Lexi Ryan - Nasze puste przysięgi

Lexi Ryan - Nasze puste przysięgi


INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Lexi Ryan

Tytuł: Nasze puste przysięgi

Liczba stron: 480

Wydawnictwo: We Need YA

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie: Karolina Podlipna

ISBN: 978-83-67551-38-0

OPIS

Abriella oprócz własnej siostry Jasalyn nie ma żadnej rodziny. Dziewczyna zrobi dla niej wszystko, byleby ta była bezpieczna.  Gdy okazuje się, że zostaje sprzedana władcy Dworu Cieni w ramach spłaty długu, który nad nimi ciążył, Abriella jest nawet gotowa zawrzeć więź z fae, których od zawsze nienawidziła.

Aby ruszyć z odsieczą Jas, postanawia udawać kandydatkę na narzeczoną księcia Świetlistego Dworu. Nie zdawała sobie jednak sprawy, że jej plan zacznie się komplikować, kiedy odkryje jakimi uczuciami darzy księcia. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że oprócz fae ze Świetlistego Dworu, dziewczyna pozna również kilka osób, które żyją w niezgodzie z księciem.

Czy Brie uda się uwolnić Jas? Kto tak na prawdę stoi po jej stronie i komu może zaufać? Pełna niespodzianek i zwrotów akcji książka z pewnością podbije serca niejednego fana fantastyki!

MOJE WRAŻENIA

Życie Abrielli i jej siostry Jas nie jest usłane różami. Od momentu kiedy ich matka je zostawiła, by wieść życie u boku jednego z fae, a wujek Devlin zmarł, dziewczyny mieszkają pod dachem Madame Vivias, która traktuje je niczym służące. Każde opóźnienie w opłacie wynajmu nakłada na nie coś na wzór odsetek, w których wręcz zaczynają pływać.

Kiedy pewnego dnia Brie wraca do domu po obrabowaniu Gorsta i oddaje cały łup przyjaciółce w potrzebie, wie że nie czeka jej nic dobrego. Kolejny brak pieniędzy na spłatę magicznego kontraktu, sprawi, że ich problemy jeszcze się powiększą. 

Pośród tego całego bagna, jedynym światełkiem w tunelu dla Abrielli jest jej siostra oraz Sebastian. Uczeń maga Trifena mieszkającego po sąsiedzku z Madame V. Chłopak jest przyjacielem sióstr i kiedy dowiaduje się, że Abriella ma zamiar udawać narzeczoną księcia fae Świetlistego Dworu, byleby zdobyć pieniądze na opłacenie ich marnego pokoiku, próbuje odwieźć ją od tej decyzji.

"-Brie, czy ty masz pojęcie, ile niebezpieczeństw czyha na ludzi w Faerie?
- Oczywiście, że tak, ale...
- Więc odpuśćcie."

W chwili kiedy oboje rozmawiają na zewnątrz, okazuje się, że Madame V dokonała już spłaty ich długów i... sprzedała Jas władcy Mrocznego Dworu. W tej chwili Abriella pomimo swojej niechęci do fae i mieszkańców Faerie postanawia za wszelką cenę odzyskać siostrę. Nie liczy się dla niej nic więcej niż to, aby jedyna jej bliska istota była bezpieczna i z dala od fae, którzy w pewien sposób odebrali im matkę.

Jak potoczą się losy Brie? Jaki udział będzie miał w tym Sebastian? Z kim zaprzyjaźni się główna bohaterka i czy w ogóle powinna ufać komukolwiek? Mogę Was zapewnić, że niejednokrotnie ta pozycja może Was zaskoczyć!

Przyznam szczerze, że książka "Nasze puste przysięgi", autorstwa Lexi Ryan już od samego początku mi się podobała. Była to lekka, fajnie wprowadzająca w nowy świat historia z silną osobowością głównej bohaterki, której nie straszne jest włamywanie się do domów i zgarnianie większego lub mniejszego łupu.

Niestety z biegiem czasu, coś zaczęło mi zgrzytać jeśli chodzi o Abriellę oraz przedstawienie historii. To są dwa główne aspekty, do których na prawdę mogłabym się doczepić. Po za tym, pozycja ta bardzo mi się podobała i z wypiekami na twarzy śledziłam losy głównej bohaterki.

Przejdźmy jednak do, moim zdaniem, słabszych stron tej książki. O ile na samym początku byłam urzeczona postacią Brie, o tyle później czułam coś na wzór rozczarowania. Dziewczyna była przedstawiana jako osoba, która podejmuje ryzyko, nie boi się konsekwencji swoich czynów i nie straszny jej żaden zamek w drzwiach. 

"Rękami błądzę po ścianach na obrzeżach piwnicy, aż natrafiam na chłodną stal drzwi do skarbca.  Badam je po omacku opuszkami palców - trzy zamki, nic szczególnie skomplikowanego. Łatwo poddają się spinkom i ostrzu noża. Nie mija nawet pięć minut, a skarbiec już stoi przede mną otworem."

Odnosiłam wrażenie, że będzie to silna osobowość. Pewna siebie, odważna, zdecydowana, natomiast im dalej w las tym autorka bardziej temperowała charakter głównej bohaterki. Z mocnej postaci, stała się zlęknioną i  wrażliwą osóbką, która martwiła się, co powiedzą inni zamiast działać i dążyć do celu jakim było odzyskanie siostry. 

Jej niezdecydowanie i pragnienie, aby wilk był syty i owca cała sprawiło, że tak na prawdę po pewnym czasie zaczęłam się nudzić. Akcja momentami dłużyła się niemiłosiernie. Abriella próbując uratować siostrę często miała wątpliwości co robi dobrze, a co nie. Do tego dochodzi wątek romantyczny, a raczej wątki, a jak wiadomo rozterki zakochanej dziewczyny zawsze wydłużają niepotrzebnie akcję. 

Oprócz tego, książka "Nasze puste przysięgi", autorstwa Lexi Ryan jest bardzo wciągająca. Byłam ogromnie ciekawa jak zakończy się ten tom. Czy Abriella odzyska siostrę. Niejednokrotnie również byłam w niemałym szoku, gdyż wydarzyło się kilka rzeczy, które nawet nie przyszłyby mi do głowy! 

Ta pozycja jest pełna niespodzianek i zwrotów akcji. Sądziłam, że zakończenie tej pozycji będzie w tym przypadku więcej niż oczywiste. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że autorka stworzyła zakończenie, którego się nie spodziewałam. Nie było takie jakie chciałam, ale również nie należało do tych, których się obawiałam, że mogą wystąpić.

"Magia to życie. Życie to magia."

W książce "Nasze puste przysięgi", autorka Lexi Ryan postawiła na coś nieoczekiwanego, czego z pewnością nie spodziewała się większość osób, czytających tę pozycję. Właśnie ostatnie strony sprawiły, że moje nastawienie względem tej pozycji wystrzeliło w górę niczym rakieta NASA puszczona w kosmos.

Przedłużająca się akcja, czy zmiana charakteru głównej bohaterki nie miała już dla mnie żadnego znaczenia. Liczyło się to, co wydarzy się w kolejnym tomie, na który muszę chwilę poczekać. Czy warto? W moim odczuciu tak! Czy również sięgniecie po tę pozycję? Nie mam zielonego pojęcia, jednak z całego serca chciałabym Wam ją polecić.

Książka "Nasze puste przysięgi", autorstwa Lexi Ryan to świat pełen fantastycznych stworzeń. Elfów, znanych tu pod nazwą fae, magii, klątw i legend. Zagłębicie się w historię osób drugoplanowych, których decyzje zawarzyły na losach postaci pierwszoplanowych. Dowiecie się wiele ciekawych rzeczy na temat świata Faerie, w którym będziemy się poruszać. Poznacie także bliżej Abriellę jak i powody, dla których tak bardzo nienawidzi fae.

Uważam, że warto sięgnąć po tę książkę. Jest w niej wątek romantyczny, który splata się z całością treści. Mogłabym nawet uznać tę pozycję za romans, który nie kuje po oczach aż tak bardzo erotyzmem, jednak jest bardzo, ale to bardzo widoczny. Widać, że autorka ma lekkie pióro i potrafi zgrabnie i z lekkością przedstawić wykreowany przez nią świat. Skusicie się zatem wejść do niego i poznać wszystkie jego wady oraz zalety? Uważam, że nie będziecie żałować! 

OKŁADKA

Grafika książki "Nasze puste przysięgi", autorstwa Lexi Ryan przedstawia trzy postacie. Dwóch mężczyzn, oraz kobietę wychodzącą na pierwszy plan. To właśnie ona najbardziej rzuca się w oczy poprzez swoje płomienne czerwone włosy, mimo że próbuje je ukryć pod dosyć obszernym kapturem.

W ręku dzierży sztylet, co uważniejsi czytelnicy wyłapią z treści tej pozycji. Mężczyźni stojący w cieniu, to fae - Sebastian oraz Finn. Można ich odróżnić po fryzurze.

Dla delikatnego rozjaśnienia tejże grafiki, w tle dodano nieco żółtego koloru. Większość okładki to tak na prawdę rozpościerające się okrycie Abrielli. Tytuł pozycji umieszczony jest w dolnej części książki, chociaż tak na prawdę jest tak duży, że zajmuje sporą część ilustracji.

Imię oraz nazwisko autorki jest tuż pod tytułem. Ponadto chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kilka kosmetycznych akcentów, które wcześniej jakoś nie rzuciły mi się w oczy, jednak teraz je dostrzegam. Chodzi mi tutaj o fakt, że na okładce można też zauważyć kto jest odpowiedzialny za tłumaczenie książki, jeżeli takowe jest potrzebne, a ponadto, z tyłu jest znacznik dla kogo dana pozycja jest przeznaczona.

Bardzo podobają mi się te detale, które pozwolą przyszłym czytelnikom lub też osobom, które chcą daną książkę komuś sprezentować, zdecydować czy ta konkretna pozycja jest odpowiednia dla danej grupy wiekowej. Ponadto mamy tutaj ukłon w stronę tłumaczy, bez których wiele książek mogłoby nie być wydane w Polsce, gdyby nie oni.

Co sądzicie o tej ilustracji? Podoba się Wam czy nie? Według mnie jest ciekawa, przyjemna dla oka, ale jakoś szczególnie nie zapisze mi się w pamięci i nie będzie na mojej liście top ulubionych okładek.

MOJA OCENA


Fabuła: 4/5

Bohaterowie: 5/5

Język: 5/5

Zakończenie: 5/5

Wrażenia wizualne: 4/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

Książkę "Nasze puste przysięgi" mogłam przeczytać dzięki życzliwości wydawnictwa We Need YA za co bardzo serdecznie dziękuję!



*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

2 Comments

  1. Witam serdecznie ♡
    Bardzo ładna ocena, przyznam, zachęcająca :) Lubię fantastykę, nie jest to może mój ulubiony gatunek, ale wiele fantastycznych historii zapadło w mojej pamięci i wspominam je dobrze. Okładka? Całkiem całkiem, choć na pewno nie zauroczyła mnie tak jak niektóre. Myślę, że warto dać książce szansę. Być może okaże się być dla mnie idealną lekturą :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie w głównej mierze czytam fantastykę :) Mam też swoich faworytów i jestem ciekawa jak będzie wyglądać kontynuacja tej historii (tzw nieszczęsny drugi tom) :D Okładka faktycznie jest całkiem całkiem, ale to nie to co powoduje efekt WOW :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!