Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska - Okruchy dobra



Autor: Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska
Tytuł: Okruchy dobra
Liczba stron: 349
Wydawnictwo: W.A.B. 
Kategoria: Lit. współczesna

Dla zainteresowanych, recenzja znajduje się również na kanale :) 

Ten duet zapewne kojarzycie z cyklu "Miłość zostaje na zawsze". Jeśli to nic Wam nie  mówi to hasło "Ogród Zuzanny" już z pewnością. Tym razem autorki przychodzą do nas z odrębną, świąteczną historią, która swoją premierę będzie mieć 31 października! 
Akcja osadzona jest w Krakowie, a bohaterów mamy tu na prawdę sporo. Sama musiałabym się dłużej zastanowić i policzyć ich w spokoju, by podać dokładną liczbę. To może być problematyczne podczas czytania książki, gdyż wiele wątków będzie się na siebie nakładać, postacie przypadkowo będą się spotykać i mijać na ulicy, a całość - co zrozumiałam po pewnym czasie - zakończy się w jednej kamienicy, w której ci bohaterowie mieszkają. 
Zabawne było to dla mnie - jako osoby mieszkającej na wsi w bloku gdzie każdy każdego zna - że w tym przypadku bohaterowie byli dla siebie obcy. Nie wszyscy, ale jednak niektórzy z nich nie wiedzieli nawet o istnieniu pozostałych osób.
Historia zaczyna się od nieszablonowego rozdziału, a mianowicie od opowieści o mazurku - małym ptaszku, często mylonym z wróblem. To ten mały ptaszek zaprowadzi nas pod okno jednej z naszych bohaterek, czyli Jowity, która wychowuje małą Zosię, zaś mąż wyjechał za granicę i nie wiadomo dlaczego, od roku nie daje o sobie znaku życia. Kobieta nie ma pieniędzy na zorganizowanie prawdziwych świąt, dlatego zwraca się z prośbą o pożyczkę do swojej sąsiadki Karoliny. To jest kolejna bohaterka naszej książki, która po stracie swojej matki chorej na raka, stara się zrobić wszystko, by zapobiec chorobie w swoim przypadku. Regularne badania, zdrowe odżywianie... wszystko by nie dopuścić do pojawienia się nowotworu, który jednak pojawia się w jej życiu i pozbawia ją kobiecości przez co kobieta czuje się mało atrakcyjna. Każdy jej związek był jedną wielką porażką, a romans z żonatym mężczyzną, który jest bratem jej byłego męża nie ma widoków na daleką przyszłość. Co sprawiło, że ta pani odnalazła sens życia? Nic innego jak rozmowa z Małgorzatą! Następna postać występująca w "Okruchach dobra", która będzie pokłócona z córką Urszulą. Małgosia to osoba dostrzegająca duchy, którą sąsiedzi uważają za nieco zbzikowaną na tym punkcie. To właśnie dzięki niej Szymon - kolejny bohater - spojrzy nieco inaczej na swojego zmarłego ojca. Od wielu lat wmawiać mu będą, że był to człowiek nieporadny, ciamajdowaty i nic nie wart. Prawda okaże się dla chłopaka zaskakująca, kiedy Małgorzata zacznie wspominać jego ojca z szacunkiem i wzruszeniem wymalowanym na twarzy. Przy okazji Szymon miał jeszcze ciotkę, która miała syna Marka, a ten zawsze był faworyzowany. Mareczek to Mareczek tamto, a Ty Szymonie takie beztalencie. Nie wiadomo jakby się starał zawsze był ten gorszy, jednak po spędzeniu świąt z ciocią Małgosią całkiem inaczej spojrzał na całą sytuację. To właśnie dzięki niej i Szymonowi, mogę Wam przedstawić (a jakżeby inaczej) kolejną postać - pana Ignacego. To starszy pan, dorożkarz krakowski, który codziennie wraz ze swoim równie wiekowym koniem Adagiem wozi turystów po uliczkach Krakowa. Klienci okażą się różni, chociaż będzie ich mało, a to za sprawą wieku zwierzęcia i tego, że do wyboru będą inne dorożki z bardziej atrakcyjnymi końmi w zaprzęgu. Mimo tego mężczyzna dalej będzie pracować i cieszyć się, że może komuś poprawić humor przejażdżką, nawet jeśli uważany jest za starca, jego dorożka za kupę złomu, a koń nadaje się na rzeź. Jedną z takich osób okaże się Kacper i mimo że nie jest on postacią opowiadającą swoją historię, to jego tata jak najbardziej.  Roman - bo tak ma na imię ojciec chłopca - w wyniku wypadku samochodowego straci żonę. Całą winą za śmierć kobiety, chłopak obarczy swojego tatę, który prowadził w tym czasie pojazd. Pan Roman będzie chciał dojść do syna poprzez kupowanie mu drogich prezentów, jednak Kacper w dalszym ciągu będzie oschły dla swojego rodziciela. Dopiero po przejażdżce dorożką pana Ignacego, gdzie wyżali się mężczyźnie, zrozumie że panowie powinni się dogadać, do tego poznamy jeszcze panią Annę, którą Roman po raz pierwszy spotka na komisariacie, płacąc za swój mandat. Obsługująca go kobieta przez roztargnienie odda mu zarówno jego dokumenty jak i Anny, o czym przekona się dopiero w domu. Wypadałoby oddać zgubę przez co wraz z synem pojadą pod wskazany na dowodzie adres i oddadzą zgubę, ale również otrzymają cenną życiową lekcję.
Jak sami widzicie bohaterów jest ogrom. Każdy w jakiś sposób miał do czynienia z pozostałymi, a zakończenie jest dosyć przewidywalne więc z pewnością podczas czytania tej lektury sami się domyślicie jak będzie wyglądać.
"Okruchy dobra" nie jest jakąś wybitnie niesamowitą pozycją, ale czuć od niej zbliżające się święta, tę świąteczną atmosferę, kiedy ludzie się godzą, a z nieba spada śnieg. Opowieść ta pokazuje, że wspólnymi siłami można zdziałać cuda i czasem to przypadkowo spotkani na ulicy ludzie mogą stać się naszymi aniołami, wyprowadzającymi nas z problemów. 
Pomimo tego nagromadzenia bohaterów, muszę przyznać że dobrze czytało mi się tę książkę. Oczywiście czasem się gubiłam i nie wiedziałam kto kim jest, ale gdy się nad tym trochę zastanowiłam to przypominałam sobie wszystko i na etapie końcowym było to świetnie przedstawione. 
Książki osadzone w świątecznym klimacie mają chyba to do siebie, że nie ma w nich nic zaskakującego, a jednak na ten okres typowo zimowy, bożonarodzeniowy, rozgrzewają nasze serca, otulają i wyciszają, dając nadzieję na lepsze jutro.
Serdecznie polecam Wam tę pozycję. Można się wyciszyć, odetchnąć, nabrać dystansu i przede wszystkim wypocząć, a to chyba jest jednym z ważniejszych aspektów świąt zaraz po spotkaniu z bliskimi i celebrowaniu narodzin małego Chrystusa.

Za możliwość "poczucia magii tych świąt" serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal



Moja ocena: Warto przeczytać
Książka bierze udział w wyzwaniu:

1. Przeczytam tyle ile mam wzrostu: (2,4 cm)

You Might Also Like

2 Comments

  1. Na chwile obecną nie mam ochoty na książkę :)
    Fajne włosy - odważna jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah dziękuję :) już mi się kolor znudził :P chyba będę wracać do swoich :P a książka nie zając - nie ucieknie :P

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!