C.J. Daugherty - Niezłomni

Tytuł: Niezłomni
Autor: C.J. Daugherty
Liczba stron: 379
Przekład: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: Lit. młodzieżowa

Niezłomni to ostatnia część Sagi Wybranych. Za każdym razem kiedy mam w swoich rękach ostatni tom przygód - jakiegokolwiek bohatera - jest mi smutno. Smutno ponieważ to nasze ostatnie spotkanie, nie poznam ich bardziej, nie będę śledzić ich losów kolejny raz... Czytanie książki, która jest uwieńczeniem historii danego bohatera jest jak pożegnanie z przyjacielem, któremu życzymy jak najlepiej, wiedząc że już do nas nie wróci. Pozostaną jedynie wspomnienia (najprościej mówiąc, przeczytanie całej historii jeszcze raz) .

Niezłomni zaczynają się dynamicznie. Allie w obstawie ochrony Raja ucieka przed ludźmi Nathaniela, aczkolwiek nie jest z tego zadowolona. Wręcz przeciwnie - za wszelką cenę chce wrócić. Dlaczego? Wydarzenia zaistniałe w poprzedniej części Sagi Wybranych mówią o tym, że na polu walki pozostał Carter. To do niego, a raczej po niego Allie chce wracać. Niestety dzieje się inaczej, a życie dziewczyny jak i innych uczniów Akademii Cimmeria stoi pod znakiem zapytania.

Nathaniel chce objąć władzę, która ma obejmować również szkołę. Obie ze stron prowadzą między sobą otwartą aczkolwiek pozornie cichą wojnę. Nocna Szkoła dzięki Allie zostaje wznowiona.

"-Odwołałaś treningi i zajęcia - oznajmiła. W jej głosie pojawiło się więcej energii. - Musisz je wznowić. Niech wszyscy zabiorą się do roboty. Natychmiast."

Czy w końcu uda im się wygrać z Nathanielem i odbić Cartera? Czy już wszystko przepadło?

Mimo niewesołej sytuacji w jakiej znaleźli się uczniowie, autorka wplata w akcję zabawne momenty. Humorystyczne dialogi dodają fabule autentyczności, pozwalają nie tylko nam czytelnikom, ale głównie bohaterom nie popaść w pesymizm i utratę nadziei na zwycięstwo.

"- Chodź mikrusie, pokaż, co potrafisz.
- Nie mów do mnie "mikrusie". - Zoe bez wysiłku podskoczyła i wymierzyła mu kopniaka, ale tym razem Lucasowi udało się zrobić unik. Ich przekomarzanie trochę rozluźniło atmosferę i wkrótce wszyscy w grupie dobrali się w pary."

Pani Daugherty wplatała w opowiadanie słowa, które niejednokrotnie zmuszały mnie do rozmyślań, zadawania pytań... Jako, że jest to ostatnia część przygód Allie, spodziewałam się tajemnic i doszukiwałam w każdym zdaniu podpowiedzi jak może zakończyć się ta historia. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to rozmyślania Allie.

"Jej włosy pachniały jaśminem. Allie się zdziwiła. Ten zapach zawsze kojarzył jej się z Nicole. "Może teraz używają tego samego szamponu.""

Będziemy mieć okazję dowiedzieć się kogo w końcu wybrała Sheridan - Carter czy Sylvain. Ten trójkąt miłosny powinien być już dawno rozwiązany, niemniej cieszę się, że w ogóle doszło do jego rozwiązania, niż gdyby dziewczyna miała rozpostrzeć ręce i powiedzieć "ojej ale ja kocham was dwóch!".

Autorka zdziwiła mnie relacją jaka istniała między Allie, a Katie. Ta dziewczyna była tajemnicą i myślę, że jej osoba świetnie nadawałaby się na osobną opowieść

W Niezłomnych przewija się wiele postaci tych starych jak i całkiem nowych. Trochę się zawiodłam, że pani Daugherty tak nijak ukazała historię Christophera - brata Sheridan. Chciałam jakichś sensowniejszych argumentów dlaczego chłopak zrobił tak, a nie inaczej, a dostałam wytłumaczenie dzieciaka, któremu nagle coś się znudziło.

Trochę nie rozumiem osób, którym książka się nie podobała. Nie chodzi o to, że nie podchodzę do niej obiektywnie bo należy do moich ulubieńców. Brałam pod uwagę opinie innych blogerek u których czytałam recenzję i podświadomie czekałam na to "rozczarowanie", jednak ono nigdy nie nadeszło. Dostałam odpowiedź na wszystkie swoje pytania, a autorka zamknęła wszystkie wątki jakie porozpoczynała. Nie czułam niedosytu ani czegoś w rodzaju rozczarowania. Jedyne na co mogłabym narzekać, to fakt że niektóre historie np. Chrisa chciałabym by były bardziej rozbudowane, rozłożone na części pierwsze, a nie wyplute z gardła byle jakoś je zakończyć. Zachowanie Allie również czasem było irytujące. Dziewczyna momentami nie widziała nic, po za czubkiem własnego nosa i liczyło się tylko to co było ważne dla niej. Dużym plusem jednak było to, że autorka wyposażyła ją w skromność i sumienie, które czasem podpowiadało jej, że jest zbyt samolubna. Bywały momenty, że się uśmiechałam jak i było mi smutno. Pani Daugherty w pewien sposób zostawiła nam otwarte drzwi do snucia "co było dalej". Jak potoczyło się życie bohaterów po kilku latach...

Czy warto poznać zakończenie? Czy Allie będzie z Carterem czy z Sylvainem. Co stanie się z Nathanielem, Christopherem i innymi postaciami, które w pewien sposób odgrywały równie ważne role? Książka była przewidywalna, czy wręcz zaskakująca? Tego musicie przekonać się już sami. Od siebie dodam jedynie, że okładka mi się spodobała. Zwłaszcza zasłonięta twarz chłopaka - tego który będzie z Sheridan. Przyjemnie czytało mi się tę książkę i z pewnością jeszcze kiedyś do niej wrócę. Być może nie jest ona szczytem możliwości autorki i tak jak twierdzą inni stać ją na o wiele lepsze zakończenie opowieści, jednak nie narzekałam. Spodobało mi się tak jak jest, a to chyba najważniejsze.

Moja ocena: Warto przeczytać
Książka bierze udział w wyzwaniach:

You Might Also Like

5 Comments

  1. Muszę w końcu przeczytać całą serię! A pierwsza część dopiero przede mną.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie wygrana na Lubimy Czytać drugiego tomu, pewnie bym się książką aż tak nie zainteresowała, a że drugi tom był, pierwszy przeczytałam z ciekawości wypożyczając z biblioteki i tak oto... wpadłam ^^ i pokochałam :)

      Usuń
  2. zapraszam do mnie na recenzje z koncertu LP w Rybniku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że za rok to ja będę zapraszać Cię do siebie na relacje z mojego punktu widzenia,a Ty mnie ponownie do siebie :) przeczytałam, skomentowałam :)

      Usuń
  3. Kocham tą sagę ;3 Razem z koleżankami nagrałam film konkursowy na podstawie tej sagi. Pomóż nam wygrać wizytę C.J. Daugherty i oddaj swój głos na nas. https://www.facebook.com/Wybrani/app_879816638732677 wejdzie w "głosowanie" drugi film ;) Każdy głos się liczy ;)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!