Licia Troisi - Dziedziczka smoka. Drzewo Idhunn. Tom 2


Tytuł: Dziedziczka smoka. Drzewo Idhunn. Tom 2
Autor: Licia Troisi
Liczba stron: 212
Przekład: Anna Gogolin
Wydawnictwo: Videograf II
Kategoria: Fantasy

„Dziedziczka smoka. Drzewo Idhunn” to druga część przygód Sofii, Lidji oraz profesora. Tym razem jednak dziewczyny i ich opiekun muszą się rozdzielić, by odnaleźć kolejnego smokończyka oraz owoc. O tyle o ile Lidja odnalazła się w towarzystwie jakim był cyrk, w którym spędziła większość swojego życia, o tyle Sofia wolałaby wyjechać wraz z profesorem do Budapesztu. Jednak czy mężczyzna znajdzie tam to, czego szukał? A może wszystko jest tak naprawdę w zasięgu wzroku, tylko trzeba uważniej się przyglądać? 
Po przeczytaniu pierwszej części, wiedziałam, że sięgnę po drugą, zwłaszcza, że okładka wręcz krzyczała do mnie „WEŹ MNIE!!!”. Historia Sofii, jest lekką i przyjemną lekturą, w której główną rolę pełnią wywerny i smoki. To była priorytetowa przyczyna, dlaczego sięgnęłam po tę książkę, ale nie tylko. Licia Troisi ma na swoim koncie trylogię „Wojen Świata Wynurzonego”, która mnie zachwyciła, więc stwierdziłam, że jeśli tamto było dobre to pozostałe opowiadania również muszą takowe być.
Jak wspomniałam już wcześniej, dziewczyny wyruszają w trasę wraz z cyrkiem, a profesor udaje się do Budapesztu. Sofia od samego początku nie czuje się dobrze w miejscu, do którego totalnie nie pasuje, zwłaszcza, że towarzysze namawiają ją do mini występu na scenie, który okazuje się (w jej oczach) totalną klapą. To właśnie od tego momentu, akcja powoli zaczyna się rozkręcać. Po kłótni w obozie Sofia oddala się od cyrku, by pobyć sama. W parku, który znalazła całkiem przypadkiem spotkała tajemniczą starowinkę, która wydawała się wiedzieć więcej niż mówiła. Ponadto nikt inny jej nie widział, co okazuje się w dalszym biegu wydarzeń.
Sofia wydaje mi się być w tej części bardziej pewna siebie. To taka pomocna dusza, która chce pomóc każdemu, kto w jej oczach tej pomocy jest godzien. Ma to związek z pewnym chłopakiem o mieniu Fabio, który zaprząta myśli dziewczyny i nie wiedzieć czemu nie chce z nich wyjść. To jedna z czołowych postaci w tej części i mocno wpływająca na dalsze losy naszych bohaterów. 
„Drzewo Idhunn” pomimo przyciągającej wzrok okładki wypadła w moich oczach gorzej od pierwszej części. Spodziewałam się czegoś lepszego, natomiast otrzymałam coś względnego i uzupełniającego, jednak dającego pewne perspektywy przy czytaniu trzeciej części, która już czeka na mnie na mojej półce.
To przyjemna, niezobowiązująca lektura, która przeniesie Was do świata magii wypełniona smokami ukrytymi w ciałach ludzi, którzy posiadają osobliwe zdolności.
Co prawda trochę gorsza od pierwszej części, jednak końcowo zapowiadająca dobrze kolejny tom. Ja na pewno się skuszę, a Wy?

Moja ocena: Dobry

Książka bierze udział w wyzwaniach:
1. Przeczytam tyle ile mam wzrostu (1,6 cm)
2. Czytam fantastykę

You Might Also Like

4 Comments

  1. Coraz rzadziej sięgam po tego typu historie. Chyba w końcu z nich wyrosłam :( nie wiem czy przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja musze jesscze raz przeczytsc Wojny Swiata Wynurzonego i Legendy Swiata Wynurzonego! Kawal dobrej literatury, chociaz jedne z nich (nigdy nie moge zapamietac ktore) odstawaly od drugich. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam jedynie Wojny i chciałabym do nich wrócić, a masz? :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!