Paulina Hendel - Żniwiarz. Pusta noc



Autor: Paulina Hendel
Tytuł: Żniwiarz. Pusta Noc
Liczba stron: 431
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Kategoria: Fantasy

„Żniwiarz. Pusta Noc” to było moje pierwsze zetknięcie się z twórczością Pauliny Hendel i to całkiem przypadkowe, ponieważ książkę zakupiłam na spotkaniu autorskim. Obiecałam, że zabiorę się za nią jak tylko skończę czytać książkę i tak też się stało.

Nie miałam względem tej pozycji wygórowanych wymagań. Miała być po prostu fantastyczna, przyjemna w odbiorze i ciekawa. Jaka była w rzeczywistości?

Główną bohaterką tej książki jest dziewczyna o imieniu Magda i pokuszę się o stwierdzenie, że również chłopak – tytułowy Żniwiarz – Feliks. W bardzo dużym skrócie, pozycję tę można opisać jako walkę z upiorami i wszelkimi słowiańskimi stworami będącymi wierzeniami ludzi żyjących kilkaset lat przed nami. Jako osoba, która dzieli swój czas pomiędzy czytanie książek, przeglądanie bezsensownie wszelakich stron na Internecie i granie, nie mogłam zauważyć lekkiego wiedźminowskiego powiewu. Stwory pojawiające się w „Żniwarzu” miałam okazję sama tropić i zabijać wcielając się w postać Geralta z Rivii, co spowodowało, że czytając o nich na kartach powieści, bez problemu je sobie wyobrażałam. Wszelkie wzmianki o Południcy, lekko nakrojony wątek z Porońcem… te stwory widziałam oczami wyobraźni głównie dzięki grze, co tylko bardziej zachęciło mnie do czytania.

Feliks jako żniwiarz dostrzega zjawy, demony i inne słowiańskie „straszydła” będące bohaterami wielu legend, zabobonnych opowieści i wierzeń, a także przesądów. Są one nazwane Nawimi i nie każdy ma „zaszczyt” je widzieć. Wspomnieć tu trzeba, że żniwiarze są w pewien sposób nieśmiertelnymi postaciami, ponieważ kiedy tylko zginą, ich dusza szuka innego ciała w którym może zamieszkać. Nie opętuje żywych ludzi, ale zajmuje ciała tych, którzy niedawno zginęli, co wydaje się nie być takie złe.

Magda zaś jest zwykłym człowiekiem, śmiertelniczką, a jednak i ona dostrzega nawich. Często pomaga Feliksowi, który jest dla niej wujem, w pracy jaką wykonuje mężczyzna. Zbiera dla niego przeróżne informacje, zajmuje się bardziej papierkową robotą, jednak do czasu, gdy poznaje Mateusza. Chłopak mieszka u swojego wuja i ciotki, ponieważ jego rodzice zginęli w pożarze domu, z którego on sam zdołał się uratować. Jedno spotkanie z bezkostem sprawia, że Magda i Mateusz zbliżają się do siebie, zaś coraz częściej odbiegające od normy zachowania upiorów powodują, że dziewczyna niejednokrotnie sama staje twarzą w twarz ze stworami, próbując odesłać je tam gdzie ich miejsce – do świata zmarłych.

Tajemnicze zaginięcia, podejrzliwe zachowanie cienistych, zmarli żniwiarze… ciąg niefortunnych wydarzeń doprowadza Feliksa i Magdę do niesamowitego odkrycia, które usiane jest niejednokrotnie trupami, rozlewem krwi i ponurymi, ciemnymi zakątkami porozmieszczanymi po całym Pomorzu, ponieważ to tu właśnie rozgrywa się akcja książki.

Szczerze nie spodziewałam się, że pozycja ta tak mnie zainteresuje. Świat fantasy przeplatany ze starymi słowiańskimi wierzeniami, lekki powiew wiedźmińskiego świata i miejsce akcji rozgrywające się na moim rodzimym Pomorzu. Czego mogłabym chcieć więcej? Chyba tylko i wyłącznie dobrego zakończenia i takie otrzymałam!

Nie twierdzę, że było one zaskakujące, wręcz przeciwnie nie musiałam czytać do końca pozycji by domyśleć się jak skończy się pierwszy tom „Żniwiarza”, mimo to serce się moje radowało, gdy doczytałam do końca książkę i otrzymałam dokładnie to co chciałam. Miałam również pewne domysły względem niektórych osób. Autorka zbyt często zwracała uwagę na niektóre szczegóły przez co czytelnik automatycznie sam zaczynał się zastanawiać co jest nie tak, że pani Paulina tak uporczywie podkreśla nam niektóre zachowania bohaterów.

Pomysł na książkę jest według mnie odświeżający i tak jak już wspomniałam dwa razy poczułam jedynie lekki powiew Wiedźmina jeśli chodzi o potwory. Reszta jak dla mnie była czymś nowym, z czym jeszcze się nie spotkałam i było ciekawe oraz interesujące w odbiorze.

Ogromnie się cieszę, że mogłam przeczytać tę pozycję i już nie mogę się doczekać aż sięgnę po kolejny tom. Chciałabym się dowiedzieć jak potoczą się dalsze losy bohaterów, jak autorka zakończy niedokończone wątki i ogólnie co nowego pojawi się w drugim tomie. Nie miałam żadnego „WOOOW” przez co książka nie należy do naj, ale jednak zasługuje na uwagę.

Paulina Hendel jest kolejną polską pisarką, która utwierdza mnie w przekonaniu, że polscy autorzy potrafią pisać i wychodzi im to coraz lepiej, a utworzony w mojej głowie stereotyp, że wszystko co polskie jest do kitu powoli zaczyna ginąć, za co jestem autorce niezmiernie wdzięczna. 

Czytaliście już „Żniwiarza”? Jakie jest Wasze zdanie na temat tej pozycji? Piszcie śmiało!



Moja ocena: Warto przeczytać.
Książka bierze udział w wyzwaniach:

You Might Also Like

8 Comments

  1. Tak żem czuła, że Ci się spodoba xd
    Ja oczywiście też się czaję, ale mam ostatnio książkowego kaca ( nie wiem- pisałam to już czy nie? :D) i jakoś od tygodnia ciężko mi się za cokolwiek zabrać, skutkiem czego nie czytam nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem w połowie "Kronik Jaaru" mam przygotowane reckę z "Dziedziczki smoka" wczoraj byłam na spotkaniu autorskim więc już 2 posty w planie... a przecie jeszcze muszę odpowiedzieć na nominację Twoją xD teraz mi się przypomniało :)

      Usuń
  2. Wygląda mi to odrobinę na klimat Szeptuchy Miszczuk, więc jestem ciekawa :D Polscy pisarze piszą i to czasem niebywale, tylko trzeba trafić na perełki :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe połączenie :). Po książkę raczej nie sięgnę, bo z fantastyka zdcydowanie jest mi nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mnie od jakiegoś czasu bawi wiesz? Ponieważ Tobie nie po drodze z fantasy, a jednak od czasu do czasu dajesz znać o sobie tu na blogu, albo na fb, mi zaś nie za bardzo po drodze z kryminałami i innymi odchodzącymi od fantasy gatunkami, a przecież też się zdarza, że coś u Ciebie nabazgram :D właśnie... dosłownie kilka sekund temu skończyłam czytać "Kroniki Jaaru". Fantasy więc nie nastawiaj się na nic WHOOAAAA w Twoim wykonaniu :)

      Usuń
    2. Wbrew pozorom ja lubię czytać o fantastyce :), tylko mnie przerażają te opasłe tomiska mające ponad 500 stron. No i czasem jest tyle bohaterów, że zaczynam się gubić. Kiedyś kolega polecił mi Grę o tron, przeczytałam pierwszy tom i trochę wtedy do fantastyki się zraziłam. Za to pierwszy tom Władcy pierścieni był genialny i niebawem zamierzam przeczytać całą trylogię. Obecnie lubię książki z lekkim wątkiem si-fi :)

      Usuń
  4. Jestem w trakcie lektury i nie da się zaprzeczyć, że jest wciągająca! Nic tylko czytać i czytać :)

    Zostaję na dłużej :)
    Pozdrawiam,
    www.ksiazkowapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę! Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie równie ciekawego jak Żniwiarz :) pozdrawiam :) Na mnie czeka już drugi tom :>

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!