Wrap up - podsumowanie październik 2017


Październik dobiegł końca, a to oznacza, że czas podsumować miniony miesiąc. Nie ukrywam, że jestem OGROMNIE zadowolona z października, a to za sprawą ilości przeczytanych książek, których w tym miesiącu było 7 (+2), co daje wynik 2 701 (+763) stron przeczytanych w ciągu miesiąca, a tym samym dziennie czytałam średnio 90 stron!!! Wyobrażacie to sobie?! Ale jestem mocna! :D Moich blogspotowych obserwatorów jest 119 (+1), na Google+ uciekła jedna osoba. Widocznie nie zdzierżyła tego bełkotu i obecnie jest Was 163 (-1).  Ogromne zaskoczenie dopadło mnie tym razem na... You Tube gdzie subskrybcję zostawiło 106 osób (+8) !!!!! Chciałabym z tej okazji zrobić jakiś konkurs, ale nie mam nic sensownego do zaoferowania :( przepraszam :( Tak samo dużym zainteresowaniem cieszy się mój Facebook gdzie jest Was 118 osóbek! (+6), zaś na Instagramie moje konto zaobserwowało 79 osób, a teraz czas na przedstawienie nowych książek (-2), których i w tym miesiącu się troszkę posypało. Nie za dużo, ale zawsze coś i półki powoli się zapełniają, ku uciesze moich oczu.

- Adam Faber - Kroniki Jaaru. Czarny amulet (od wydawnictwa Czwarta Strona)
- Aleksandra Polak - Król Kier (od wydawnictwa Czwarta Strona) 
- Paulina Simons - Droga do raju (Biedronka)
- Martyna Senator - Z popiołów (od wydawnictwa Czwarta Strona)
- Neil Gaiman - Mitologia Nordycka (Biedronka)

Jedna z nich jest już zrecenzowana, zarówno tu na blogu, jak i możecie ją odnaleźć na moim kanale You Tube. Jak wejdziecie na podlinkowaną recenzję, tam znajdziecie również odnośnik do filmu. Jest tak duży, że nie sposób go nie zauważyć!

W październiku najpopularniejszym postem była recenzja Magdalena Kordel - Córka Wiatrów, zaś najmniej odwiedzanym przez Was moim wytworem piśmienniczym okazał się mój słowotok na temat książki Zoe Sugg - Girl Online Solo
Jeśli chodzi o gry, to tu było mega słabo. Grałam jedynie w Bingo na Facebooku i odpalałam na moment Perfect World. Czeka na mnie drugi sezon Life is strange. Before the Storm, ale na razie go odwlekam z myślą o pisaniu.
Strumieniowanie zeszło mi w towarzystwie Kyca i tylko jego.
Ponownie chcę Was zaprosić na mojego Discorda. Znajdziecie tam informacje o tym co czytam, na której dokładnie stronie skończyłam czytać, co będzie kolejne w kolejce, moje polecanki blogowe, kanałowe, wszystko o książkach i o niczym. Zapraszam i odsyłam pod ten link! https://discord.gg/ZfkjT6Y 

To chyba wszystko z tych takich głównie skupiających się na książkach tematów. W październiku odbył się koncert zorganizowany przez Linkin Park, mający na celu oddanie hołdu zmarłemu w lipcu Chesterowi. Moje serce pękło. Piękny koncert <3 Chciałabym zrobić film opowiadający o moim poznaniu tego zespołu, jak to wszystko wyglądało z mojej perspektywy od czego się zaczęło i na czym teraz stoi to wszystko... Na chwilę obecną samo mówienie sprawia, że do oczu napływają mi łzy, ale jestem dumna, że należę do grupy fanów i chciałabym się z Wami podzielić swoją historią. Kiedyś na pewno to nastąpi! 




Nie pozdrawiam również "pomarańczowej firmy" przez którą mam problemy z Internetem i to poważne (zdarza się, że minute mam Internet i minutę nie mam i tak cały dzień). ODSTAWIŁAM COLĘ! uwierzycie?! :P  staram się nawadniać smakową wodą żywca. Drugi tydzień leci, zobaczymy ile wytrzymam. Mój odwyk colowy najdłużej trwał dwa miesiące. No i to chyba tyle. Jak Wam minął ten miesiąc? Był również owocny w czytanie książek, zdobywanie ich? Może sprawił, że uśmiechaliście się z całkiem innego powodu niż książki? Chętnie poczytam :) 

You Might Also Like

7 Comments

  1. Piękny i bardzo wzruszający koncert, niejednokrotnie łezka mi się w oku zakręciła.

    Co do bloga- miałaś ciekawy miesiąc. Jeżeli chodzi o odwyk od Coli- ja miałam ten problem z Pepsi i wyszłam z uzależnienia :), więc trzymam za Ciebie kciuki. Polecam picie wody z cytryną i imbirem z dodatkiem miodu.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Cola, a Pepsi to to samo, wybacz :) ostatnimi... miesiącami? Wlewałam w siebie hektolitry Pepsi właśnie. (jakie to smaczne mmmm) Ja oglądałam ten koncert i początek.... o jej... na prawdę podziwiam chłopaków, że wyszli na scenę i jeszcze z takim repertuarem... Roads Untraveled... to piosenka, której nie znając słów w tłumaczeniu polskim ryczałam, a co dopiero po przetłumaczeniu.

      Usuń
    2. Oddali piękny hołd Chesterowi i dodatkowo zorganizowali świetną akcje charytatywną. Jak przeczytałam w necie, że Chester nie żyje, to nie mogłam uwierzyć.

      Usuń
    3. Ja w ogóle nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Wiadomość o tym przeczytałam na FB z RMF Fm i sobie myślę - taaa kolejna ściema by nabić sobie kliknięcia i wyświetlenia, ale wchodzę na grupę Linkinów, a tam same smutne minki, znicze... wtedy patrzyłam w monitor i nic... pustka, wszystko toczyło się wokół mnie ale nic nie docierało. W spotify leciała muzyka (wiem, która) w drugim pokoju siedzieli rodzice i oglądali coś w tv i taka myśl - jak im to powiedzieć, żeby się nie wystraszyli.... poszłam. Usiadłam na skraju łóżka i pytam czy kojarzyli wokalistę z Linkin Park. Mama oczywiście żartobliwie, że nie da się go nie kojarzyć jak mam wielki plakat na ścianie, i słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Powiedziałam, że się powiesił i że nie żyje i wtedy dopiero jakby czas ruszył... i wszystko na mnie tak strasznie spłyneło, 14 lat od gimnazjum przez technikum po lata w pracy. To było straszne. Płakałam już do końca dnia bez ustanku, raz mocniej raz lżej... koszmar. Co zabawne w tym tragizmie to fakt, że ZAWSZE! ale to ZAAAAWSZE bardziej faworyzowałam Shinodę. To on jest moim guru w tym zespole, to zawsze jego widziałam na pierwszym miejscu, a Chester był jedynie dodatkiem. Ciągle Shinoda, Shinoda, Shinoda. Nie mam zielonego pojęcia co bym zrobiła gdyby zamiast Benningtona zmarł Mike. To by na mnie wpłynęło o wiele gorzej. Jestem cholernie emocjonalnie związana z tym facetem, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi i chyba na prawdę bym się załamała. Jeśli na Chestera zareagowałam tak, to boję się myśleć co by było w przypadku Shinody. Ogromnie się cieszę, że chłopaki nie mają zamiaru poprzestać na swojej twórczości, graniu itd. I podziwiam ich za tę odwagę. Achhh długo można by było pisać jak sama z resztą widzisz.

      Usuń
  2. W pełni rozumiem. Ja ubóstwiałam wokal Chestera i ogólnie lubiłam go jako osobę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam każdego,kto robi podsumowania :) Ja nie mam do tego serca. Nawet ze stosików zrezygnowałam. Jednym słowem - LEŃ ;)
    Ładnie tutaj u Ciebie jest:) Co najdziwniejsze, ja ciągle miałam w głowie zakodowane, że Oxfordka nie ma bloga, tylko komentuje u naszej Madzi - nie pytaj skąd takie rozumowanie...;)
    Idę zasilić Twoich obserwatorów, zwłaszcza tam gdzie Ci uciekł!:)

    Pozdróweczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D no ja i mam bloga i kanał na YT :D się rozszerza to wszystko :D bardzo mi miło, że Ci się podoba :) Mam nadzieję, że nie uciekniesz w popłochu przed moim bełkotem :D Z tymi podsumowaniami, to u mnie też różnie... muszę menu w końcu dopracować... to zobaczysz, że chyba z rok nie robiłam podsumowań :P

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!