Wolność słowa i myśli według Fantazji #2

Komentując jeden z wpisów u jednej z osób, na temat świąt, wpadłam na dosyć ciekawy temat, który chciałabym poruszyć.


Czy zauważyliście w jaki sposób są celebrowane dwa katolickie święta - Boże Narodzenie oraz Wielkanoc? Ilu z Was bardziej przeżywa zmartwychwstanie Jezusa, niżeli jego narodziny, a kto uważa Boże Narodzenie za święto ważniejsze? Według kościoła to właśnie czas, który przeżywamy w tej chwili - zmartwychwstanie pańskie, jest wydarzeniem ważniejszym niż narodziny Jezusa. Dlaczego? Ponieważ Chrystus odkupił nasze grzechy, oddając swoje życie, pozwalając na tortury i znieważenie tylko po to by nam żyło się lepiej - bez grzechu, w zgodzie z Bogiem. Dał świadectwo zmartwychwstania i życia wiecznego po śmierci, które czeka na każdego z nas, jeśli umrzemy z czystym sercem (OMG ale się ze mnie katechetka zrobiła ) Oczywiście to jest moja interpretacja tego dnia. Być może się mylę, dlatego proszę mnie poprawić :)

Nasuwa mi się jedno zasadnicze pytanie. Czemu Boże Narodzenie nie jest świętem ważniejszym? Celebrujemy tutaj narodziny pańskie, cud poczęcia dzieciątka przez dziewicę Maryję (DZIEWICĘ!). Narodził się zbawiciel, odkupiciel! Który chyba nie mógłby nim być, gdyby się w ogóle nie narodził... Gdyby nie jego poczęcie, nie byłoby zmartwychwstania...


Zauważyliście, że bardziej uroczyście (przynajmniej w moim przypadku) obchodzi się święta grudniowe, aniżeli te na wiosnę? Przystrajamy choinkę, kupujemy masę prezentów - w telewizji nie podają, aż tak często statystyk z zakupów robionych na okres Wielkiej Nocy, natomiast na Boże Narodzenie jesteśmy obsypywani gradem liczb i średnich wyliczonych z przypadkowego tysiąca osób. Mówi się o tradycjach jakie towarzyszą nam podczas nocy narodzenia pańskiego, śpiewa się kolędy, które również są charakterystycznym akcentem zimowych świąt. Dzieci biorą udział (no dobra nie tylko dzieci:P ) w jasełkach i w ogóle ja bardziej odczuwam Boże Narodzenie. Wydaje mi się być świętem bardziej uroczystym, podniosłym i bardziej rodzinnym, aniżeli Wielkanoc. Być może w Waszych domach jest inaczej i inaczej to czujecie, ale moim zdaniem Boże Narodzenie powinno być ważniejszym świętem.

Oczywiście, nasze odkupienie win oraz fakt zmartwychwstania jest bardzo ważne jednak nie doszłoby do niego, gdyby nie NARODZINY! Oba święta są na swój urokliwy sposób piękne. Msze na Boże Narodzenie zazwyczaj odbywają się wieczorem, zaś Wielkiej Nocy (nie wiem czemu przynajmniej u mnie tak jest) rankiem o 6:00.

A jak Wy uważacie? Które święto jest ważniejsze? (oczywiście nie biorąc pod uwagę tego, że kościół ogłosił Wielkanoc świętem ważniejszym) Sami zadecydujcie. Opowiedzcie jak u Was wyglądają te święta, bo wiem z doświadczenia, że co województwo to inne obyczaje :) Napiszcie czy zgadzacie się ze mną, czy może macie inne zdanie... nikt tu nikogo nie ugryzie, to nie post po to by się pokłócić, a wyrazić swoje zdanie w danej kwestii i podzielić się swoimi odczuciami. Jak to kiedyś napisała moja ciocia - "jedni lubią frytki, inni ziemniaki" :)

Przy okazji składam Wam prawie spóźnione aczkolwiek szczere życzenia z okazji świąt! Niech zmartwychwstały Chrystus nad Wami czuwa, a ten czas będzie spędzony w gronie rodzinnym, przede wszystkim w zdrowiu! Życzę Wam dużo książek (o ile dostajecie coś na zająca <ja już nie :( > )spokoju ducha oraz wszelkiej pomyślności. Mokrego poniedziałku Wam nie życzę, bo ja nie lubię być oblewana :P za to mogę Wam życzyć dobrego zamku w drzwiach, najlepiej pancernego :P i niech nikt się Wam do skóry nie dobierze - ewentualnie Wy komuś :) Miłego wieczoru moi drodzy :)

Ps. Nikt nie powiedział, że jestem normalna, stąd ten obrazek :P współczesny :D

You Might Also Like

11 Comments

  1. Ja ogólnie nie lubię Świąt, może kiedyś się to zmieni. Wielkanoc łatwiej mi znieść, bo jest bardziej wiosennie i mniej dołująco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w pewien sposób świąt nie lubię, jednak nie przeskoczę ich. Trzeba zdzierżyć :)

      Usuń
  2. Rzadko rozmawiam z kimś na temat religii, ponieważ mam własne zdanie na ten temat.
    Jeśli zaś miałabym wybierać, to zdecydowanie Boże Narodzenie - takie ciepłe, rodzinne święto.
    Każdy ma prawo wybierać kim chce być - oczywiście pomijając fakt, że chrzci się dziecko albo niemowlę, ale później, gdy nabierze wiedzy i własnego rozumu, samo ma prawo wybrać, czy chce być wierzącym, czy nie. Jak wiadomo, w dawnych czasach, począwszy od pierwszych chrzestów (średniowiecze, jak zna się historię ;)), wiara była nie tyle co przywilejem, ale i obowiązkiem! Kto nie wierzył - ten sprzedawał duszę diabłu i palono takiego na stosie, albo wybierano inny rodzaj śmierci.
    Myślę, że tak właśnie było do początków XIX wieku. Teraz nie każdy musi wierzyć w Boga. Chociaż święta, które wymieniłaś obchodzi prawie każdy, ale po swojemu - nawet obecnemu ateiście jakaś tam cząstka po chrześcijaństwie pozostała.

    http://world-chinese-rat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywistym jest, że temat religii wzbudza wiele kontrowersji. Każdy ma swoją własną interpretację tego jak wierzy, lub nie wierzy w Boga :) Znam nawet osoby, które w dzieciństwie wierzyły, jednak po wielu doszukiwaniach i naukowych badaniach doszły do wniosku, że nikogo nie ma :P
      Jeśli chodzi o to, że prawie każdy obchodzi te święta po swojemu to również racja. W końcu dzień wolny od pracy i nikt nie zapyta - wierzysz? Jak nie to do roboty :D tylko też ma wolne :D (celebracja dnia wolnego dzięki innym :D )

      Usuń
  3. Witam, pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, jak już tu przyszłam :)
    Otóż święta Bożego Narodzenia są bardziej skomercjalizowane i łatwiej z nich wycisnąć świąteczną "magię" od Japonii po USA z jakimiś pustynnymi krajami po drodze, bo nawet tam stoją choinki w centrach handlowych. Natomiast dla mnie ważniejsza i piękniejsza jest Wielkanoc. Chociaż przeżywać ją jest trudniej, bo nie ma stada pomocników czyli Mikołaja, reniferów, kolęd. Stajemy w obliczu tajemnicy sami twarzą w twarz z Bogiem, by uwierzyć. W końcu ile dzieci rodzi się dziennie? No właśnie, a ile zmartwychwstań widzieliśmy w swoim życiu? Co trudniej przyjąć na rozum?
    Duchowość Bożego Narodzenia rozmywa się w tych wszystkich ozdóbkach, aniołkach, światełkach. Natomiast Wielkanoc to czas postu i męki, czas przeżywania, zastanowienia się nad życiem i śmiercią. To czas dla naszej duszy na może oczyszczenie, może odnalezienie drogi do Boga. Narodziny niosą obietnicę, zmartwychwstanie nadzieję i wypełnienie obietnicy.
    Oba święta są piękne, oba różne. ale przejście przez Triduum Paschalne wymaga od nas odrobiny wysiłku, że o 40 dniowym poście nie wspomnę :) Warto jednak podjąć ten trud, by poznać pełen wymiar świąt (żeby nie było, nie zawsze mi się to udaje, ba częściej mi się nie udaje).
    pozdrawiam
    Emi
    PS. Obrazek rewelacyjny!
    PS.2 Coś mi się ciągnie za wskaźnikiem i utrudnia czytanie :) że tak przymarudzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do ps. to zawsze coś wynajdę z nutą humoru :D
      Jeśli chodzi o ps. 2 to jedni to ciągnące coś kochają, drudzy nienawidzą :D mi się podobało i to chyba już taki mój znak rozpoznawczy :) mam nadzieję, że nie będzie Cię za bardzo drażnić ^^
      A ile ja miałam postanowień... a to cukierki jak byłam mała, a to muzyka jak podrosłam, każde "oblane" :P
      Masz całkowitą rację jeśli chodzi o komercję Bożego Narodzenia... w końcu co to za święta bez Kevina?:P Być może dlatego te święta przynajmniej mi wydają się ważniejsze (NIE PRZEZ KEVINA!!! :D ), że są tak spopularyzowane iż człowiek przykłada do nich większą wagę, zbiera się (w moim przypadku) większość rodziny i zawsze mnie fascynowało bycie w społeczności o późnych porach. U mnie na przykład pasterka zawsze jest o 24:00. Kiedyś przeżywałam, że zostałam w szkole po zajęciach. To było takie... fajne :D i na swój sposób magiczne ^^ panuje wtedy taka przyjemna atmosfera inna niż zazwyczaj na lekcjach czy na zwykłej mszy niedzielnej. :)
      Masz rację :) Ile dzieci rodzi się dziennie? Wielkanoc ukazuje nam CUD zmartwychwstania. Coś czego nikt jeszcze nie dokonał. Może za rok się uwezmę i postaram się chociaż przeżyć ten moment oczekiwania na Wielkanoc tak jak powinno się to robić. :) dziękuję za wyrażenie swojego zdania :)

      Usuń
    2. No to jakoś się przyzwyczaję do literkowego gluta ;)
      Właśnie Boże Narodzenie jest spopularyzowane tak, że nawet ateiście je obchodzą, a z Wielkanocą nie ma już tak łatwo. No cóż ważne, żeby złapać w obu świętach to co najważniejsze i radować się nimi w pełni :)
      Pasterka u nas też jest o północy, ale msza sobotnia przed Wielkanocą - wieczorna, a nawet nocna z poświęceniem wody i ognia z ciemnością, która przechodzi w światło... to dopiero jest coś :) W tym roku u Dominikanów we Wro szykowała się niezła impreza, rozkładali sprzęt grający i konsolety, jak na porządny koncert ;) niestety nie miałam możliwości pójść. Może w przyszłym roku, jak się uprę.
      pozdrawiam

      Usuń
    3. U nas wraz z pojawieniem się nowego księdza również sobotnia msza była wieczorem. Zaczynała się o 22:00 i kończyła o 24:00. Było odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, procesja dookoła kościoła :D również poświęcenie wody i ognia :) Ja też w tym roku nie byłam, ale byłam rok temu :)

      Usuń
    4. W ogóle pytanie, które święta ważniejsze, to jak dyskusja co było pierwsze: jajko, czy kura? ;)

      Usuń
    5. Hahah :D i tu Cię zaskoczę :D pytałam kiedyś w pracy swojego przełożonego właśnie co było pierwsze jajko czy kura :D (facet wszechstronnie wszystko wiedzący, więc chciałam spr czy aby na pewno na wszystko zna odpowiedź) no i odpowiedział że kura. Ba! nawet wyjaśnił dlaczego :D Kura jest mutacją jakiegoś tam innego zwierzęcia, tak jak człowiek wywodzi się od małpy, tak i kura jest tworem innego stworzenia, które przystosowało się do "swoich czasów", tak więc kura była pierwsza, a potem zniosła jajko :D w ogóle niektórzy jeszcze się śmieją, że pierwszy był kogut :D bo jakoś trzeba doprowadzić do zapłodnienia :D

      Usuń
    6. Chmm, no nie wiem, kto się wywodzi od małpy, do się wywodzi ;)
      Tak, tak, kura jest mutacją z dinozaurów, tylko skarlała ciut ;P
      Jest jeszcze opcja, że i jajko mogło być pierwsze, bo na przykład jakiś kurzy pradziad, co nie był kurą zniósł jajko i z niego wykluł się nowy gatunek, czyli kurak? Hę?
      Nigdy nic nie wiadomo :P

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!