Iwona Banach - Głodnemu trup na myśli

 

Iwona Banach - Głodnemu trup na myśli


INFORMACJE OGÓLNE


Autor: Iwona Banach

Tytuł: Głodnemu trup na myśli

Liczba stron: 350

Wydawnictwo: Dragon

Kategoria: Komedia kryminalna

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-8172-439-5

OPIS


Po niedawnych wydarzeniach, każdy myślał, że sytuacja się ustabilizuje i wszystko wróci do normy. Nic bardziej mylnego! Na horyzoncie pojawia się kolejna tajemnicza zbrodnia. Do drogiego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania przyjeżdżają kobiety z Ameryki. Obie mają polskie korzenie, jednak nie wiele wiedzą o obecnym życiu w kraju. Jedna z nich zostaje znaleziona na klatce schodowej pobliskiego bloku i nie ulega wątpliwości, że nie żyje.

To idealna okazja dla Magdy, która chce rozwinąć skrzydła jako prywatna pani detektyw. Liczy na pomoc swojego chłopaka, którym jest policjant Mikołaj, jednak ani on, ani jej ciotka Emilia i nawet były chłopak Paweł, nie są zadowoleni z tego jaką ścieżkę zawodową ma zamiar obrać kobieta.

Ten ostatni jednak widzi w tym swoją szansę na odzyskanie serca Magdy. Jakim sposobem to osiągnie? Czy marzenie Emilii o końcu świata w końcu się spełni? Kim była ofiara i jej przyjaciółka oraz czego szukały w Polsce? Na te pytania otrzymacie odpowiedź, jeśli przeczytacie tę książkę!

MOJE WRAŻENIA


To, co musze napisać na samym początku, to fakt, że "Głodnemu trup na myśli", którą napisała Iwona Banach, czytało mi się przyjemniej niż pierwszy tom. Bywały momenty, że robiłam zdjęcia z konkretnym fragmentem tekstu i wrzucałam go na swoje story na Instagramie, by pokazać innym jakie zabawne smaczki można tam odnaleźć. Zainteresowanie tą pozycją przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania, ponieważ z reguły nigdy nikt nie pytał mnie o tytuł danej książki. W tym przypadku otrzymałam kilka zapytań o to, co czytam.

Ponownie przenosimy się do małego miasteczka, w którym naszą główną bohaterką jest Magda. Tym razem kobieta pragnie otworzyć własną agencję detektywistyczną, ale by jej marzenie mogło się spełnić, potrzebuje kilku ważnych podpisów i przede wszystkim spraw do rozwiązania. Ta ostatnia jest na wyciągnięcie ręki, gdyż ponownie odnaleziono zwłoki kobiety, która na domiar tego wszystkiego przyleciała do Polski z USA.

"- Może jest Egipcjanką albo co? - wyraziła swoje zdanie Magda, przypomniawszy sobie operę Aida. - Ale Łantłapka? Strasznie dziwne to nazwisko! (...)
- To było bardziej tak, jakby miała w gardle włochatego pająka.
- Amerykanka! - wykrzyknęli oboje z Pawłem.
- Ale Łantłapka?"


Kobietę odnaleziono w jednym z bloków, niedaleko ośrodka leczniczego, w którym przebywała wraz ze swoją przyjaciółka Idalią. Mało tego! Okazuje się, że była milionerką, więc powodów do zabicia nieznajomej było coraz więcej. Zarówno Mikołaj jak i Magda przeprowadzają śledztwo w tej sprawie. Mikołaj ze względu na to, że jest policjantem i to jego praca, Magda zaś głównie po to, by móc rozwinąć skrzydła w wymarzonym przez siebie zawodzie. Oczywiście nie zabraknie też dziennikarza Pawła, który w całej tej sprawie znajdzie okazję do tego, by wrócić do łask Magdy.

Przyznać muszę, że Iwona Banach w swojej książce "Głodnemu trup na myśli" wykreowała postacie, które albo się lubiło, albo nie znosiło. O ile byłam całym sercem z panią Emilią i jej końcami świata, o tyle Paweł bardzo mocno mnie irytował. Autorka wykreowała go na perfidnego prostaka i męską wersję blachary. Tam gdzie czuć było pieniądze i wygodę, tam pojawiał się on. Nie było inaczej w tej części historii. Gdy dowiedział się na kogo może być przepisany spadek po zmarłej kobiecie, nie miał skrupułów by wykorzystać naiwność dziewczyny i pod przykrywką głębokiego uczucia, udawać że ją kocha. Jego myślenie i dążenie do osiągnięcia wygody, sławy i pieniędzy niesamowicie mnie irytowało.

"-A Magdusia? Co z Magdusią? Nie kochasz Magdusi? Taaaak? Tak? - dodała z zaciśniętymi zębami. - To ja ciebie tak hołubiłam, a ty taki jesteś? Za pieniądze? Moją Magdusię? Sprzedać? przehandlować?! O ty, śmieciu sprzedajny!"


O tym, że "Głodnemu trup na myśli", którą napisała Iwona Banach podobała mi się bardziej niż "Niedaleko pada trup od denata" zaważyło zawarte w niej poczucie humoru. Niejednokrotnie parskałam śmiechem podczas czytania tej pozycji. Książka jest lekka w odbiorze, ciekawa, wprowadza nowe postacie i przede wszystkim mimo że jest tu wątek kryminalny, to przede wszystkim jest to komedia!

Doskonale bawiłam się podczas czytania tej książki. Musze przyznać, że tropów i domysłów w sprawie zabójstwa było całkiem sporo i każdy miał poniekąd sens. Szczerze nie spodziewałam się tego, co otrzymałam na samym końcu i jak to się wszystko zakończyło. Jeśli sięgniecie po "Głodnemu trup na myśli", którą napisała Iwona Banach, możecie spodziewać się ciekawych zwrotów akcji, fajnie poprowadzonego śledztwa, a to wszystko otoczone przez ekscentryczną Emilię, Myszkę, która trafiła do domu Emilii dzięki sytuacji jaka miała miejsce w jej bloku, czy chociażby przez opisy jedzenia, które nie zawsze nadawało się do spożycia.

Książka nie jest jakimś totalnym "must have", ale spędzicie przy niej kilka miłych godzin. Dlatego jeśli macie ochotę i chcecie się z nią zaznajomić to zachęcam! Czuję, że to nie będzie moje ostatnie spotkanie z tymi postaciami!

OKŁADKA


Jak na komedię kryminalną, różowe tło książki zdaje się być takie niewinne! Na grafice widzimy też talerz. Po jednej stronie leży widelec, a po drugiej nóż. Tematycznie zapowiada się niesamowita uczta i poniekąd jest to prawdą, gdyż w książce będziemy czytać sporo o jedzeniu, zwłaszcza tym naszym, tradycyjnym, polskim.

Tytuł książki ponownie jest "fikuśny", nie osadzony w prostej linii. Mamy też coś w rodzaju krwi, chociaż mi bardziej przypomina plamę po ketchupie.

Tak jak poprzedniczka, nie czuję wielkiej sympatii do tego co widzę. Ilustracja jest mi obojętna, nie wpisuje się w moje gusta, ale żeby tradycji stało się zadość, chciałam napisać o niej kilka słów.

MOJA OCENA


Fabuła: 4/5

Język: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 3/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki na swoim blogu, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon!

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

4 Comments

  1. Ciekawe zdjęcie. W sumie to wydaje się być całkiem interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się dopasować zdjęcie do treści książki. Próbuje znaleźć jakiś punkt wspólny. Tutaj padło na jedzenie, a że książka nie wyglądała dobrze w lodówce (bo taki pomysł też był uskuteczniany) to postawiłam na paczki przypraw :)

      Usuń
  2. Genialne zdjęcie! Idealne współgra z tytułem książki! :)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!