Frank Miller i Thomas Wheeler - Przeklęta

 

Frank Miller i Thomas Wheeler - Przeklęta


INFORMACJE OGÓLNE


Autor: Frank Miller i Thomas Wheeler

Tytuł: Przeklęta

Liczba stron: 434

Wydawnictwo: Znak Literanova

Kategoria: Fantastyka

Tłumaczenie: Karolina Rybicka

ISBN: 978-83-240-5615-6

OPIS


Czerwoni Paladyni nieubłaganie zbliżają się do pradawnej krainy druidów, siejąc zniszczenie wszędzie tam, gdzie się pojawią. To samo dzieje się z wioską Nimue, naszej głównej bohaterki. O dziewczynie mówi się, że jest przeklęta. W dzieciństwie zaatakowana przez demona, nosi na plecach pamiętne ślady tego wydarzenia, czyli dziwne od lat nie mogące zagoić się rany. Jedni z niej drwią inni się jej boją, ona sama zaś pragnie jedynie się ulotnić i wyjechać najdalej jak tylko się da czyli za morze. Niestety najazd Czerwonych Palatynów na jej wioskę jej w tym przeszkadza, zaś jej matka na łożu śmierci powierza jej tajemniczy pakunek, który ma przekazać legendarnemu czarodziejowi Merlinowi.

W podróży towarzyszy jej najemnik Artur. Razem wyruszają w świat w poszukiwaniu Merlina. Na swojej drodze spotkają wiele niebezpieczeństw, zaś Nimue zrozumie, że nie jest zwykłą, wiejską dziewczyną, ale na jej barki spadnie duża odpowiedzialność, nie tylko za siebie, ale i innych.

MOJE WRAŻENIA


Jeśli mam być szczera, to książka "Przeklęta", którą głównie stworzył Frank Miller i Thomas Wheeler została przeze mnie przeczytana z ciekawości jakież to ilustracje kryją się w treści, a wspomnieć trzeba, że Frank Miller jest twórcą takich komiksów jak Batman. Powrót Mrocznego Rycerza, 300 czy też Sin City. Nawet nie zarejestrowałam tego, że ma być to książka o legendach artiriańskich i wiecie co? Bardzo się z tego cieszę!

Prawdopodobnie, wiedząc, że pozycja będzie o rycerzach i wszystkim tym, z czym kojarzę legendy arturiańskie, delikatnie kręciłabym nosem przy sięganiu po nią. Tymczasem zagłębiając się w teść książki "Przeklęta", której twórcami są Frank Miller oraz Thomas Wheeler czułam coś w rodzaju podekscytowania i zaskoczenia, wczytując się w treść i odnajdując znane każdemu imiona. Artur, Merlin, Lancelot, Percewal, a oni wszyscy wymieszani z nowymi bohaterami, z którymi można się zżyć.

Początki książki są dla mnie najtrudniejsze. To moment kiedy poznaję świat, bohaterów z którymi przyjdzie mi spędzić kilka najbliższych godzin. To chwila, w której zadecyduje czy mam zamiar przeczytać daną pozycję, czy też przestać się z nią męczyć. W tym przypadku fabuła wciągnęła mnie niemal natychmiast. Nimue niesamowicie mnie zaintrygowała. Jej postać była zadziorna, uparta, posiadała własne zdanie. Była buntowniczką, która miała dość tego, że wszyscy patrzą na nią jak na kogoś, kto nie powinien istnieć. Postanowiła zostawić wszystko za sobą i ruszyć w nieznane. Właśnie w tym momencie poznajemy Artura.

"- Nazywam się Artur - przedstawił się chłopak, stawiając przed dziewczynami po kuflu piwa. (...)
- Ja jestem Nimue. A to Pym. - Nimue szturchneła przyjaciółkę, która uśmiechnięła się, ale tylko na chwile.
- Hmm... "Nimue" to bardzo ładne imię - powiedział Artur, unosząc kufel. - Szałowe peleryny. Takie tajemnicze. Jesteście mniszkami czy czymś podobnym?".


Człowiek ten będzie opisywany jako ktoś komu nie mozna zaufać. W dalszej części poznamy siostrę chłopaka - Morganę, która zostanie przyjaciółką naszej głównej bohaterki. To ona będzie opowiadać o tym, że Artur zawsze działa jedynie na swoją korzyść. Liczy się jego dobro i nie ma wyrzutów sumienia, by kogoś wykorzystać, aby osiągnąć swój cel. My natomiast poznamy go jako kogoś, kto uratował Nimue i jego los nieodwracalnie złączył się z naszą główną bohaterką.

Będziemy świadkami ich niezwykłej przygody. Poznamy osoby, które polubimy lub znienawidzimy. Historia, którą przedstawiają Frank Miller i Thomas Wheeler w książce "Przeklęta" jest fascynująca. Nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek nudzie, gdyż ciągle coś się dzieje. Nasi bohaterowie ciągle są w ruchu i nie ważne czy jesteśmy świadkami poczynań Nimue czy ojca Cardena. Zauważamy tę opowieść z różnych perspektyw dzięki czemu możemy mieć wgląd na to, co dzieje się w poszczególnych miejscach.

"Na klifach wszyscy ściskali się i wiwatowali, dzieci pokazywały na statki i krzyczały radośnie, a ich rodzice płakali ze szczęścia i ulgi.
Artur ocierał łzy. Myślał tylko o Nimue".


Jedno jest pewne. Każdy ma zamiar spotkać się twarzą w twarz z Nimue, jednak czy to spotkanie zakończy się dobrze? O tym musicie przekonać się sami! Książka ta jest niebywale wciągająca. Przedstawia nowe oblicze legend arturiańskich, w których zatracicie się bez reszty! Frank Miller i Thomas Wheeler przedstawiają historię w książce "Przeklęta" na swój własny sposób. Tworzą opowieść, która wciąga i nawet nie zauważycie, kiedy skończycie czytać tę pozycję!

Postacie zostały wykreowane bardzo dobrze. Jest masa zwrotów akcji, rozdziały kończą się w ciekawych miejscach, a wydarzenia następujące po sobie rozpędzają wojenną machinę, tylko po to, by zdobyć coś, co dziewczyna postanowiła dać Merlinowi. Przedmiot ten okaże się niebezpieczny w niepowołanych rękach, a i osoby o czystym sercu dzierżace tą rzecz, mogą się zagubić.

Będzie tu sporo krwi, intryg, pogoni, a to wszystko umieszczone na przecudnie pachnących kartkach. Oczywiście w zależności, kto jakie lubi zapachy! Z czystym sumieniem polecam Wam tę książkę! Dzięki niej wejdziecie w świat legend arturiańskich nawet wtedy, kiedy na początku wydawało się Wam, że to kompletnie nie Wasza bajka!

OKŁADKA


Oprawa graficzna nie jest powalająca. Jedyne na czym mogłabym zawiesić swój wzrok to tytuł, którego czcionka jest jakby wpleciona w gałąź. Na ilustracji widnieje cień postaci, dzierżącej miecz, zaś tło jest czerwone. Książka wydana jest w nieco większym formacie niż standardowy oraz została oprawiona w twardą okładkę. W treści odnajdziecie wiele ilustracji autorstwa Franka Millera, które urozmaicą Wam czytanie. Na grzbiecie widnieje tytuł pozycji oraz klinga miecza. Z pewnością "Przeklęta" będzie idealnie komponować się w niejednej domowej biblioteczce.

Jakie jest Wasze zdanie na temat okładki? Dajcie znać w komentarzach!

MOJA OCENA


Fabuła: 4,5/5

Język: 5/5

Bohaterowie: 5/5

Zakończenie: 5/5

Wrażenia wizualne: 3,5/5

*Ocena ogólna: Koniecznie musisz przeczytać

Za możliwość poznania na nowo legend arturiańskich i podzielenia się swoją opinią na tym blogu, serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Literanova!


*ocena ogólna jest oceną SUBIEKTYWNĄ a nie średnią arytmetyczną

You Might Also Like

4 Comments

  1. Witam serdecznie ♡
    Wspaniała recenzja, wygląda na to, że to tytuł bardzo dla mnie :) Ciekawa jestem ilustracji, przyznam, że taka forma bardzo mi odpowiada :) Jeżeli chodzi o okładkę, to bez szału. Raczej nie sięgnęłabym po nią gdybym widziała ją w sklepie. Jednak najważniejsze jest to, że broni się treść i ostatecznie książka okazała się super :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się zgodzę, też bym raczej nie podeszła. A gdybym wiedziała, że to legendy arturiańskie... nope. A teraz po recenzji faktycznie mogłabym przeczytać :D

      Usuń
    2. Ja byłam bardzo mile zaskoczona. Tak jak napisałam wcześniej, bardziej sięgnęłam po tę książkę z ciekawości, a tu proszę. Jedna z lepszych lektur na jakie się natknęłam :)

      Usuń
    3. Nika, sama byłam zaskoczona jak dobrze weszła mi ta książka :)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!