­
­
J.K. Rowling, John Tiffany, Jack Thorn - Harry Potter i przeklęte dziecko - Oxfordka

J.K. Rowling, John Tiffany, Jack Thorn - Harry Potter i przeklęte dziecko


Autor: J.K. Rowling, John Tiffany, Jack Thorn
Tytuł: Harry Potter i przeklęte dziecko
Liczba stron: 354
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: Fantasy

Po dziewięciu latach przerwy na nowo możemy zagłębić się w świeci magii i czarodziejstwa.  Znów przechadzamy się korytarzami Hogwartu i odwiedzamy swoich starych, dobrych bohaterów. "Harry Potter i przeklęte dziecko" wywołało wiele dyskusji. Jedni podchodzili dosyć sceptycznie do tej pozycji, inni zacierali ręce, oczekując kontynuacji przygód Harrego, kolejni domyślali się co znajdą w środku i nie spodziewali się jakiegoś wielkiego bum, a co najważniejsze nie wiązali tej książki z poprzednimi częściami o Harrym. 
Ja również starałam się w żaden sposób nie wiązać tej książki z poprzedniczkami, jednak nie zawsze mi to wychodziło.  Zwłaszcza jeśli była mowa o bohaterach znanych nam ze starych części i wychwytywałam takie "naciągane perełki", że aż miałam wątpliwości, czy aby na pewno Rowling maczała w tej książce palce. Niektóre wątki były tak naciągane, tak powykręcane, że czasem miałam wrażenie iż napisał to jakiś fan, który koniecznie chciał mieć dalszy ciąg przygód Harrego, a nie sama Rowling.
Gdybym usilnie próbowała uznać "Przeklęte dziecko" jako kontynuacje Pottera, to nie byłabym zadowolona. Za dużo gmatwania, za dużo kombinowania i zmieniania rzeczy, które mogłyby zostać po staremu.  Taka pisanina, byleby tylko coś się działo. Dlatego cieszę się, że uznałam tę pozycję jako odrębne dzieło, które nawiązuje do Pottera, ale nie jest jego kontynuacją.
Cała akcja dzieje się dwadzieścia lat po zgładzeniu Voldemorta, kiedy to Harry, Hermiona i Ron są już dorośli, mają dzieci, pracę, ale nie mniej kłopotów niż kiedyś. Fabuła głównie skupia swoją uwagę na Albusie - synu Pottera, który można by powiedzieć czuje się jak czarna owca w rodzinie. W moich oczach chłopiec ten miał dwa oblicza - to wredne względem ojca i to łagodne względem przyjaciela. Czasem go lubiłam, by za chwilę chcieć nim potrząsnąć. 
Jak na jedną sztukę, miejsc akcji było na prawdę sporo, a sposób w jaki się znajdowaliśmy w tych miejscach  był jednym z szybszych jakie mogła wymyślić Rowling. Trzeba przyznać, że to dawało pole do popisu, z drugiej strony było niebezpiecznym posunięciem.
Pojawiło się kilka nowych postaci i muszę się przyznać, że Voldemort nie wpłynął na mnie tak zatrważająco (a bynajmniej jego "imię") jak tajemniczy "Wróżebnik". Sama ta nazwa jakoś wpływała na mnie tak, że mnie ciarki przechodziły i ten czas, gdy Wróżebnik się pojawiał sprawiał, że mimowolnie czułam się "zagrożona". Według mnie to dobrze, że postacie oddziałują w pewien sposób na czytelnika, ponieważ to oznacza, że pozycja została dobrze napisana i osoba, która czyta może się wczuć w całą historię.
Z pewnością wielu fanów chciałoby kontynuacji przygód Pottera, ja również się do nich zaliczam, ale gdyby to była pierwsza z części kontynuacji, nie wiem czy całokształt Potterowy nie straciłby w moich oczach.
Historia jest ciekawa, pokazuje nam życie czarodziejów kiedy na świecie nie ma już Voldemorta, nie ma się czego bać, ale jako kontynuacja, byłoby to zapychaczem. Wolę sobie kilka kwestii dopowiedzieć niż być uraczona czymś co czasami kupy się nie trzymało.
Przymknęłam oczy na wiele aspektów, gdzie pytania same cisnęły się na usta, przemilczałam wiele wydarzeń, które nijak mi pasowały, ale przede wszystkim wzięłam pod uwagę, że to nie jest książka, powieść, opowiadanie... zwał jak zwał, ale scenariusz, gdzie no niestety opisy wielu wydarzeń, zachowań i miejsc tracą na swojej barwności, bo trzeba się skupić jedynie na dialogach, a tę całą otoczkę, która nadawała klimatu, pominąć lub ująć w jak najmniejszym skrócie. Właśnie dlatego uważam tę pozycję za bardzo dobrą, bo gdyby dodać do niej opisy, wyszłaby na prawdę całkiem niezła opowieść i z pewnością te wątki, które wydają mi się niespójne, zostałyby wyjaśnione, dlaczego takie właśnie są.
Fan Pottera nie powinien się zawieść. W końcu może ponownie wejść w świat czarodziejstwa i magii, a czego można chcieć więcej? 
Nie będzie to żadną nowością, że książkę czyta się  dosłownie z prędkością naddźwiękową, a do tego jest napisana przyjemnym językiem, nie sprawiającym problemu. Można na prawdę poczuć się jak w starym, dobrym Potterze.
Ja pewnie jeszcze wrócę do "Przeklętego dziecka", a Wy jakie macie zdanie na temat tej książki? Ktoś czytał? Ktoś jest przed?  Napiszcie co o niej sądzicie.

Moja ocena: Bardzo dobry

Książka bierze udział w wyzwaniach: 


You Might Also Like

4 Comments

  1. Czytałam i jak dla mnie to dodatek :D
    Ale miły i przyjemny - warto do niego zajrzeć - szczególnie jeśli jest się wielkim fanem twórczości Rowling ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako kontynuacji również tego nie uznaję, ale przyjemnie było jeszcze raz zagłębić się w ten świat. Nie czytając to co już wiem, ale coś nowego osadzonego w tym świecie :)

      Usuń
  2. Czytałem tą książkę, była fajna, przyjemna itd.... ale, no właśnie....

    Widać że ktoś inny maczał tutaj palce, jest zagmatwana i naciągana, w pewnych momentach czułem jakoby to był prolog przed następną częścią innej książki.

    No cóż, książka fajna i ciekawa, ale nie wiem czy warta swojej ceny opartej na hype Harrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jeszcze względna, chociaż pewnie w późniejszym czasie spadnie do 20 zł. Czytałam pobieżnie recenzje innych i ludzie mają mieszane odczucia na temat tej książki.

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!