Trochę o Wydawnictwach Literackich.


Czas udostępniania recenzji codziennie właśnie się zakończył. Teraz będziecie musieli się wstrzymać i poczekać, aż coś przeczytam do końca (a staram się jak mogę). To idealny moment, żeby odbiec trochę od recenzji, ale w dalszym ciągu pozostawać w tematyce książkowej. 


Dzisiaj - mimo mega kataru (jestem alergiczką więc jutro mi przejdzie), przez który ledwo na oczy widzę, przychodzę do Was z moimi przemyśleniami na temat Wydawnictw Literackich. Od rana targały mną wyrzuty sumienia, że tak na prawdę nie wiem o czym napisać, dlatego w dalszym ciągu uzupełniam wpisy ze swojego drugiego blogu - http://linkinka08.blogspot.com/
Jest tam dokładnie ta sama notka (bez tego wstępu oczywiście), a przenoszę ją tutaj, myślę ze względów oczywistych - jest to blog literacki i chciałabym mieć na nim to co jest powiązane z książką, pisaniem itd. 

Nie chciałabym, żebyście uważali to jako zapychanie blogu tym samym tematem. Obiecuję, że kiedy zakończę czytanie największego potwora jakim jest "Fionavarski Gobelin", napiszę coś oryginalnego i niepowtarzającego się na moich innych blogach. Tymczasem zapraszam Was do lektury i wybaczcie za tak długie ględzenie o niczym :)

Temat nie będzie Bóg wie jak pouczający czy wnoszący coś w Wasze życie. Po prostu chcę się z Wami podzielić tym co sama przeglądałam i co mam nadzieję kiedyś zrobić.

Wydawnictwa Literackie - jest ich tak wiele, a i tak nie każdemu udaje się "zabłysnąć". Aby napisać książkę trzeba trafić najpierw w gust osób, do których wysyłamy naszą twórczość, by w ogóle 
została książką. Trzeba być kreatywnym, mieć pomysł na siebie jak i na książkę, czasem upór i co najważniejsze wiarę! Nie wysłałam, żadnego swojego opowiadania do żadnego wydawnictwa, jednak mogę Wam już na starcie powiedzieć, że pewnie na jednym, by się nie skończyło... to tylko tak cudownie się czyta - że dane wydawnictwo spełni twoje marzenia, w końcu ujrzysz swoje nazwisko na książce - swojej własnej, ale zastanówcie się... czy to przyjdzie tak łatwo? Oczywiście, że nie. Dla mnie największym problemem na dzień dzisiejszy są moje oszczędności. Jestem osobą, która ukończyła technikum z potwierdzeniem kwalifikacji zawodowych i... siedzę w domu... tak więc pieniądze nie lecą mi z nieba co miesiąc, a to moim zdaniem największy problem przy wydawaniu własnej książki. Czytałam nie tak dawno temu "Zeznania Niekrytego Krytyka", gdzie Maciej napisał delikatnie, ale dosadnie. Kiedyś by wydać własną książkę, trzeba było się bardzo namęczyć, teraz nawet debil może to zrobić... więc co można stwierdzić po takiej wypowiedzi? Kasa, kasa i jeszcze raz kasa.... a tej u mnie brak. Oczywiście jak się człowiek uprze to nie ma problemu. Ja wyliczyłam, żeby wydać swoje opowiadanie, które mam zamiar zmieścić w trzystu stronach musiałabym zapłacić około 4,4k... przy polskim systemie płatniczo-roboczym, musiałabym za przeproszeniem je*ać od czterech do sześciu miesięcy i przy okazji spać pod mostem i jeść to co sama sobie upoluję... ale do rzeczy :D

Przeglądałam sobie strony wydawnictw, żeby zorientować się mniej więcej jakie wymagania posiadają. Jaką czcionką pisać, czy przysyłać do nich całe opowiadanie, czy może kilka rozdziałów. Ogólnie bardzo interesują mnie takie rzeczy, jako, że mam zamiar kiedyś coś tam puścić w świat.

Chcę się z Wami podzielić paroma stronami, w których znalazłam coś sensownego i coś gdzie się doczytałam odpowiedzi na swoje pytania. Nie jest tego jakiś ogrom ponieważ to zaledwie trzy stronki, jednak jedna z nich urzekła mnie najbardziej, a to dlatego, że jest na niej umieszczony "kalkulator kosztów". Całkowicie za darmo i bez rejestracji można się dowiedzieć ile mniej więcej będzie nas kosztowało wydanie naszej książki. Wpisuje się jedynie parę danych dotyczących naszego dzieła typu: ile ma stron, czy okładka ma być twarda czy miękka itd. Link do tego kalkulatora dam Wam bezpośrednio, gdybyście nie mogli go znaleźć. :
Właśnie strona "Mybook" spodobała mi się najbardziej. Mi jako osobie, której zależy na powiedzeniu prosto z mostu czy to co piszę będzie wydane czy nie (bez względu na wynik jest się poinformowany drogą elektroniczną czy nasze dzieło zostało przyjęte czy odrzucone, co daje nam w pewien sposób mniej stresu i wiemy na czym stoimy.) Ogólnie stronę Mybook trzeba przeczytać od deski do deski bynajmniej dział o wydawaniu książki. Jest tam wszystko ładnie i estetycznie napisane, co bardzo mi się spodobało - krótko i na temat a oto namiary:
Kolejną stroną jest wydawnictwo Black Unicorn, gdzie wyczytałam również ile bym płaciła za wydanie książki mającej objętość 60 str. (60 już dawno przekroczyłam ale to szczegół :D )
Tam również wszystko jest napisane krok po kroku jak cały proces wydawania książki przebiega:
Na stornie wydawnictwa Zysk i S-ka. Wynalazłam jedynie dane dotyczące jak napisać poprawnie propozycję wydawniczą czyli jaka czcionka jaka duża itd., ale gdyby ktoś chciał może zagłębić się w tą stronę bardziej niż ja. Wiadomo każdego interesuje coś innego.

Pozostało mi jedynie pisać, następnie przerzucić od góry do dołu cały tekst, wyszukując w nim błędów i w jak najlepszym moim mniemaniem stanie wysłać ją w świat, może ktoś zauważy moje wypociny. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam swoim monologiem o wydawnictwach, które jak mówiłam nic nie wniesie w Wasze życie, chyba, że macie rozumki takie jak mój, a więc przepchane nadzieją, wiarą i cudami :D

Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam również do polubienia mojej strony na fb https://www.facebook.com/literackafantazja  :) - Literacka Fantazja :)

You Might Also Like

8 Comments

  1. Jest bardzo wiele wydawnictw self-published, ale nie polecam.
    Jeżeli książka jest dobra autor musi w nią wierzyć i wysyłać - na pewno jakieś wydawnictwo o nie zawalczy - i nie będzie trzeba za nią płacić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest niestety bardzo smutne, że trzeba tyle w siebie pieniędzy zainwestować, by zostać odkrytym na rynku wydawniczym. Zawsze jednak możesz brać udział w konkursach, w których jest możliwość opublikowania książki/opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta na której mi zależy jest jeszcze w wersji roboczej i nie dokończona, ale mam że w najbliższych miesiącach ją ukończę.

      Usuń
  3. Do niedawna jeszcze żyłam w błogiej niewiedzy, że można wydać swoją książkę za darmo i dopiero jakiś czas temu spadło na mnie olśnienie po rozmowach z kilku autorami, którzy uświadomili mi, że sami muszą jeszcze się do tego ,,interesu'' dokładać.
    Ogólnie rzecz biorąc, bardzo ciężko jest wydać swoje dzieło i zaistnieć w literackim świecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba na posty nie będzie trzeba długo czekać, ponieważ nominowałem Cię do Liebster Blog Award (http://zpiorem.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award-2.html) także jeśli masz ochotę możesz coś naskrobać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak super! pewnie, że naskrobię! :) już się nawet biorę

      Usuń
  5. Bardzo przydatne informacje, niestety w moim przypadku, samo pisanie idzie baaardzo powoli. Niby pomysłów mnóstwo, ale jakiś opór w przelewaniu tego na papier. Niestety, trzeba się liczyć z dokładaniem do publikacji z własnej kieszeni. Coraz większa rywalizacja na rynku wydawniczym i wydawnictwa muszą się w taki sposób ubezpieczać, bo kiedy wydadzą coś co nie spodoba się czytelnikom, nie mogą liczyć na sprzedaż, bo przecież książek teraz wydaje się mnóstwo. Ale przecież zawsze pozostają marzenia o tym, że jednak zostanie się drugim Kingiem, albo Rowling i cały ten trud i koszty się zwrócą w postaci szybko rosnącej sumki na koncie.
    Życzę powodzenia w pisaniu i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też pisanie idzie opornie. Czasem napiszę cały rozdział, a drugim razem ciężko mi jedno zdanie wyskrobać :) mam jednak cichą nadzieję, że kiedyś dokończę swoje opowiadanie :) dziękuję za miłe słowa ^^

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!