Adam Faber - Kroniki Jaaru. Czarny amulet


Autor: Adam Faber
Tytuł: Kroniki Jaaru. Czarny amulet
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Kategoria: Fantasy


A dla opornych? Film :) inny od reszty :) 


„Czarny amulet” to drugi tom perypetii Kate w magicznym świecie, ale za to jaki! Jeśli zachwycałam się nad „Księgą Luster” to tutaj jest tylko lepiej. Ogromnie się bałam tej części. Słyszałam o niej tyle pochlebnych uwag, tyle zachwytów nad nią, a wiem z doświadczenia, że to co zachwala większość świadka czytelniczego, blogowego i youtubowego zwykle w moim przypadku jest odbierane miernie. Bardzo się cieszę, że tym razem mogę dołączyć w pełni i z całą mocą do grona osób, które rozpływają się nad tą historią i napisać: Tak! Ten człowiek make my day! (o ile nie make my year! ) To właśnie od chwili, gdy po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Adama Fabera, na zawsze przekreśliłam ten jakże durny stereotyp, że Polacy nie potrafią pisać. Absurd!!!! I ten autor jest tego żywym kurna dowodem! 

Przechodząc do części fabularnej samej książki:

Czas akcji to wakacje, które nasza główna bohaterka ma już zaplanowane nie tylko przez siebie, ale i przez ciotkę z którą mieszka. Wizja spędzenia wolnego czasu przez Kate polega na wyjeździe pod namioty razem ze swoją przyjaciółką Mel. Ciotka zaś ma zamiar zabrać dziewczynę do miasteczka o nazwie Hagsborough gdzie ma poznać inne czarownice i czarodziejów, by bardziej zaklimatyzować się w świecie magii i zobaczyć jak to wygląda od magicznej strony. Oczywiście Kate musi zrezygnować z wakacyjnych planów z Mel i wręcz przymuszona jedzie do miasteczka, które w głównej mierze zamieszkałe jest przez czarodziei. Tam poznaje Dianę, Toma oraz Lilian, którzy w sprawach magii są o wiele bardziej doświadczeni niż ona. Ponadto dziewczyna zaczyna miewać sny, w których prześladuje ją tajemnicza postać. Razem z Fionem, swoim ferem, będzie się starała dowiedzieć kim jest osoba, którą widzi w snach, a podejrzeń ma kilka. Po za tym od samego początku jej relacje z Dianą nie należą do zbyt ciepłych. Dziewczyna oschle traktuje Kate i zachowuje się jakby z wyższością względem niej. Można powiedzieć, że Lilian to jej całkowite przeciwieństwo, ale gdy do Hagsborough przyjeżdża Jonathan, coś się zmienia. Cała trójka zaczyna się podejrzanie zachowywać, Kate zauważa, że jest przez nich śledzona, a potajemne rozmowy za zamkniętymi drzwiami, tylko ją w tym utwierdzają. Laleczki vodoo, dziwne wizje Lilian, przywoływanie duchów, las, który wydawać by się mogło żyje własnym życiem, sporo nowych postaci i wiele zaskoczeń. Tym nas raczy autor w „Czarnym amulecie”.

Książka podzielona jest na trzy części i przyznam szczerze, że o ile pierwsze dwa czytałam z przyjemnością i zainteresowaniem o tyle w trzeciej części, chciałam tę książkę zjeść. Działo się tam tyle rzeczy w tak krótkim czasie, że zaczęłam się zastanawiać gdzie autor ukrywał się przez tyle lat ze swoim opowiadaniem. To co robiła ta książka ze mną przez ostatnie sto pięćdziesiąt stron jest nie do opisania. Było kilka zaskoczeń mniejszych czy większych, na nurtujące mnie pytania dostałam odpowiedzi i już teraz wiem, że trzeci tom przygód Kate może być jeszcze lepszy.

Nie chcę się broń Boże absolutnie na nic nastawiać i wierzyć, że trzeci tom będzie rozpierduchą totalną, ale mam nadzieję, że o to już się autor postara by historia nie straciła na swojej wartości.

Żeby nie było tak cukierkowo, że wszystko mi się podobało, że akcja dynamiczna, wiele zaskakujących wątków, nowe i stare postacie bardzo ciekawie wykreowane to mam jedno wielkie ALE do autora. Miałam nadzieję, że coś się poprawi, że moje smutki z pierwszego tomu znikną na zawsze i moje serce będzie się mogło radować, ale NIE! Autor postanowił inaczej i moje serce krwawi. O co mi chodzi pewnie zapytacie, ja zaś zapytam twórcę Jaaru – GDZIE JEST MÓJ JEDNOROŻEC ja się pytam?! Jestem osobą wierzącą, więc wierzę w zmartwychwstanie, nawet jeśli z grobu ma powstać zwierzę. Nie obchodzą mnie wzmianki i wspomnienia. Ten jednorożec ma być żywy, namacalny, materialny i tak „jednorożcowaty” jak nigdy dotąd! Mam nadzieję, że szanowny autor weźmie te słowa sobie do serca i coś z tym zrobi, bo tak się czytelnikowi, a zwłaszcza takiemu jak ja, nie robi. To jest zbrodnia karalna i za to powinno się iść do więzienia! O! 

Tym jakże radosnym przemówieniem chciałabym Was zachęcić do zapoznania się z Kronikami Jaaru. Są magiczne, są przede wszystkim polskie! I w niczym nie odbiegają od Harrego Pottera. Nie są nimi, ale świat wykreowany przez Adama Fabera można pokochać na równi z Potterowym wytworem wyobraźni pani Rowling. Ja przepadłam nieodwracalnie i mało prawdopodobne, żebym się wynurzyła i nagle stwierdziła, że Jaar mi się nie podoba. Jeśli będziecie mieć okazję to przeczytajcie. Nie gwarantuję Wam, że będzie się Wam podobać, ponieważ każdy ma inny gust czytelniczy, ale warto sięgnąć i samemu się przekonać czy to jest to, czego szukacie, czy może jednak nie.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona



Moja ocena: Koniecznie musisz przeczytać!
Książka bierze udział w wyzwaniach:

You Might Also Like

2 Comments

  1. Kusisz swoją recenzją ;). Na marginesie- zakochałam się w okładkach tego cyklu i jestem ciekawa kto je projektuje.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro jak nie zapomnę to Ci odpowiem, bo pewnie w książce pisze kto jest odpowiedzialny za ilustracje :) Prawda, że cudowne? No ja się w tej serii wręcz zakochałam! <3

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!