Sara Shepard - Sekrety

Tytuł: Sekrety
Autor: Sara Shepard
Liczba stron: 450
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: Lit. młodzieżowa

Książka podzielona jest na cztery części i każda składa się na historię jednej z dziewczyn. 

Specjalny tom najmodniejszej serii roku!
Kochasz „Pretty Little Liars”? Musisz go mieć!

Nikt nie chce mieć wrogów – zwłaszcza takich jak A.
Nadeszły święta. Aria, Emily, Hanna i Spencer mają wiele noworocznych postanowień, lecz A. dopilnuje, żeby dziewczynom nie udało się ich zrealizować.
Cztery przyjaciółki, cztery zakręcone historie i… sekrety, mnóstwo sekretów!
Część z nich wyjdzie na jaw już teraz, część A. zostawi na deser.

Takie mini streszczenie można spotkać na tyłach książki. Czy jest adekwatne do tego co znajduje się  w środku? Zaraz do tego przejdę.
Na samym początku znajdujemy perypetie Hanny, która czasem szalenie mnie denerwowała. Jako córka z rozbitego małżeństwa przejawiała w swoim zachowaniu, wydawać by się mogło, niewyczerpane pokłady egoizmu, samouwielbienia oraz pewien przejaw nie przywiązywania się do osób, do których normalnie inne dziewczyny z realnego świata by się przywiązały. Męczące - chociaż nie tak jak w Pretty Little Liars, były wszystkie nazwy sławnych marek, jakby autorka myślała, że każdy doskonale zna każdą z nich. Moim zdaniem nikomu nie jest potrzeba wiedza gdzie podana jest każda firma i sklep w którym ubierała się Hanna. Sądzę że jest to wiedza zbyteczna i nikomu nie wnosząca nic w życie.

Jeśli ktoś czytał wcześniej PLL to z pewnością nie zaskoczy go zakończenie historii młodej Marin. W przed ostatnim rozdziale diametralnie jej zachowanie się zmienia jakby wcześniejsze  120 stron w ogóle nie było. Bez sensu? Tak myślę, jednak byłam już przygotowana na emocjonalne huśtawki Hanny.

Kolejną dziewczyną, którą pani Shepard postanowiła wziąć na "ruszt" to słodka Emily Fields.
Czytając jej historię bardzo się zaskoczyłam i to pozytywnie! Pani Sara nie zrobiła z Emily rozpłakanej dziewczynki tęskniącej za Ali, a rządną przygód nastolatkę, która chociaż przez moment chciała wyrwać się spod skrzydeł rodziców. Zdecydowanie ta odważniejsza i bardziej spontaniczna wersja młodej Fields za mną przemawia i czytając jej historię chciałam jeszcze więcej!
Schematycznie jednak nic nie uległo zmianie - jeden wątek, rozwinięcie, dynamiczne akcje rozpacz głównej bohaterki gdzie pod koniec wszystko wraca do normy i wszyscy są szczęśliwi.

Z niekrytym zaciekawienie przeszłam do historii Arii, która była następna w kolejce.
Szczerze spodziewałam się, że pojawi się Ezra, będą mieć wiele romantycznych scen i będą żyć długo i szczęśliwie... Dużo się nie pomyliłam jednak Fitza nie było.
Perypetie Arii były tak szalone, że zastanawiałam się jak z nich wybrnie autorka. Okazało się, że dała radę, chociaż dla obu stron ta historia nie zakończyła się happy endem. Myślę, że za bardzo przywykłam do panny Montgomery występującej w serialu. Książkowa zdaje się być bujającą w obłokach romantyczką, a kiedy ktoś sprowadza ją na ziemię, staje się małą dziewczynką, która nie potrafi sobie poradzić.
Na szczęście w "Sekretach" kiedy tylko sytuacja staje się nie przyjemna, dziewczyna stanowczo postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i nie chować głowy w piasek co bardzo mi się spodobało.

Pozostała jedynie Spencer i tu nie mnie nie zaskoczyło. Jej rywalizacja ze starszą siostrą Melisą o chłopaka jest tak zwykłym i pospolitym zjawiskiem jak oddychanie. Ona jedna jest dobrze odzwierciedlona w filmie i muszę przyznać bardzo ułatwiło mi to wyobrażenie sobie pewnych scen z jej udziałem. Stanowcza, ambitna i jak zawsze starająca się wypaść w oczach rodziców jak najlepiej. Tak najkrócej opisałabym w "Sekretach" Spencer.

Co rzuciło mi się w oczy? Zdecydowanie ten dziwny napój "aminoSpa", który przewijał się w historii każdej z dziewczyn. Nie wiem czemu, ale czytając o tym specyfiku, myślałam jedynie o jakichś psychotropach i o tym, że "Sekrety" nie będą jedyną książką w jakiej natknę się na tą nazwę.
Biorąc pod uwagę fakt, że mamy prawie lato, trochę dziwnie czytało mi się o... Bożym Narodzeniu. Akcja w jakiej rozgrywają się perypetie dziewczyn jest właśnie usadowiona w takim klimacie i myślę, że lepiej by się ją czytało właśnie w te świąteczne dni, a nie kiedy czas wyjść nad wodę popływać i poopalać się.

"Sekrety" na pewno czytało mi się lepiej niż serię PLL. Brakowało mi jednak przyjaźni pomiędzy dziewczynami i ich wspólnej relacji. Każda z Kłamczuch prowadziła jakby odrębne życie, co według mnie straciło na swoim uroku.

Ogólnie po tej książce spodziewałam się życia Kłamczuch sprzed pojawienia się "A". Czegoś na kształt prequela PLL, dlatego nie wiem czy fakt, że się rozczarowałam dać na + czy -.

Książkę czytało się szybko i była przyjemną lekturą, zwłaszcza historia Emily, która najbardziej przypadła mi do gustu była pełna dynamizmu i akcji jakiej brakowało mi trochę w starym, znanym z PLL zachowaniu na przykład Spencer.

Nie jest to obowiązkowa lektura, by zapełnić jakieś braki w serii o Kłamczuchach, jednak można zauważyć przemianę dziewczyn po przeżyciach na jakie mogły liczyć ze strony Mony.
Osobiście książkę tę nazwałabym "Małymi Grzeszkami" dziewczyn. Czytając tytuł "Sekrety", myślałam że będzie to coś na prawdę mocnego, ale nic nie zwaliło mnie z nóg - no może szalony pomysł Arii, ale ona zawsze była inna...

Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę fanom serii PLL, ale nie spodziewajcie się po tej pozycji zbyt wiele. moim zdaniem to tylko przyjemny "zapychacz" umilający czas przy czekaniu na kolejną część Kłamczuch.

A Wy? Czytaliście "Sekrety"? A może dopiero macie zamiar po nią sięgnąć? Czekam na Wasze zdanie na ten temat.

Moja ocena: Warto przeczytać
Przy okazji zapraszam wszystkich zainteresowanych na moją stronę na Facebooku, gdzie zawsze można dowiedzieć się o nadchodzących postach lub poczytać notki wyrwane z ram czasowych :)
https://www.facebook.com/literackafantazja

Książka ta bierze udział w wyzwaniach: 



 3,2 cm









You Might Also Like

23 Comments

  1. Nie czytałam, ale książki Shepard mam w planach od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja znam tylko drugą serię autorki:) I zdecydowanie polecam! Uwielbiam pogmatwany styl autorki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Lying Game? Oglądałam serial i strasznie mi się spodobał :) już nie mogę się doczekać aż przeczytam książkę ;)

      Usuń
  3. Niestety po "Sekretach" spodziewałam się czegoś lepszego, ale było... nieźle- najbardziej spodobały mi się historie Spencer i Emily :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie historia Spencer była zbyt... Pretty Liar'owska... tematyka odbijania facetów siostrze wielokrotnie się już przewijała i nie znalazłam tu nic fajnego... no ale co kto lubi. :)

      Usuń
  4. Nie miałam jeszcze styczności z książkami pani Shepard :)
    Podoba mi się sam pomysł przeczytania 12(?) książek z serii, ale jak na razie nie mam ich skąd wziąć :(( No cóż pożyjemy, zobaczymy, może od kogoś pożyczę ^^

    Nie wiem czy czytałaś u mnie na blogu o akcji wymiankowej, także serdecznie zapraszam do udziału :)
    http://czytelniadominiki.blogspot.com/2014/05/pierwsza-wymiana-wakacyjna-zapraszam.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, ze to pozycja, na którą szczególnie chętnie spojrzą czytelnicy serii Pretty Little Liars. Nie należę do nich, nie oglądałam nawet zbyt wielu odcinków serialowej wersji, więc trudno było jakoś wpaść w zaciekawienie opisywaną przez Ciebie pozycją. Niemniej jednak jestem pod wrażeniem twojej recenzji - bardzo miło się ją czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, że Ci się spodobała :) staram się pisać coś z sensem ^^

      Usuń
  6. Muszę zacząć tą serie. Bo jedynie serial oglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś zaczęłam oglądać PLL, po 3 odc padłam, nie spodobało mi się. Potem wzięłam się za książki, jako że moja koleżanka kupuje wszystkie z tej serii na bieżąco. Dotrwałam do 5 części i jakoś się zacięłam, po prostu mnie nudziło. Nie umiem zrozumieć fenomenu tych książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i nawet mi się podobało. Miło, że Emily nie była przedstawiona jak takie...dziecko. Najbardziej jednak podobała mi się historia Arii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oglądam (nawet już kończę), czytam (jestem przy 6 części), ale tej pozycji jeszcze nie czytałam, zostawiam ją sobie na koniec.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. łoł! jak tu różowo teraz ;p
    nie czytałam żadnej z części z PLL ale planuję zakupić sekrety, także wiesz - wtedy będę miała jakieś pojęcie o co tu w ogóle chodzi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mini zmiana :d niebieski juz mi się znudził ;/ a inne kolory jakoś mi nie za bardzo odpowiadają ;/

      Usuń
  11. Niedawno przeczytałam pierwszą część PLL - nie bez wad, ale ciekawa i interesująca. Kolejna już czeka na półce, może więc i na "Sekrety" przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wielokrotnie słyszałam o tej serii i przyznam, że sama mam na nią ochotę, ale niestety chroniczny brak czasu nie pozwala mi na razie zapoznać się z tym cyklem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak z moim postanowieniem będzie :D właśnie zaczęłam go realizować i mam nadzieję, że chociaż 1/4 z postanowień majowych ogarnę :D
      tak to jest... książek kupa czasu wcale

      Usuń
  13. W serialu lubię Hannę, choć na początku wolałam Spencer :D Tej książki nie czytałam, ale przez to, że uwielbiam serial, bardzo chętnie bym to zrobiła, ale najpierw muszę skończyć serię PLL, bo czytałam tylko 2 części :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Sekretów nie znam, ale PLL bardzo lubię. jak tylko uporam się z Kłamczuchami, biorę się za Sekrety.

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej nie dla mnie, ale jeśli kiedyś trafi w moje ręce to myślę, że spędzę z tą książka przyjemny niezobowiązujący wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nie czytałam, jednak wciąż mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na liście mam PLL o Sekretach mało słyszałam, ale jak nadarzy się okazja chętnie sięgnę. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!