Sorata Akiduki - Shirayuki. Śnieżka o czerwonych włosach


Autor: Sorata Akiduki
Tytuł: Shirayuki. Śnieżka o czerwonych włosach
Liczba stron: 196
Tłumaczenie: Martyna Zdonek
Wydawnictwo: Studio JG
Kategoria: Fantasy, manga

Shirayuki jest moją pierwszą mangą jaką przeczytałam i szczerze gdyby nie interwencja mojej koleżanki, pewnie długo jeszcze nie sięgnęłabym po tego typu lekturę. Dla osoby, która nigdy nie miała styczności z takimi pozycjami może być problem jak w ogóle zacząć czytanie, ale gdy to się już załapie to czas przy lekturze leci bardzo szybko i przyjemnie.
Przede wszystkim, akurat "Shirayuki" czyta się od tyłka strony. Na początku nie mogłam ogarnąć które dymki czyta się pierwsze, które ostatnie... wszystko wydawało mi się chaotyczne, jednak po konsultacji z koleżanką w końcu wszystko zrozumiałam i na spokojnie mogłam wciągnąć się w świat przedstawiony przez Sorata Akiduki.
Historia opowiada o tytułowej Shirayuki, której kolor włosów jest na tyle oryginalny, że książę Raji postanawia się z nią ożenić. Dziewczyna nie ma zamiaru poślubić księcia. Postanawia skrócić swoje włosy i uciec, najlepiej z kraju, jednak losy dziewczyny potoczą się całkiem inaczej. Już na samym początku swojej "podróży" wpada na Zena oraz jego dwóch towarzyszy. Dziewczyna postanawia się do nich dołączyć. Wszystko jest dobrze, do momentu, gdy do ich kryjówki zostaje dostarczony kosz jabłek z wiadomością od księcia. Główna bohaterka nie ma zielonego pojęcia skąd mężczyzna dowiedział się gdzie obecnie się znajduje. Na dodatek Zen skosztował jedno z jabłek, po którym stracił przytomność, a jedyny sposób, by go uratować to podanie mu antidotum, w którego posiadaniu jest książę Raji.
Shirayuki nie ma wyjścia i udaje się wprost do miejsca, które chciała ominąć szerokim łukiem. Jak zakończy się ta historia? Czy Zen odzyska przytomność? Jak dziewczyna zdoła uniknąć swoich zaślubin z księciem? Tego dowiecie się sięgając po tę pozycję.
Osobiście, bardzo podobała mi się ta historia, zwłaszcza, że główna bohaterka miała czerwone włosy, które sama kiedyś miałam tak pofarbowane. Ponadto historia nie była zawężona jedynie do wątku głównego. Okazuje się, że nasza główna bohaterka posiada zdolności zielarskie, które ma zamiar wykorzystać w pałacu, a Zen to nie pierwszy lepszy napotkany młodzieniec na jej drodze, a ktoś o wiele ważniejszy. Przyznaję, że na początku nie mogłam się połapać jak w ogóle zacząć czytać tę historię, ale zwalam to na karb swojej niewiedzy i braku znajomości mang. Ponadto trochę głupio, że historia była przedstawiona w czarno białych barwach. Na upartego można to potraktować nie tylko jako lekturę do przeczytania, ale również malowankę i wypełnić kolorami wszystkie 196 stron wedle uznania.
Trochę gubiłam się w momencie, gdy pojawiało się więcej niż dwóch bohaterów. Nie byłam pewna czy poszczególne kwestie wymawia Raji czy Zen, a może jeszcze ktoś inny, jednak im dalej w las, tym historia robiła się coraz ciekawsza i jak pewnie możecie się domyślać, zakończyła się w takim momencie, że chciałoby się poznać ciąg dalszy.
Czy po tej pozycji częściej będę sięgała po mangi? Niewykluczone. Uważam, że to dobra książka na start, no i ten zapach! Co jak co, ale mogłabym wciągać ja godzinami, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi.
Nie jestem specjalistką od tego typu książek. ale uważam, że warto sie z nią zapoznać. Jest to miła przyjemna historia, nieco baśniowa, a przede wszystkim bardzo szybko się ją czyta zważywszy, że to (i uwaga tu możecie mnie okrzyczeć, ale nie chce ciągle powtarzać słowa "manga" ) komiks i więcej w niej obrazków niż tekstu.
Można uznać, że to takie mini romansidło, chociaż mam nadzieję, że fabuła w kolejnych tomach ruszy pod kontem przygodowym i będzie się dziać wiele nie tylko w sercach naszych bohaterów, ale również w ich otoczeniu.
Jeśli chcecie rozpocząć swoją przygodę z mangami, to serdecznie polecam tę pozycję. Niezobowiązująca, przyjemna i oryginalna w pewien sposób. Ja z pewnością chcę przeczytać kolejny tom!

Moja ocena: Warto przeczytać
Książka bierze udział w wyzwaniu:

1. Przeczytam tyle ile mam wzrostu: (1,2 cm)

You Might Also Like

2 Comments

  1. hihi, za sugestię, żeby pokolorować mangę najbardziej ortodoksyjni mangoczytacze mogliby cię zlinczować :P
    Ciekawie przeczytać recenzję kogoś, kto pierwszy raz sięga po mangę :)
    Zaintrygowałaś mnie, chyba przejrzę ten tytuł przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Óóóóóó nie wiedziałam, że tak nie wolno kolorować jak jest ku temu okazja... PRZEPRASZAM!!! Nie bijcie! :D nooo serio, pierwszy raz czytałam, w sensie... zdarzały się kiedyś za dzieciaka komiksy z Kaczorem Donaldem, ale nic po za tym. Samo ogarnięcie tego czy czytać od tyłu czy od przodu było dla mnie ciężkie :D Koleżanka musiała mi screeny robić :D

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!