Katarzyna Berenika Miszczuk - Noc Kupały


Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Noc Kupały
Liczba stron: 413
Wydawnictwo: W.A.B.
Kategoria: Fantasy

Po roku przerwy powróciłam do Gosi i jej „szeptuchowych” perypetii. Pierwszą część oceniłam dosyć miernie. Nie była książką, do której będę wracać kilkanaście razy, ale mimo to postanowiłam się zaopatrzyć w jej kolejne tomy. Jak przedstawia się „Noc Kupały” w porównaniu do „Szeptuchy”?

Zdecydowanie pani Kasia wyszła obronną ręką jeśli chodzi o charakter głównej bohaterki. Już nie jest tak irytująca jak to miało miejsce w pierwszym tomie. Jej wręcz maniakalna obsesja na punkcie czystości, wszelakiego robactwa i potencjalnych chorób jest zminimalizowana dzięki czemu nie musze się męczyć i „wysłuchiwać” wiecznych narzekań Gosi na te aspekty jej życia.

W książce pojawiają się nowe postacie takie jak tajemnicza, wiecznie wesoła kobieta w ciąży, czy też Ote. Ta druga swoim nagłym pojawieniem się nieźle namiesza w życiu Gosi, a to za sprawą tego, że ją i Mieszka łączyło coś więcej niż przyjaźń. Okazuje się, że Ote dawno temu była żoną księcia, którą mężczyzna dawno pochował w swoim sercu. Teraz okazuje się, że kobieta żyje chociaż nie można powiedzieć, że jest… prawdziwie żywa.

Nasza główna bohaterka jak zwykle wpada w niezłe bagno. Jak nie była żona ma zamiar ją zamordować, to bogowie zaczynają dopominać się o swoje, na domiar tego zbliża się Noc Kupały, kiedy to dziewczyna ma odnaleźć kwiat paproci i zadecydować komu go da, a wybór nie jest prosty, mając wizję wzburzonych bogów bądź oszukanego Mieszka. Jak dziewczyna wybrnie z całej tej sytuacji?

„Noc Kupały” jest zdecydowanie o wiele lepsza od swojej poprzedniczki. Pomijając fakt, że jesteśmy już wprowadzeni w historię i główne wątki zostały rozwinięte w pierwszym tomie, to widać, że autorka zaczyna odnajdować w tym złoty środek. Zwłaszcza poprawa mentalności głównej bohaterki wyszła na plus. W końcu nie skupiamy się na tym czy kleszcze ją obsiądą w lesie czy nie, a zaznaczyć trzeba, że i w tej pozycji Gosława często odwiedza las.

Jeśli chodzi o Babę Jagę, pewna informacja może zwalić Was z nóg. Pani Kasia nieźle to sobie obmyśliła i szalenie żałuję, że przy samym końcu historii doprowadza do jednej niefortunnej śmierci, która no… kroi mi troszkę serce. Jest to o tyle zaskakujące, że dana postać zyskała moją sympatię dopiero w „Nocy Kupały”, gdzie po prostu jest jej więcej. Również tajemnicza kobieta w ciąży może być nie lada niespodzianką. Niby szalona kobita, wiecznie uśmiechnięta, oddająca cześć bogini Mokosz, hasa sobie po łąkach i po lasach zbierając kwiatki. Niby nie groźna, zwłaszcza, że w błogosławionym stanie, a tu takie surprise.

Ogólnie dużo się dzieje i nie można narzekać na nudę. Mamy tutaj większy wgląd na pracę szeptuch, żerców i ponownie możemy „pooddychać” wiejskim powietrzem przepełnionym ziołami. Zdecydowanie jest to lepsza część cyklu Kwiatu Paproci i ciekawa jestem jak będzie prezentować się jej kolejna odsłona, która czeka na mnie na półce.

Moja ocena: Warto przeczytać
Książka bierze udział w wyzwaniach:

You Might Also Like

4 Comments

  1. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Oj czytaj "Żercę", tam dopiero się dzieje! :D A ten słodki futrzak dobiera się po prostu do przystojniaka z okładki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że to ona, a nie on bo miałabym problem xD Żerca jest zaplanowany jako.... yyy.... (nie bij) 33 książka. :D więc troszku minie :P

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A ile było prób by to małe dziadojstwo chociaż na chwilę stało w miejscu :D Frankie ma wrodzone adhd xD

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!