Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska - Legenda o popiołach i wrzasku

Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska - Legenda o popiołach i wrzasku


 INOFMRACJE OGÓLNE

Autor: Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska

Tytuł: Legenda o popiołach i wrzasku

Liczba stron: 589

Wydawnictwo: We Need YA

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-67324-37-3

OPIS

"Legendy o popiołach i wrzasku", którą napisały Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska to historia opisująca losy trzech bohaterek. Antoinette oraz sióstr Rosemary i Rainy. Pierwsza z nich jest pokojowa pracującą w królewskim pałacu, natomiast siostry to księżniczki Zjednoczonego Królestwa Elendoru.

Będziemy mieli okazję śledzić ich losy, w dosyć trudnym dla nich czasie. Każda z nich odkryje w sobie drzemiące pokłady siły, o których nie miały zielonego pojęcia i które mogą zmienić bieg wydarzeń.

Przemierzymy cały kraj w celu szukania sprzymierzeńców, ale i poznawania bohaterek jeszcze bardziej. Czy odważycie się ruszyć w podróż razem z Rose, Rainą oraz Antoinette? Ostrzegam, że będzie to wyprawa, w której życie nie oszczędza nikogo!

MOJE WRAŻENIA

Prawie za każdym razem kiedy mam zamiar napisać recenzję, zaglądam na profil Lubimy Czytać, by sprawdzić jakie opinie zbiera książka od innych osób, które ją przeczytały i kiedy ujrzałam noty książki "Legenda o popiołach i wrzasku", którą napisały Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska, nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.

Ja rozumiem, że komuś mogła nie podobać się historia przedstawiona przez dziewczyny. Wątki mogły być wydłużone na siłę, co osobiście niekiedy odczułam, ale nie wierzę, że Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska, które przeczytały i zrecenzowały ogrom książek, których opinia znana jest szerokiemu gronu odbiorców w całej Polsce, napisały jakiegoś gniota!

Oczywiście nie mam zamiaru w żaden sposób słodzić autorkom bo też mam kilka zastrzeżeń, ale czytałam o wiele gorsze książki, o których wolałabym już zapomnieć. 

O czym zatem jest książka "Legendy o popiołach i wrzasku", którą napisały Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska?  Wydaje mi się, że mamy tu do czynienia z dwoma odrębnymi wątkami, których akcja toczy się na jednej mapie. W ciągu czytania tej pozycji tylko jeden jedyny raz pomyślałam, że losy bohaterów mogą się w jakiś sposób połączyć, jednak w efekcie końcowym do niczego takiego nie doszło.

"Jest wiele rodzajów prawd. Są takie, które łatwo wmówić, ale też takie, do których dochodzi się samemu prawda."

W książce "Legenda o popiołach i wrzasku", którą napisały Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska, zetkniemy się z niemalże bohaterkami przeciwstawnymi. Z jednej strony mamy Antoinette - pokojówkę w królewskim pałacu, która awansuje na stanowisko książęcej ochmistrzyni, z drugiej natomiast są Rosemary oraz Raina - siostry księżniczki, cudownie ocalone podczas zamachu stanu rozpętanego przez ich wuja.

Losy tych trzech bohaterek są nam przedstawione w tym samym czasie, z różnych perspektyw. O ile wątki Rose i Rainy mamy możliwość ujrzeć w na prawdę kilku odsłonach począwszy od nich samych po kapitana straży królewskiej na łowy kończąc, o tyle historia Antoinette jest nam znana tylko z jej punktu widzenia, przez co ciągle miałam poczucie, że wiem za mało.

Ona sama nie rozumiała zbyt wiele i nie wiedziała, co dzieje się dookoła niej, przez na prawdę długi okres czasu. Zacznijmy jednak od początku i jako, że poniekąd są to dwie różne historie, skupmy się na jednej z nich.

Antoinette od zawsze mieszkała w królewskim pałacu i służyła głowie kraju. Jej przygoda zwykłej pokojówki kończy się niemal natychmiast, gdy dostaje awans na stanowisko młodszej ochmistrzyni, której zostaje przydzielony książę Fiyonn. Człowiek ten postrzegany jest przez wszystkich jako dziwny, ciężki w obyciu i nie lubiący innego towarzystwa niż swoje własne.

"Wielu potrafi patrzeć na rzeczywistość tylko powierzchownie. Na podstawie nietrafionych obserwacji wyciąga błędne wnioski. Ludzie mylą się, ale nie przejmują się tym."

Po pałacu zaczynają krążyć plotki jakoby Antoinette była kochanką księcia, a fakt, że ten postanowił wyjechać na całą zimę do Zimowego Pałacu, jeszcze mocniej utwierdza innych w tym przekonaniu.

Jeszcze przed wyjazdem książę jest dla dziewczyny oschły, wręcz traktuje ją lekceważąco i drwiąco. Dlatego późniejsze zachowanie totalnie zbije z tropu strwożoną dziewczynę, która będzie się starać zrobić wszystko, by zadowolić księcia. Fiyonn zachowywał się wobec Antoinette nietypowo i niejednokrotnie wzywał ją do siebie by za chwilę odesłać ją do wykonywania swoich obowiązków.

Okaże się, że to właśnie on odkryje drzemiący w niej magiczny potencjał, o którym nie miała pojęcia. Tak na prawdę Antoinette dowie się na swój temat o wiele więcej i nie wszystkie informacje będą przyjemne. Czy dziewczynie uda się przywyknąć do nowego życia? Kim tak na prawdę jest Antoinette i kogo zobaczył w niej Fiyonn? Dziewczyna będzie miała milion pytań, na które postanowi znaleźć odpowiedzi.

Rosemary i Raina to księżniczki Zjednoczonego Królestwa Elendoru, które muszą uciekać z domu, by ratować życie. Pod nieobecność ich ojca, dokonano zamachu stanu i odebrano należny tron dziewczynom. Siostry straciły na prawdę wszystko. Zdane tylko na siebie uciekają w głąb kontynentu.

"Nie rozumiał jak Raina mogła tak łatwo zaufać łowcy, który został wysłany, by ją zabić. Schował jednak miecz i wyprostował się, bo taki otrzymał rozkaz. Planował porozmawiać z Rainą, gdy tylko zostaną sami"

Jeśli chcą odzyskać utraconą władzę, muszą znaleźć sprzymierzeńców, a o tych jest niebywale ciężko, do czasu, gdy przez przypadek odkrywają podziemny świat, gdzie nie mieszkają jedynie potencjalni sprzymierzeńcy, ale ktoś jeszcze. Ktoś o kogo istnieniu Rose jak i Raina wiedziały jedynie z bajań i legend zasłyszanych do starszych.

Zaznaczyć trzeba, że księżniczki w tę niezwykłą podróż nie ruszą same. U ich boku będzie kapitan straży królewskiej Sebastian oraz łowca James, który... miał za zadanie zabić następczynię tronu jaką była Raina!

Przyznać trzeba, że będzie to mieszanka wybuchowa, która z biegiem czasu dotrze się z sobą tak mocno, że nie będziecie w stanie wyobrazić sobie innego kwartetu! Każda z tych postaci będzie miała indywidualny pakiet cech charakteru i jeśli mam być szczera, to zdecydowanie Rose najbardziej działała mi na nerwy. 

Co takiego odkryją dziewczyny podczas podróży w głąb kontynentu? Czy James będzie im lojalny?  W jaki sposób Raina będzie chciała odzyskać należny jej tron? Jeśli jesteście tego ciekawi, to zachęcam Was do przeczytania tej pozycji! Musę Was jednak ostrzec, że nie jest to książka na jeden wieczór, no chyba, że wciągacie nosem takie cegły. 

"Czas jest drogą, po której należy umieć się poruszać."

Tutaj chciałabym się na chwilę zatrzymać. Odniosłam wrażenie, że tak na prawdę wiele można by było wyciąć z tej książki. Momentami fabuła bardzo mi się dłużyła. Było mało dialogów i ogrom opisów, które przy końcu stały się dla mnie nużące i niepotrzebne ponieważ i tak większości opisywanych rzeczy nie pamiętałam już po minucie.

Ponadto największą wadą tejże pozycji były nazwy własne. Mój Boże, jak ja nienawidzę ciężkich do wymówienia słów! Plątaniny literek, które w języku polskim nijak nie stałyby obok siebie, a tu proszę! "Antoinette",  "Nijestadt", "Oesterberg"... Jeśli Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska w książce "Legenda o popiołach i wrzasku" są w stanie od tak wypowiedzieć te wszystkie słowa rodem wzięte z Tolkiena to gratulacje. Dla mnie tam była "Antonina", "Nistad" czy też "Ostenberg".

Kiedy tylko zobaczyłam te wszystkie nazwy, chęć do przeczytania tej książki spadła mi o 10%. Drugie tyle spadło kiedy przemierzałam niezliczone strony, na których dialogów było jak kot napłakał. Zaś jeszcze dalej, kiedy tylko czytałam coś związanego z Rosemary, nosiło mnie tak bardzo, że chciałam wejść do tej książki i rzucić tą dziewczyną o cokolwiek. Zepchnąć ją z najbliższego klifu, dać na pożarcie dzikim zwierzętom... Zadawałam sobie pytanie jak można wykreować kogoś tak irytującego, komu w chwili ZAGROŻENIA ŻYCIA trzeba przypominać, że to nie czas na biadolenie, a spierd*alanie!

"Nie dosyć, że straciły ojca, cały świat Rainy legł w gruzach, to miała na głowie ją: dziecko w ciele młodej kobiety, które nie potrafiło zebrać się w sobie nawet w sytuacji tak poważnej jak ta."

Bywało tak, że fabuła faktycznie mnie wciągała. Wątek Antoinette podobał mi się o wiele bardziej, mimo że to Rose i Raina według mnie były mocniej przedstawione przez autorki. Niektóre wątki dziewczyny opisywały bardzo szczegółowo, by na innych jedynie nakreślić sytuację jaka miała miejsce. 

Z pewnością nie tego spodziewałam się po tej książce. W ogóle osadzenie fabuły w realiach wysoce odbiegających od współczesności, a będące gdzieś w okresie średniowiecza, same w sobie działały na mnie odrzucająco, jednak nie mogę napisać, bym nie czytała tej pozycji z zainteresowaniem.

Książka "Legendy o popiołach i wrzasku", którą napisały Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska ma w sobie to coś, co przyciąga i intryguje. Być może jak niektórzy, byłam po prostu ciekawa, co napisały jedne z popularniejszych recenzentek książek w Polsce i jeśli mam być szczera to nie żałuję! 

Z ogromną przyjemnością sięgnę po kontynuację tej historii, gdyż pomimo tych kilku niedogodności zżyłam się z postaciami przedstawionymi mi przez dziewczyny. Czytając tak obszerną książkę nie sposób nie wczuć się w klimat tam panujący. Na chwilę obecną, czekam na dalsze losy naszych bohaterek. Jestem ciekawa w jakim kierunku popłynie fabuła i czym tym razem uraczą nas autorki.

OKŁADKA

Z całym szacunkiem, ale nie, nie i jeszcze raz nie! Znam na prawdę sporo osób, które na widok tej grafiki sikają z zachwytu. Ja niestety nie należę do tych ludzi. Dla mnie ilustracja jest zbyt ciemna, mroczna. Smok, którego widać na grafice, na początku zdawał się być dla mnie czymś w rodzaju góry, natomiast postacie niemalże zlewały się z tłem.

Po drugie, jeżeli już na ilustracji widnieją dwie postacie, które ewidentnie są inspirowane bohaterkami książki, to dlaczego nie ma trzeciej? Czyżby nie była ważna?

Chciałabym również podkreślić, że książka ta ma dwa różne wydania. Pierwsze oraz drugie, poprawione, które właśnie widzicie na zdjęciu. Nieco koloru dodaje fiolet, którym poprzetykana jest czcionka tytułu. Imię i nazwisko autorek jest już w całości w kolorze fioletowym. 

Jestem ogromnie ciekawa jak będzie wyglądać zdjęcie kontynuacji tej książki. Jak twórczyni tej konkretnej grafiki zdoła narysować coś, co będzie współgrać z pierwszym tomem.

W tle widać zarys gór i niebo, które na samym środku jest rozjaśnione. Dla niektórych ilustracja jest strzałem w dziesiątkę. Dla mnie niestety to strzał, ale w kolano.

MOJA OCENA

Fabuła: 4/5

Bohaterowie: 4/5

Język: 3/5

Zakończenie: 3,5/5

Wrażenia wizualne: 2/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać

Książka została przeczytana i zrecenzowana dzięki współpracy z wydawnictwem We Need YA, za co bardzo serdecznie dziękuję!

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną


You Might Also Like

4 Comments

  1. Nie mam w planach tej książki. Jakoś mnie nie ciekawi.Prędzej sięgnę po ich wcześniejszą książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też jestem ciekawa tej pierwszej książki. :)

      Usuń
  2. Hmmm, kolejna pozycja, o której nie słyszałam, a to przecież moja bajka :) Zgadzam się: dialogi cudownie pchają akcję do przodu i przy 2 wątkach aż by człowiek chciał, żeby to się wreszcie splotło, ale przy książkach Barduago nauczyłam się, że nie zawsze jest to konieczne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałam tej pozycji szansę. Nie była zła. Na prawdę, ale czasem się męczyłam. Jestem ciekawa jak wyjdzie kontynuacja.

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!