Rebecca F. Kuang - Płonący Bóg

Rebecca F. Kuang - Płonący Bóg


 INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Rebecca F. Kuang

Tytuł: Płonący Bóg

Liczba stron: 795

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie: Grzegorz Komerski

ISBN: 978-83-7964-647-0

OPIS

To już ostatni tom przedstawiający losy naszej głównej bohaterki Rin. Tom, w którym akcja toczy się niebywale dynamicznie. Ktoś kto był przyjacielem, stawał się wrogiem i na odwrót.

Rin postanowiła ruszyć na południe wraz ze swoim przyjacielem Kitajem. Pragnie w końcu być wolna od Hesperian, którzy wraz z Nehzą mają zamiar  wprowadzić nowy ład. Dziewczyna będzie miała u swojego boku Soujiego, który nie do końca będzie jej lojalny. Na jej drodze stanie również cesarzowa Su Daji, z którą Rin będzie podróżować na południe przez dosyć długi czas.

Jak zakończy się historia tej prostej, ambitnej dziewczyny z Tikany? Komu może zaufać, a komu nie? Czy dziewczyna sprawi, że Hesperian pochłonie ogień? Jedno jest pewne! To bardzo wciągająca książka, zwłaszcza jeśli będziecie ją czytać zaraz po drugim tomie!

MOJE WRAŻENIA

Ta pozycja sprawiła, że z jednej strony chciałam ją czytać jak najdłużej i zatrzymać czas, z drugiej zaś strony, pragnęłam mieć tę historię już za sobą. Nie dlatego, że była zła, ale była to dosyć spora cegła, a z doświadczenia wiem, że czytanie cegieł zajmuje mi sporo czasu, ponieważ szybko się zniechęcam.

Do książki "Płonący Bóg", którą napisała Rebecca F. Kuang, przymierzałam się dobre trzy razy. Za każdym razem odkładałam ją na rzecz innych, krótszych pozycji, jednak pod koniec, kiedy miałam za sobą czterysta stron, postanowiłam, że koniec odrywania się od fabuły i czas w końcu pożegnać się z Rin.

Nie mogę napisać, żeby było to przyjemne pożegnanie. Z resztą jak w każdej historii, kiedy zaczynamy zżywać się z bohaterami, wchodzić w ich świat, być jego częścią. Można powiedzieć, że także główna bohaterka w pewien sposób coś zaczęła i teraz ma zamiar wszystko doprowadzić do końca. 

"Cenię sobie świadomość, że moje słowa nie skażą na śmierć ludzi, których lubię. Niektórzy nazywają to moralnością. Serdecznie polecam."

Zacznijmy jednak od początku, a ten jest dosyć ciekawy, ponieważ w prologu mamy opisane jedną z ważnych scen Wielkiej Trójki czyli Daji, Rigi oraz Jinga. Co ciekawe, kiedy tylko prolog się kończy, powracamy do Rin, jakby w ogóle tych pierwszych kilkudziesięciu stron nie było. Co nie oznacza, że nie będą one w jakiś sposób naprowadzały nas w pewnym, konkretnym kierunku.

Z pewnością ten tom, jest bardzo dynamiczny i zaskakujący, o czym będziecie mogli przekonać się już na samym wstępie. Wydarzy się coś, co kompletnie mnie zdziwiło i zastanawiałam się jak w obliczu przedstawionej mi sytuacji, Rin ma zamiar stanąć naprzeciw wrogiej armii i ją pokonać.

Właśnie to będzie poniekąd najważniejszym elementem całej tej historii. Jak i czy zakończy się ta ciągła walka pomiędzy różnymi frakcjami, które chcą zdobyć władzę. I najważniejsze, do kogo przyłączy się Rin, której zdolność przywoływania feniksa i wzniecania ognia była niezwykle pomocna przy podbijaniu kolejnych prowincji.

"Jestem energią stworzenia (...) Jestem kresem i początkiem. Świat to malowidło, a pędzel mam ja. Jestem bogiem."

Z pewnością dziewczyna nie ma zamiaru pomagać Hesperianom, którzy ewidentnie mają całkowicie odmienne wyobrażenie kraju i jego systemu polityki. To właśnie ich nasza główna bohaterka będzie się chciała pozbyć, a co za tym idzie, będzie musiała stoczyć walkę z Republiką, czyli z Nehzą, który przecież jeszcze nie tak dawno walczył z nią ramię w ramię przeciwko cesarzowej Su Daji, a teraz sprzymierzył się z Hespesrianami.

Dziewczynie pozostaje tylko jedno wyjście. Utworzyć swoją armię, którą poprowadzi na południe kraju. Na jej szczęście, Południowcy odłączyli się od Republiki i to właśnie z nimi dziewczyna będzie chciała wejść w układ, aby nieco powiększyć swoją armię. 

Wraz z Kitajem, Rin ma dość wykonywania rozkazów. Ma dość, bycia wykonawcą czyichś poleceń i to ona ma zamiar poprowadzić wojsko przeciwko Republice i Hesperianom. Tak na prawdę trzeba tu podkreślić, że ci pierwsi są jedynie pionkami w "Wielkim Planie" tworzenia "Nowego Ładu" przez Hesperian. Ich sposób patrzenia w przyszłość, nowe technologie, przewaga sił zbrojnych i bardziej rozwinięta armia pod każdym względem, sprawia, że Republikanie grają tak, jak oni sami tego pragną, co będzie można mocno odczuć pod koniec książki, kiedy Rin i Nehza staną ze sobą twarzą w twarz.

"Przez moment wyglądał zupełnie jak chłopiec, którego poznała w Sinegardzie. - Rin, nie...
- Napraw to wszystko - rozkazała."

"Płonący Bóg", którego napisała Rebecca F. Kuang jest genialnym podsumowaniem tego wszystkiego, co działo się w pierwszym i drugim tomie, ale także w tym ostatnim. Będziemy mieli powrót cesarzowej, która przecież jeszcze nie tak dawno, była największym wrogiem Rin, a teraz razem z dziewczyną ma zamiar pozbyć się Hesperian z Nikan.

Właśnie dlatego, początek książki był tak niesamowicie ważny. Ukazywał nam kawałek tego, czego będziemy świadkami, ponieważ obie panie będą chciały dokonać czegoś, czego nikt się nie spodziewał.

W książce tej doskonale widać, jak na przełomie wielu kart powieści zmienia się główna bohaterka. Autorka w sposób przemyślany wykreowała Rin na osobę posiadającą potężną moc, jaką jest wzniecanie ogania, jednakże nie uczyniła z niej postaci niepokonanej.

Dziewczyna wielokrotnie zmaga się z własnymi demonami. Wiele razy się myli i nie ma pojęcia, co robić. W takich chwilach jej potężnym wsparciem okazuje się być Kitaj. Chłopak, który oddany był Rin w stu procentach i który był przy niej zawsze kiedy go potrzebowała. 

"-Po prostu zejdź do mnie z powrotem.- Twarz chłopaka nagle zasnuł cień. Mocno chwycił ją za dłoń.- Rin, posłuchaj, nie obchodzi mnie, co się stanie tam na górze. Najważniejsze, żebyś do mnie zeszła."

Oprócz głównej fabuły, tej ciągłej, nieustannej walki trzeba oddać honor kreacji bohaterów. Tam nie było przypadkowych postaci. Każdy wnosił coś ważnego w całokształt opisanej historii, a przede wszystkim każdy był doskonale przedstawiony przez pisarkę. 

Byliśmy świadkami wielu rozmyślań Rin. Mieliśmy okazję zajrzeć przez przysłowiową dziurkę od klucza i dowiedzieć się, co spowodowało, że Nehza tak bardzo nie znosił swojej natury i dlaczego stanął po stronie Hesperian. Odnajdziemy także odpowiedź na często zadawane przez główną bohaterkę pytanie czyli kim tak na prawdę ona jest?

"Płonący Bóg", którego napisała Rebecca F. Kuang to jedna z tych zakończeń całego cyklu danej historii, który na prawdę kończy opowieść od początku do końca nie zostawiając miejsca na żadne dopowiedzenia. Można by było napisać kolejny tom, ciąg dalszy tego  "co było potem", ale wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku mijałoby się to z celem i tak na dobrą sprawę, powstałaby totalnie nowa opowieść, która nie ma za wiele wspólnych cech z cyklem "Wojny Makowej".

Mogę za to zapewnić, że zakończenie będzie na prawdę dobre. Autorka nie litowała się nad nikim. Konsekwentnie poprowadziła fabułę  w taki sposób, jakby sama była naocznym świadkiem wszystkich wydarzeń i wiedziała, że nie ma dobrego ani złego rozwiązania. Jest to jedna z tych pozycji, które niektórych usatysfakcjonują, zaś innych oburzą. Niemniej jednak wywołają skrajne emocje, a o to przecież chodzi podczas tworzenia. O wywoływanie emocji, które pozostaną z nami na dłużej!

Z tego miejsca chciałabym Wam polecić tę serię. Trzy tomy, a tak na prawdę opasłe tomiszcza powinny Was zadowolić i sprawić, że wsiąkniecie w ten świat i ciężko będzie Wam się od niego oderwać.

OKŁADKA

Moim skromnym zdaniem, "Płonący Bóg", którą napisała Rebecca F. Kuang, ma najładniejszą okładkę z wszystkich trzech tomów. Być może jest to spowodowane kolorystyką, która bardzo mi odpowiada. 

Na ilustracji widać Rin otoczoną skrzydłami feniksa, dzierżącą ognisty miecz. Tak mogłabym zakończyć opis tejże okładki. Nic innego nie widać na grafice. Można by się ewentualnie pokusić o bardziej szczegółowy  opis samej postaci.

Grzbiet pozycji to kopia okładki, z tą różnicą, że w miejscu imienia i nazwiska autorki oraz tytułu książki tło jest fioletowe co bardzo fajnie komponuje się z czerwonymi barwami.

To właśnie czerwień jest tutaj dominującym kolorem na ilustracji. Z domieszką żółci i pomarańczu. Oczywiście chcę podkreślić, że opis tej okładki odnosi się do jednej z dwóch wersji okładkowej tej książki. Dlatego pamiętajcie, że macie tę przyjemność wybrać sobie pozycję w oprawie graficznej, która podoba Wam się bardziej! 

Osobiście byłam oczarowana tą wersją wizualną. Jak było lub będzie w Waszym przypadku? Dajcie znać!!!

MOJA OCENA

Fabuła: 4/5

Język: 4/5

Bohaterowie: 5/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 5/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki na swoim blogu, serdecznie dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów!

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

12 Comments

  1. Do tego cyklu zabieram się i zabrać nie mogę. Niby ma wszystko czego mi trzeba do szczęścia, a jednak ten stos "pozycji oczekujących" w ogóle nie nastraja do dokładania kolejnych. Ale ty znasz mój ból, równie wielki jak twój ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!!! Znam Twój ból doskonale! Cóż... to była moja książka, jak ja to określam "recenzyjna". One zawsze mają pierwszeństwo przed tymi, które kupuję sobie sama :) Dlatego ją przeczytałam, bo w innym przypadku pewnie też by długo czekała na swoją kolej :)

      Usuń
  2. Hm... Znowu trafiam na recenzję ostatniego tomu serii, a nie mam pojęcia, ani co to za seria, ani, co było wcześniej xD Nie mniej czuję się zachęcona - dobrym poprowadzeniem akcji, spójnym spięciem wszystkim tomów, a w szczegółóności płynną przemianą bohaterki ;) Cieszę się, że miałaś przyjemną lekturę, może kiedyś też się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdzałam ostatnio ile ta przyjemność trwała. Zaczęłam w czerwcu, skończyłam we wrześniu. Jestem mega zdolna :D ale faktycznie była to dobra książka. Dobre podsumowanie i zakończenie całego cyklu, zwłaszcza historii głównej bohaterki.

      Usuń
  3. Sprawdziłam sobie zaraz całą Trylogię wojen makowych i widzę, że te książki są rzeczywiście interesująco wydane - okładki mają w sobie "to coś'. Podoba mi się, jak piszesz o tej książce. Podoba mi się to, że poświeciłaś też uwagę okładce, większą, niż to się przeważnie zdarza ma blogach. I jeszcze nigdy nie spotkałam się z oceną punktową poszczególnych elementów książki - to też jest fajne. Samą powieść sobie na razie podaruję, bo fantastyka w tej chwili średnio mi odpowiada. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Moje pierwsze recenzje nie są takie "czytelne". W dalszej przyszłości będę je odświeżać, żeby to wszystko miało ręce i nogi. Chciałam jakoś rozgraniczyć to wszystko ponieważ czasem miałam wrażenie, że mogłabym napisać coś więcej, a tego nie robiłam. Raz pisałam o okładce, raz nie, czasem robiłam wręcz streszczenie książki, a czasem pisałam w taki sposób, że gdy sama czytałam swoje prace po roku, nie miałam pojęcia o czym jest w zasadzie książka... Staram się, aby w moich recenzjach była szczypta fabuły, ale głównie moje odczucia i spostrzeżenia na temat danej książki. Mam nadzieję, że to mi się udaje :) Pozdrawiam również z Pomorza ^^

      Usuń
    2. Oczywiście, że Ci się udaje. A co do tego, o czym piszesz wcześniej, to chyba każdy z nas musiał sobie dopiero stopniowo wyrobić swój sposób pisania o danym temacie :)

      Usuń
    3. Pewnie masz rację. Co ciekawe to nie jest mój pierwszy blog i małe tego! Zawiesiłam go w 2019 o ile dobrze pamiętam, na rzecz własnej strony www i wróciłam po dwóch latach zaczynając praktycznie bez wiary w to, że jeszcze kiedykolwiek ktoś tu wejdzie... Boję się momentu w którym skończą mi się wersje robocze postów, a mam ich zaledwie tyle aby starczyło do Nowego Roku...
      Postój nie jest sprzymierzeńcem blogów.
      Także póki co jestem szczęśliwa, że jakoś tu trafiłaś, że pojawiają się tu też inne osoby i zawsze coś się komuś podoba. Dziękuję.

      Usuń
    4. Więcej wiary! Powodzenia!

      Usuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Jak zacznę, a mam w planach, całą serię to na pewno od pierwszej części :D Wspaniała recenzja kochana, bardzo, bardzo zachęcasz do sięgnięcia po tę lekturę. Najgorsze jest to, że jest tyle wspaniałych książek do przeczytania a tak mało czasu! Doba powinna być dłuższa! Tak by po skończonych obowiązkach mieć dwa razy więcej czasu na przyjemności :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Powinna być osobna doba na spanie, osobna na przyjemności i jeszcze jakiś tam zegareczek na obowiązki :D Seria warta przeczytania. Co prawda nie jestem fanem historii, w których jest sporo rozlewu krwi, ale tę akurat bym poleciła :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!