Michael A. Stackpole - World of Warcraft. Vol'jin. Cienie Hordy.

Tytuł: World of Warcraft. Vol'jin. Cienie Hordy
Autor: Michael A. Stackpole
Liczba stron: 416
Przekład: Małgorzata Koczańska
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Kategoria: Fantasy


Oto Pandaria - nieznany dotąd zakątek Azeroth.

Przejdź pomyślnie ostateczną próbę, inaczej zginiesz.

Bitwa trwa. Vol'jin zmaga się ze starymi zatargami tlącymi się między Przymierzem a Hordą. Ranny, zostaje porzucony na pastwę losu i pewną śmierć. Jednak szczęście się do niego uśmiecha. Pomocy udziela mu piwowar Chen Stormstout, który zabiera go do górskiego klasztoru. Kiedy Vol'jin usiłuje pojąć sens bieżących wydarzeń, musi też ostatecznie zdecydować, komu chce przysiąc wierność - od tego wyboru zależy zagłada lub ocalenie jego ludu... i nieodwracalna zmiana losów Hordy.

Książki z serii World of Warcraft, mają dla mnie niebywale ważne znaczenie. Przypominają mi moją pierwszą grę przez internet, którą był właśnie WoW, przywracają wspomnienia o początkach posiadania internetu, poszerzaniu horyzontów dzięki komputerowi, poznaniu wielu wspaniałych ludzi i ukazaniu mi cudownego bajkowego świata, gdzie drzewa mają fioletowe liście, a obok mnie lawiruje mały purpurowy smok...

Akcja "Cieni Hordy" rozgrywa się na niezbadanym dotąd obszarze zwanym Pandarią. Jest to miejsce, którego zarówno gracze jak i czytelnicy nie mieli okazji poznać za czasów "Kataklizmu" czy tym bardziej Wrath of the Lich King. Zamieszkują je pandareni, którzy nie należą ani do Hordy, ani do Przymierza - są neutralni. Myślę, że właśnie ta neutralność i odmienność sprawiła, że książka nabrała smaczku i czytało się ją bardzo przyjemnie.

Głównymi bohaterami powieści są stworzenia, które stanowią w przeważającej mierze swoje przeciwieństwa, jednak mając u boku pandareńskich druhów, coraz częściej widzą jak wiele ich łączy, a nie dzieli. Mowa tu o trollu Vol'jinie - należącym do frakcji Hordy oraz człowieku Tyrathan'ie sprzymierzeńcu Przymierza. Obaj zostają ranni i obaj uratowani przez gorzelnika Chen'a Stormstout'a, który zanosi ich do klasztoru. Tam pod czujnym okiem pandareńskich mnichów, dochodzą do zdrowia, jednak opat Tharan Zhu stawia przed nimi pewne wyzwanie. Oboje mają sobie służyć i pomagać nawzajem, ponieważ tylko tak zdołają do końca wyzdrowieć.

Można to uznać za istne szaleństwo. To tak, jak lwu powiedzieć, że ma się zaopiekować antylopą, a nie przy pierwszej nadarzającej się okazji ją zjadać. Troll i człowiek żywili do siebie niechęć, wręcz nienawiść a musieli cierpliwie siebie znosić czy to było dobre rozwiązanie?

Patrząc z perspektywy czasu, wydaje mi się, że tak. W końcu dwie przeciwne sobie frakcje znalazły zalążek czegoś do czego obie dążą i mimo że jako jednostka (Vol'jin i Tyrathan) potrafią połączyć swe siły, by przeciwstawić się swojemu wrogu. W tej książce przysłowie "Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" nabiera bardzo namacalnego znaczenia.

Dzięki Pandarenom troll jak i człowiek na nowo poznają siebie, kim są, czego tak na prawdę pragną od życia i do czego dążą. To historia przepełniona magicznymi stworzeniami, światem który swą obszernością i historią potrafi porazić niczym piorun, a przede wszystkim ukazuje, że w obliczu zagrożenia nawet najwięksi wrogowie potrafią się zjednoczyć, a co więcej między nimi zakwita coś pięknego, co po wspólnych przeżyciach łączy ich do końca życia - przyjaźń.

Moja ocena: Koniecznie musisz przeczytać!
Książka bierze udział w wyzwaniach:
















 (2,2 cm)

You Might Also Like

1 Comments

  1. świetny blog! cudownie piszesz!
    obserwuję i liczę na rewanż
    www.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!