Magdalena Kozak - Minas Warsaw



INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Magdalena Kozak

Tytuł: Minas Warsaw

Liczba stron: 559

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-7964-573-2

OPIS

Maciek Jeżewski, nasz główny bohater jest pracownikiem Urzędu Miasta, w wydziale IT. W chwili rozpoczęcia akcji, pogoda nie zachęca do zwiedzania stolicy Polski, zaś mężczyzna po raz kolejny z pewnością spóźni się do pracy. Wskazuje na to fakt, że przegapił dwa przystanki i teraz musi nadrabiać drogę. Co jednak się stanie, kiedy Maciej nie pojawi się tego dnia na swoim stanowisku pracy?
 
Zwolnią go? Dostanie naganę? Będzie pracować po godzinach? A może wciśnie komu trzeba bajkę, że porwał go mag, który wylądował wraz ze swoim smokiem na Pałacu Kultury? Tak się składa, że właśnie tego dnia dzieje się dokładnie taka sytuacja. Na początku nie widać niczego, za to ludzie w okolicy Pałacu Kultury w Warszawie, słyszą grom z nieba. Chwilę potem, wszystkim obecnym ukazuje się smok oraz mag, który od razu postanowił przywłaszczyć sobie wieżowiec. W centrum wydarzeń będzie nasz główny bohater, który okaże się, nie znalazł się tam całkiem przypadkiem!

MOJE WRAŻENIA

Czasami niektóre historie zlewają mi się w jedną całość, mieszają, mam wrażenie, że czytałam coś podobnego i na prawdę, nie wiem czemu, ale „Minas Warsaw”, które napisała Magdalena Kozak, bardzo kojarzy mi się z „Upiorem w ruderze” Andrzeja Pilipiuka. Dlaczego? Sama tak na prawdę nie wiem, jednak dostrzegam tu pewną cechę wspólną. Jest nią poczucie humoru i lekkość w prowadzeniu historii. Pomijam oczywiście fakt, że oboje wydali swoje książki u Fabryki Słów. Z pewnością dlatego, gdy spoglądam na okładkę „Minas Warsaw” mam poczucie, że nawet jeśli zapomnę dokładnie o czym była ta historia, to zapamiętam, że była lekką, napisaną z humorem książką.


Jeśli już o zawartości książki jest mowa, naszym głównym bohaterem jest Maciek Jeżewski, który całkowicie przez przypadek, znajdzie się w nieodpowiednim czasie i miejscu. Pałac Kultury w Warszawie zostaje „okupowany” przez maga oraz jego smoka, który pojawił się w zwykły, niczym się nie różniący od pozostałych, dzień. Przybysz, który z pewnością nie jest z tego świata, pragnie stworzyć go takim, jakim sobie wymyślił, a przy okazji żąda, by ludzie byli mu posłuszni.

„-Kurwa mać! – wyszeptał Zieliński.

-Młodzieńcze! – uniósł się od razu czarodziej. – Póki pozostajesz u mnie na służbie, wymagam, by zarówno twoje maniery, jak i słownictwo pozostały nienaganne!”


Nasz główny bohater jest jednym z jego „pazi”, zaś cała opowieść i to, jak mężczyzna przedstawia magowi nasz świat ma zabarwienie nieco… średniowieczne. Opowiada mu o rycerzach, giermkach i tym podobnych, zaś mag łyka to wszystko jak pelikan, ale ma też swoje zachcianki, które realizuje jednym machnięciem ręki.

Jak zakończy się ta nieprawdopodobna historia? Skąd w ogóle wziął się czarodziej i jego smok? Mogę Was zapewnić, że nie spodziewałam się tak kreatywnego pomysłu na książkę, jaki zafundowała nam Magdalena Kozak w swojej powieści „Minas Warsaw”.
 
Historia jest podzielona na rozdziały, jednak nie tylko! Jeśli mam być szczera, to dopiero przy szóstym rozdziale zauważyłam, że są one w pewien sposób… podwójne. Raz oznaczane arabską cyfrą, a raz rzymską. Dało mi to do myślenia. Dlaczego autorka posłużyła się takim zabiegiem? Czemu w tej książce znajdują się jakby dwa osobne opowiadania? Te oznaczone cyfrą arabską odnosiły się do perypetii Maćka i jego zmagań z czarodziejem, natomiast rozdziały oznaczone rzymskimi cyframi, były poświęcone – o zgrozo – książce! Tak! Dobrze czytacie! W „Minas Warsaw”, którą napisała Magdalena Kozak znajduje się książka w książce, a dokładnie opowieść napisana przez Maćka, czyli naszego głównego bohatera!

„Przyjął laptopa, położył przed sobą na blacie. Odczekał chwilę, pozwalając, by wszystkie obrazy napłynęły z powrotem do głowy, a potem zaczął z pasją stukać w klawisze: Rozdział 1.”


Ma to niesamowicie ważne znaczenie w całości tej powieści, jednak by nie zdradzić Wam najlepszego, pozostawię tę kwestię niedopowiedzianą. Wystarczy, że będziecie wiedzieć iż w książce pisanej przez Maćka, głównym bohaterem jest Wędrowiec. Postać, która w moim odczuciu więcej ma szczęścia niż rozumu i towarzyszy mu Amaremon – demoniczny kot, który z natury jest bardzo niebezpieczny.


Jak zwykły człowiek pracujący w dziale IT będzie w stanie przeciwstawić się wielkiemu magowi, w dodatku posiadającemu smoka? Magiczny świat, połączony ze światem realnym. Fantastyczne postacie, przemieszczanie się pomiędzy wymiarami… nie czytałam już dawno tak pokręconej historii, która na domiar wszystkiego ulokowana jest w Polsce!

Pomimo grubości tej pozycji, przeczytałam ją dosyć szybko. Historia mnie interesowała, język jakim była napisana nie męczył mnie i nie nużył… zaś zakończenie książki dało mi pewien gwarant w postaci tego, że nie wszystko jeszcze zostało zakończone i można spodziewać się kontynuacji tejże historii!

Przyznać oczywiście muszę, że na początku książka nieco mi się dłużyła. Nie działo się zbyt wiele, czytelnik był wprowadzany w każdy szczegół świata, zaś bohaterowie byli… niewyraźni. Nikt niczym nie odznaczał się za bardzo, wszystko było takie… stonowane. Dopiero po ponad połowie, fabuła zaczyna się rozpędzać, kiedy w końcu wiemy jak czarodziej trafił ze swym smokiem do Warszawy i jak można się go z niej pozbyć.

„Minas Warsaw”, którą napisała Magdalena Kozak, to powieść, warta przeczytania. Pomimo kilku niedociągnięć, w ogólnej ocenie, wychodzi ona dobrze, zwłaszcza, że została umiejscowiona w naszym rodzimym kraju.

Bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać i jeśli pojawi się kontynuacja, to z miła chęcią po nią sięgnę. Z przyjemnością sprawdzę co słychać u Wędrowca, oraz jego twórcy czyli Macieja.

OKŁADKA

Jedna z tych, które przyciągają wzrok. Są interesujące, nawiązują do treści i są typową grafiką a nie zdjęciem. Właśnie takie okładki w głównej mierze do mnie przemawiają. Ta tutaj, przedstawia maga, jego smoka oraz Pałac Kultury. Wszystko to, co jest jakby… głównym powodem napisania tej książki, jej epicentrum, dookoła którego wszystko się dzieje. Kolorystyka również mi odpowiada ze względu na kolor niebieski!

Czarodziej widniejący na ilustracji, nie wygląda na takiego, który siałby zniszczenie. Jego twarz jest pokryta zmarszczkami. W jego wzroku widać, jakby wiele już przeżył i widział, zaś smok stojący na Pałacu Kultury wygląda groźnie i przerażająco.

Jakie Wy macie odczucia, patrząc na tę grafikę? Piszcie w komentarzach!

MOJA OCENA

Fabuła: 4/5

Język: 4/5

Bohaterowie: 4/5

Zakończenie: 4/5

Wrażenia wizualne: 4/5

*Ocena ogólna: Warto przeczytać


Książka zrecenzowana na blogu i przeczytana dzięki współpracy z wydawnictwem Fabryka Słów

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

0 Comments

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!