Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja anielica

Tytuł: Ja, anielica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Liczba stron: 380
Wydawnictwo: W.A.B.
Kategoria: Fantasy

(Kolejna opinia, która nie będzie mieć mini streszczenia ponieważ więcej w niej spoilerów niż to warte :P ) Jedyne co zacytuję to:

"Nieprzyzwoicie zabawna książka o niebiańsko-piekielnej rzeczywistości. Do diabła - to trzeba przeczytać!"

Czy aby na pewno trzeba? To pytanie zadawałam sobie kiedy sięgałam po tę książkę. Jej pierwsza część - Ja, diablica wywarła na mnie iście piekielnie dobre wrażenie, ale czy autorka sprostała moim wymaganiom w kolejnych tomach? Troszkę się zawiodłam. Oczekiwałam od tej pozycji salw śmiechu, pełnego humoru dialogów i pomysłowej fabuły. Oczywiście wszystko to znalazłam, ale  nie było to tak namacalne jak w pierwszej części. Po raz pierwszy szczerze uśmiechnęłam się dopiero po 56 stronach, kiedy to Lucyfer zaprosił główną bohaterkę do swojej rezydencji. 

"... drewniane drzwi, do tej pory szczelnie zamknięte, otworzyły się z impetem.
Aż podskoczyłam przestraszona.
- Aha! - zawołał Lucyfer. - Myszkujemy sobie, tak?
Podniosłam obie ręce do góry.
- Przysięgam, że nie dotykałam komputera - powiedziałam. - Zresztą i tak już wiem, jaką masz tam tapetę..."

Jak wiadomo z "Ja, diablica" wątek z komputerem Lucyfera był... no dosyć ważny :) stąd pewnie mój uśmiech, ponieważ znalazłam coś co ma swoje odwołanie do poprzedniej części, którą na prawdę polubiłam.

Nasza Wiktoria trafia do nieba. W końcu tytuł książki brzmi "Ja, anielica" :) W jakich okolicznościach tam trafia? Diabeł Beleth powiedziałby, że totalnie przez przypadek, a on nie ma z tym nic wspólnego. Taaaa... Dziewczyna dowiaduje się o zdradzie swojego chłopaka "Piotrusia", na dodatek oboje przed kłótnią spożywają jabłko. Nie byle jakie ponieważ wzięte prosto z jabłonki stojącej w gabinecie Lucyfera - jedynej takiej jabłonki. Wiktorii powraca pamięć sprzed czasów kiedy była diablicą. Dostrzega to co było dla niej tajemnicą i tak oto po odkryciu, że znów posiada diabelskie moce, wybiera się do swojego domku w Los Diablos. Zraniona, zdradzona i z rozbitym sercem. 

Ponownie odwiedzamy Kleopatrę, Beletha, Azazela czy Śmierć. Czułam się jakbym odwiedzała starych dobrych znajomych, których nie widziałam latami. Czy podczas nieobecności Wiktorii w Piekle coś się zmieniło? Owszem! W Piekielne odmęty zawitała nowa diablica, która od razu zyskała sobie w naszej bohaterce wroga. Nie mogło się obyć bez humoru.

"- W takim razie ja uciekam. Pozdrów ode mnie Syfilis.
- Phylis - poprawiła mnie, odrobinę zbita z tropu. - Czemu przekręcasz jej imię? Co to znaczy syfilis?
- Ona zrozumiała. To pewna choroba. Niech ci wyjaśni jaka."

Tak oto skończyło się wszystko co było fajne na początku książki... wątki mnie nudziły. Przeplatane były rozmyślaniami Wiktorii o Piotrze i Belecie, jej pobycie w Niebie i takim... normalnym (o ile przebywanie w Niebie można nazwać czymś normalnym :P) życiu przeciętnego człowieka. Pani Kasia moją sympatię odzyskała dopiero pod koniec, kiedy to fabuła nabrała tempa, a wszystkie kawałki powoli zaczynały układać się w jedną spójną całość.

Humorystyczne i może dla kogoś dziecinne dialogi, wróciły na salony i rozśmieszały mnie co chwilę. Duże brawa powinny dostać niepozorne "putta" i ich usługi. Uwierzcie! Nigdy nie chciałabym, żeby takie stworki pracowały w jakiejkolwiek kawiarni. Zamówienie zwykłej herbaty graniczyłoby z cudem!

Wydaje mi się, że w Niebie autorka bardziej skupiła się na dodaniu jak największej ilości miejsc. Wszelakiej maści urzędy, nowe postacie i zwyczaje... czasem miałam tego nadmiar i nie wiedziałam czy się z tego powodu cieszyć, czy raczej zbluzgać tę część, że tyle nowych "atrakcji" doszło.

Cieszę się, że pani Kasia nawiązała do pierwszej części. Uwielbiam trio Wiktoria, Beleth i Azazel. Ich perypetie szczególnie wywoływały na mojej twarzy uśmiech, jednak nie zawsze miał on swoje korzenie w banalności sytuacji, a tym jak dobrze im się  "współpracuje". Mimo różnic i totalnie innych priorytetów wydawali mi się zgraną trójcą.

Najgorszy pomysł na jaki wpadła autorka to spiski. Spiskował każdy! Wiktoria i Piotruś z aniołem Moronim (Poronim Moronim :D ), Kleopatra z tym samym aniołem, Phylis (Syfilis) z diabłami... spisek, spisku nie doganiał. Przy końcu sama zaczęłam się gubić kto z kim, po co i w jakim celu... to zdecydowanie daje tej książce w moim mniemaniu duży minus. Autorka nie popisała się tu kreatywnością i zwaliła wszystko na spiski, które niekiedy były wręcz absurdalne i totalnie nie potrzebne.

Oczywiście znalazłam również duuuży plus! Jaki? Tego musicie się dowiedzieć sami, ale jeśli jesteście fanami tej serii lub po prostu się ona Wam podoba, a jedna z można powiedzieć ważniejszych postaci zalazła Wam za skórę (mimo że nic szczególnego nie robiła) to na pewno będziecie zadowoleni z zakończenia. Tu autorka popisała się zainteresowaniem czytelnika. Ostatnie zdania zostawiają lukę, którą pisarka będzie musiała wypełnić, w zasadzie już wypełniła kolejnym tomem "Ja, potępiona" i nie ukrywam, że chcę przeczytać najszybciej jak się da.

Serdecznie polecam Wam tę książkę. Mimo że nie dostanie ona u mnie max punktów to w dalszym ciągu zalicza się do moich ulubionych.

Moja ocena: Warto przeczytać
Książka bierze udział w wyzwaniach:





 (2,5 cm)

You Might Also Like

10 Comments

  1. Wygląda to wszystko na ciekawe, pełne humoru tylko pytanie za sto punktów jest takie: czy nada się to dla faceta? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm jeśli nie będziesz zwracać uwagi na szereg rozmyślań głównej bohaterki na temat kogo ma wybrać, to myślę, że by się nadało... no ale są gusta i guściki :) spróbuj. Najwyżej odłożysz :)

      Usuń
  2. Też już jestem po lekturze tej części - jutro u mnie recenzja. Wspomnę tylko, że "Ja, diablica" - bardziej mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wpadnę, by przeczytać! Jestem ciekawa Twojego zdania na ten temat i faktycznie... pierwsza część była lepsza..

      Usuń
  3. Jeszcze nie czytałam twórczości tej autorki, aczkolwiek na półce czeka "Druga szansa". A mogłam kupić Ja diablica i Ja anielica, ale coś mnie powstrzymywało :(

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim rankingu wygrywa "Ja, diablica", ale pozostałe dwie też lubię i coraz bardziej chcę ponownie przeczytać tę trylogię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama przedwczoraj zakupiłam sobie całą serię w empiku za trzydzieści złotych, także na razie niecierpliwie czekam, aż do mnie dotrą. Bardzo się cieszę, że drugi tom Ci się podobał. Sama już nie mogę się doczekać, kiedy będę już czytać pierwszą część :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też skusiłaś się na tę promocję? :P ja kupiłam ostatnią część, ponieważ dwie pierwsze mam, chociaż nie ukrywam korciło mnie żeby kupić wszystkie, a te co mam po prostu sprzedać... co nówka to nówka, jednak uznałam, że nie warto po raz kolejny pieniędzy wyrzucać na coś co się ma. Polecam Ci, nawet gdybyś tylko miała się pośmiać :P

      Usuń
  6. Ciekawa książka, druga część też mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest druga :) Pierwsza to "Ja, diablica" a trzecia "Ja,potępiona".Ma wyjść podobno czwarta, ale nie wiem czy to nie będzie powielanie czegoś co już było i że w całokształcie historia straci na wartości. Z jednej strony chciałabym mieć kontynuację, ale z drugiej boję się. To tak jak z Potterem. Chciałoby się więcej, ale pisanie dla zysku lub tylko dlatego bo czytelnicy tak chcą może się nieco minąć z celem i wyjdzie coś słabego.

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!