi się lżejsza w czytaniu jej.

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów!


Moja ocena: Nie polecam, nie odradzam
Książka bierze udział w wyzwaniu:

You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!