Magdalena Kordel - Wymarzony czas

Tytuł: Wymarzony czas
Autor: Magdalena Kordel
Liczba stron: 345
Wydawnictwo: Znak
Kategoria: Obyczaj

Każdy ma swój wymarzony czas. To czas na miłość, na szczęście. Czas radości, ale i zmian. 
Magda ma już swój wymarzony dom i cieszy się na myśl o tym, że już wkrótce stworzy prawdziwą rodzinę dla Marcysi i Ani. Wie jednak, ile przeszkód musi jeszcze pokonać, zanim nadejdzie ich wymarzony czas. 

Przed Michałem też niełatwe zadanie: czy jego miłość do Magdy wystarczy, by ją przekonać? 

Czy tych dwoje odważy się myśleć o wspólnej przyszłości?

Kacper, ojciec Julki, za wszelką cenę chce ją odzyskać i pokazać pewnej kobiecie, jak bardzo się kiedyś pomyliła, odrzucając jego uczucie... 


Do książki podchodziłam z dystansem. Mój gust jest niebywale "określony" i nie zawsze przyjmuje coś innego niż fantastykę, jednak ta pozycja zdecydowanie poradziła sobie z moimi upodobaniami i zapisała się na półkę "uspokajacz" oraz "nie myślutus o problemutus". 
Pierwszą postacią jaką poznajemy jest Marta, która przez większą część czasu jest skrytą i tajemniczą postacią. Wiemy jedynie kim jest dla naszej, że tak to ujmę, głównej bohaterki Magdy, oraz że ukrywa coś potwornego. Kolejne rozdziały są dla mnie niczym wprowadzenie do Malowniczego, w którym odbywa się cała akcja. Bohaterów jest masa i są oni na prawdę dobrze wykreowani. Widziałam każdego z nich oczami wyobraźni, zakochiwałam się w górskich krajobrazach, byłam zmęczona remontem domu Magdy, czułam zapach świeżo wypiekanych ciast, a także robiłam ironiczne miny "będąc" w sklepie u pani Kraśniakowej. Wszystko wydawało mi się takie realne jakby na prawdę gdzieś w Sudetach była taka miejscowość, gdzie ludzie żyli dniem dzisiejszym, bez problemów, a nawet jeśli były jakieś komplikacje to każdy mógł liczyć na pomoc ze strony sąsiadów czy znajomych. 
Ostatnio mam huśtawki nastroju i po raz pierwszy czytając jakąś książkę, chociaż na chwilę zapominałam o swoich problemach, a śledziłam losy bohaterów "Wymarzonego Czasu". Ta książka to na prawdę balsam dla dusz tysięcy czytelników - tak jak napisane jest na tyłach okładki. Jeśli tylko zatopić się w ten górski opis przyrody, krajobrazów jakie przedstawione są w książce, można na prawdę poczuć się, jakbyśmy byli bohaterami tej książki! Co dodawało mi otuchy w tej pozycji? Zdecydowanie silne i zarażające nastawienie Magdy oraz obiektywna ocena sytuacji Michała. Biła od nich fenomenalna realność! Mieli problemy, którym musieli stawiać czoło i nie poddawali się. Wierzyli w siebie, swoje możliwości i czuli, że to co robią jest słuszne i tego właśnie chcą. To było moim balsamem, ponieważ miewam chwile zwątpienia w to co robię, co czuję. Czytając "Wymarzony czas" zrozumiałam, że nie wolno się poddawać! Trzeba stawić czoło przeciwnościom losu i iść z głową podniesioną do góry, krok po kroku osiągając swój cel.
Nie było tu żadnych smoków, elfów czy czarodziejów jednak wszystko wydawało się takie magiczne, szczęśliwe, pełne kolorów i barw. Przepełnione zarówno szczęściem jak i smutkiem. Wszystkiego było... wystarczająco, zaś bohaterowie przedstawieni przez panią Magdę idealnie wpasowali się w klimat tego sielankowego miasteczka. Czułam się jakbym czytała kawałek prawdziwego życia zwykłych ludzi, którzy mają swoje wzloty i upadki, lecz wzajemnie sobie pomagają i nikt na nikogo nie patrzy jak na kogoś gorszego czy lepszego. Każdy jest równy i to było piękne!

Książkę polecam wszystkim tym, którzy czują w sobie wewnętrzny smutek, że coś im się w życiu nie układa, czegoś im brak, czują się samotni i czasem nie dają sobie rady sami z sobą. Polecam ją również pełnym optymizmu wariatom, pędzącym przez życie niczym rajdowcy. Polecam ją WSZYSTKIM! Bo warto poznać Malownicze, warto zatrzymać się na chwilę i poczuć to rześkie powietrze, które otulało mnie za każdym razem kiedy sięgałam po książkę.

Moja ocena: Koniecznie musisz przeczytać
Książka bierze udział w wyzwaniach:


 2,2 cm



You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!