Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, ocalona

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, ocalona


 INFORMACJE OGÓLNE

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Tytuł: Ja, ocalona

Liczba stron: 427

Wydawnictwo: WAB

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie:

ISBN: 978-83-280-8806-1

OPIS

Co takiego może wydarzyć się w przeciągu dziesięciu lat? Okazuje się, że na prawdę sporo! Wiktoria jako potępiona, może przemieszczać się między piekłem a niebem. W obecnej chwili przesiaduje w Arkadii i szkoli przyszłe anielice. Azazel kończy odsiadywać swój wyrok we więzieniu natomiast Lucyferowi ewidentnie zaczyna się nudzić. A kiedy diabłu zaczyna się nudzić, nie może z tego wyjść nic dobrego!

Nadchodzi Apokalipsa i zdaje się, że nikt nie ma wpływu na zachciankę szatana. Bóg gdzieś zniknął, Kleopatra również przepadła jak kamień w wodę, natomiast Beleth nie daje za wygraną i usilnie dąży do tego, by odzyskać Wiktorię, która zaczęła umawiać się z cherubinem Uzjelem. Jak zakończy się ta szalona historia? I czy ona w ogóle tak na prawdę się kończy?

MOJE WRAŻENIA

Myślałam, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, aż tu nagle, nadjeżdża Katarzyna Berenika Miszczuk na białym koniu, zeskakuje i mówi "Potrzymaj mi długopis". Historię Wiktorii Biankowskiej pożegnałam już dawno. Zdążyłam zamknąć ten rozdział i ruszyć dalej, aż tu nagle BUM! Czwarty tom!

Nie ukrywam, że po cichu liczyłam na to, że losy głównej bohaterki nie zakończą się po trzeciej części. Chciałam, by ta podróż trwała dłużej. Z drugiej jednak strony nie chciałam dostać zapychacza, który w ogóle mi się nie spodoba, a tylko pogorszy moje postrzeganie całej opowieści. Jak było w rzeczywistości? Cóż... wydaje mi się, że niewiele jest rzeczy, które po dotknięciu przez Katarzynę Berenikę Miszczuk nie zamieniają się w złoto, czego dowodem jest właśnie ta książka!

Mija dziesięć lat od ostatnich wydarzeń mających miejsce w książce "Ja, potępiona". Wiktoria nie jest już z Belethem, Azazel odsiaduje wyrok w więzieniu, a główna bohaterka urwała wszystkie kontakty z osobami z Piekła i przebywa w Niebie, gdzie przeprowadza casting na anielice. W międzyczasie spotyka się z cherubinem Uzjelem i wydaje jej się, że nie wpakuje się już w żadne kłopoty. Niestety, tylko jej się wydaje.

"Wyciągnął w moją stronę dłoń. Niechętnie ją uścisnęłam.
- Mamy umowę! - oświadczył z radością.
No i znowu wpakowałam się w kłopoty."

Lucyfer ostatnimi czasy nudzi się niebywale. Brakuje mu szalonych dni, kiedy to niejednokrotnie musiał interweniować, kiedy Azazel, Beleth oraz Wiktoria wpadali w tarapaty. Aby poczuć odrobinę adrenaliny i dreszczu emocji, postanawia doprowadzić do Apokalipsy. Wie, że wychodzący z więzienia Azazel będzie idealnym kandydatem do wykonania tej roboty. Nie spodziewa się jednak, że diabeł wpląta w tę sprawę byłą diablicę, której z pomocą przyjdzie także Uzjel oraz Beleth.

Autorka obawiała się powrotu do tej historii. Bała się, że nie będzie miała tego flow, które czuła dekadę temu i napisze coś kompletnie innego. Z pewnością zaskoczyła samą siebie, kiedy okazało się, że powrót do bohaterów był niczym powrót do starych przyjaciół, których dawno nie odwiedzała!

Katarzyna Berenika Miszczuk, w książce "Ja, ocalona" podsumowała tak na prawdę losy wszystkich ważniejszych postaci. Opisała nam ich perypetie i co tak na prawdę działo się przez ostatnie dziesięć lat. Swoją historię rozpoczynamy od wyjścia Azazela z więzienia, nad którym nadzór ma sprawować Wiktoria oraz Uzjel. Dziewczyna od dawna nie utrzymywała kontaktów z mieszkańcami Piekła, jednak od tego momentu będzie musiała zmienić swoje nawyki, a co za tym idzie wpadnie w kolejne tarapaty. Tym razem wcale nie takie małe. W końcu Apokalipsa nie zdarza się co rok, a ona jako jedna z kilku osób ma brać w niej czynny udział.

"Ja będę Jeźdźcem Wojny, ale tylko jeśli pozwolisz Wiktorii zostać Odchłanią."

Jak zakończy się ta opowieść? Z kim postanowi związać się Wiktoria i czy w ogóle ma zamiar kogoś wybrać? Gdzie podziewa się Kleopatra i Bóg? Czy autorka złamała mi serce? Jeśli chcecie znać odpowiedzi na te pytania, koniecznie musicie przeczytać tę książkę, jak i moją recenzję!

Na samym początku dam Wam odpowiedź na jedno z pytań. Tak! Byłam wręcz absolutnie przekonana, że autorka złamała mi serce! Przez długi czas nie mogłam zrozumieć, dlaczego większość pisarzy, w tym także pani Kasia muszą robić rzeczy, które ranią czytelników. Czy jest to spowodowane chęcią wywołania silnych emocji, a może potrzebą wplecenia w wesołą książkę także tych smutnych wątków? Nie wiem. Wiem jedynie, że pani Katarzyna Berenika Miszczuk w książce "Ja, ocalona" zrobiła mi niezłego psikusa i oprócz wielu zabawnych momentów, pośród nich był jeden taki, w którym uroniłam kilka łez wzruszenia. To właśnie ten konkretny wątek na początku złamał mi serce, by potem posklejać je w najdrobniejszych szczegółach i oblać miodkiem. Z pewnością po przeczytaniu tej pozycji domyślicie się o jaki konkretnie epizod mi chodzi!

Jestem zauroczona tym tomem! Autorka pozwoliła mi na ponowne spotkanie się z dawno polubionymi postaciami, zajrzeniem do gabinetu Lucyfera, przejściem się na spacer po Rajskim Ogrodzie... Ponadto poziom poczucia humoru nadal jest na wysokim poziomie i ubawiłam się przednio czytając tę pozycję.

"- Czemu uderzyłeś Uzjela? - teraz to ja przeszłam do ofensywy.- Miałem ochotę.
- Czemu?
- Należało mu się.
- Czemu?
Jego źrenice odrobinę rozszerzyły się, ale twarz wciąż wyglądała jak wyciosana z kamienia. Zero emocji.
- Bo Ciebie dotknął. - odpowiedział ważący każde słowo.
- Zamierzasz teraz rzucać się na każdego faceta, z którym pójde do łóżka?
- Może.
- Wiesz, co to znaczy pies ogrodnika?
- Wolę koty."

Poczułam się jakbym cofnęła się te dziesięć lat. Jakby tej przerwy w ogóle nie było i po prostu odwiedziła starych dobrych znajomych dzień później. Kompletnie wchłonęłam tę historię całą sobą, narzekając jedynie na niezdecydowanie głównej bohaterki. Z jednej strony widać było jej zażyłość z Uzjelem, a z drugiej, ciągle gdzieś w tle da się zauważyć, że dziewczynie zależy na tym by Beleth ją dostrzegł i był zazdrosny. Powoli ta zabawa w kotka i myszkę zaczynała być nużąca, jednak autorka w porę zatrzymała tę karuzelę zachwianych uczuć.

Ciężko jest się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Bohaterowie są dobrze wykreowani, widać, że autorka dokonała też sporego reaserchu, a co najbardziej mnie zaintrygowało to fakt, że zakończenie nie jest tak do końca domknięte. Mam wrażenie, jakby pisarka zostawiła sobie w zakończeniu otwartą furtkę przez którą będzie miała możliwość w razie potrzeby przejść i dopisać jeszcze kilka tomów. W końcu Wiktoria była już diablicą, anielicą, potępioną i ocaloną, to może uda jej się być jeszcze błogosławioną?

Wydawało mi się, że historia głównej bohaterki jest już wyczerpana, ale to nie prawda! Pisząc książkę "Ja, ocalona", Katarzyna Berenika Miszczuk udowodniła, że potrafi wrócić do wydarzeń sprzed lat i nie będzie to sztuczne, naciągane czy też zapychające. W sposób lekki, zabawny i ciekawy nakreśliła nam nowe wątki i ponownie zaprosiła nas do świata Wiktorii. Uważam zatem, że temat nie jest jeszcze wyczerpany, a czytelnicy z radością przyjmą kolejne części, o ile pisarka na takowe się zdecyduje. 

Z ogromną przyjemnością chciałabym Wam polecić cały cykl Wiktorii Biankowskiej! Jestem nim oczarowana od samego początku i cieszę się, że mogłam do niego wrócić po tylu latach. Zapewniam, że jest to zabawna, wciągająca i pełna emocji pozycja, która umili Wam niejeden wieczór.  Skusicie się, by wraz z Wiktorią zapobiec Apokalipsie? Na pewno nie pożałujecie!

OKŁADKA

Są dwie wersje tej okładki - nowa i stara. Ja wybrałam tę starszą i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak wydawnictwo poradziło sobie z ukazaniem na okładce tej samej kobiety, którą umieścili na ilustracji lata temu!

Postać ta ma srebrne włosy, delikatny fioletowy makijaż oraz pomalowane na czarno usta do których  przytyka palec wskazujący w taki sposób, jakby chciała kogoś uciszyć.

Podoba mi się także niestandardowy projekt okładki, który ma te okładki jakby w dwóch sztukach. Na pierwszej z nich umieszczono tytuł oraz imię i nazwisko autorki, natomiast na tej drugiej jest tylko i wyłącznie ilustracja, która idealnie dopasowuje się gabarytowo do tej pierwszej. 

Z tyłu natomiast wierzchnia okładka ma "instrukcję jak przyśpieszyć Apokalipsę w 6 krokach dla początkujących", zaś jej wewnętrzna część ma w sobie krótki opis tego, co czeka nas w środku.

Jeśli czytaliście tę książkę, to którą wersję okładki wybraliście? Jaka bardziej Wam się spodobała? Dajcie znać!

MOJA OCENA

Fabuła: 4/5

Bohaterowie: 5/5

Język: 5/5

Zakończenie: 5/5

Wrażenia wizualne: 5/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

4 Comments

  1. Dobra, ujmę to tak: 3 pierwsze części są super, ale ta... Mam mieszane uczucia. Chyba, że wyjdzie zaraz tom 5, pojawi się Kleo i będzie można hasać dalej po zaświatach 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podobała :) I kto wie, może powstanie 5 tom? :D ale to już mogłoby być naciągane... Jednakże... może jakaś novelka z Kleo w roli głównej? :)

      Usuń
    2. Czytałaś "Kuszenie"? Najnowszą powieść KBM z akcją w Bieszczadach? Bo tam był Az <3 i ma być kolejny tom Diablicy, nananana :D

      Usuń
    3. Co Ty mnie tu wypisujesz za cuda?!?!?!?! Ja nic nie wiem!!! Ooooooo!!! <3

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!