Zoe Sugg - Girl online

Tytuł: Girl online
Autor: Zoe Sugg
Liczba stron: 363
Przekład: Olga Siara
Wydawnictwo: Insignis
Kategoria: Lit. młodzieżowa

Internet potrafi wciągnąć, potrafi uzależnić, zaciekawić, pochłonąć cały nasz wolny czas, zniszczyć nasze życie poza ekranem monitora, sprawić, że będziemy jednym z miliarda pixeli i albo zdołamy korzystać z niego z umiarem, albo wpadniemy jak przysłowiowa śliwka w kompot. Sfera blogowa wyciąga swe macki coraz bardziej i nikogo już nie dziwi, że ktoś zrobił się znany właśnie dzięki takiemu portalowi. Wordpress, blogspot... te blogosfery potrafią podbić świat. Czy główna bohaterka książki Girl online również go podbije? 

Książka opowiada o zwykłej dziewczynie Penny, mieszkającej w Brighton, której życie wywraca się lekko do góry nogami, gdy wyjeżdża na kilka dni do Nowego Jorku wraz z rodzicami i swoim przyjacielem Elliotem.

W Girl online mamy do czynienia z najdelikatniej mówiąc - niezdarą. Penny czegokolwiek się dotknie zamienia to w katastrofę, która przynosi jej wstyd i upokorzenie, a rówieśnicy bez chowania się po kątach nabijają się z niej. Wsparcie otrzymuje ze strony Elliota jak i ludzi, których praktycznie nie zna - czytelników swojego bloga. Dziewczyna opowiada różne perypetie jakie miały miejsce w jej życiu od tych radosnych po smutne i pierwszym, który zwrócił moją uwagę był jej post zatytułowany "Czy można wyrosnąć z najlepszej przyjaciółki?". Również miałam chwilę kiedy zadawałam sobie pytanie:

"Patrzę na nią i myślę w kółko: "Kim ty jesteś?" Chociaż Megan była jedną z moich przyjaciółek przez ostatnich sześć lat, teraz mam wrażenie, jakbym w ogóle jej nie znała."

Przez moment poczułam się tak, jakby autorka doskonale wiedziała, co siedzi w mojej głowie. Poruszała tematy, które niejednokrotnie spotkały również mnie i do dziś z niektórymi się borykam, jednak przedstawiła mi pewne "wyjścia z sytuacji". Na przykład bardzo podobała mi się opcja wymyślenia swojego alter ego. Jestem przekonana, że każdy boi się czegoś w swoim życiu. Ma chwile zwątpienia, momenty kiedy chce coś zrobić, ale w środku ma blokadę, która to uniemożliwia, człowiek zamyka się w sobie i... stoi w miejscu. 

"Czasem trzeba stanąć twarzą w twarz ze swoim strachem, żeby zrozumieć, że tak naprawdę nie ma się czego bać."

Alter ego Penny pozwoliło jej się otworzyć na wiele spraw. Dokonała rzeczy, których się po sobie nie spodziewała, przezwyciężała swoje lęki.

Girl online mogłabym uznać za książkę, która prócz wątku romantycznego, pewnej zwykłej przygody nastolatki, ma w sobie również coś z poradnika, który podpowiada nam jak możemy sobie pomóc. Czuć, że autorka "zna się na rzeczy" i jakby sama z własnego doświadczenia stara się ułatwić drogę tym, którzy te same trudności mają jeszcze przed sobą.

Wracają do perypetii głównej bohaterki, akcja nabiera tempa tuż po niefortunnym wydarzeniu w szkole. Nasza niezdana dziewczyna ląduje na Facebooku i You Tubie w dosyć niekomfortowej sytuacji, jakiej (podpowiem troszeczkę :P ) są kolorowe, sprane jednorożce. W tej sytuacji wyjazd do Nowego Jorku jest dla niej jak dar z nieba i postanawia go wykorzystać, zabierając ze sobą przyjaciela. Nie wie jednak, że Elliot pójdzie w odstawkę, kiedy tylko Penny pozna tajemniczego Noah'ego.

Muszę przyznać, że książka nie zaskoczyła mnie niczym za bardzo. Wątki zwłaszcza ten główny był przewidywalny i już po pierwszych wskazówkach autorki wiedziałam, co się wydarzy, zaś główna bohaterka zrozumiała to dopiero pod koniec opowiadania... 

Bardzo podobał mi się pomysł umieszczenia "dymków" sms'owych w książce i wyróżnienia wpisów na blogu inną czcionką. Girl online "wciągnęłam nosem" tym razem nie dlatego, że nie mogłam wytrzymać i musiałam się dowiedzieć co stanie się za stron pięć czy dziesięć, ale ponieważ książka miała bardzo wygodną do czytania czcionkę. W ogóle budowa książki mi się spodobała. Dosyć sztywne kartki dawały mi poczucie, że czytam nad podziw szybko, sama zaś fabuła była przyjemną lekturką. Myślę, że autorka chciała wprowadzić w Girl online wątek pewnej tajemnicy, jednak jak dla mnie nie udało jej się. Czytało się przyjemnie, jednak "szału nie ma". Od zwykła opowieść o dziewczynie, której się poszczęściło, mimo że życie trochę pokopało jej cztery litery, a zwłaszcza rówieśnicy, którymi otoczona była w szkole. 

Prócz głównej bohaterki, autorka fajnie wykreowała Elliota. Wydaje mi się, że Zoe chciała umieścić w książce pewne cechy tolerancyjności wobec poglądów innych ludzi, które nieco odbiegają od normy.  Bardzo mi się to podobało, ponieważ, staram się być osobą, której "w tym życiu już nic nie zdziwi" i akceptować to jakimi ludźmi są osoby dookoła mnie. To lekcja nie stawiania kogoś po drugiej stronie barykady jako tego gorszego, a traktowanie go jak równego sobie. Za to książka ma u mnie duży plus, jednak nie uplasowała się wśród ulubieńców, ani pozycji, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Jest... przeciętna i godna polecenia jako odskocznia i przyjemna książka na jeden raz.

Moja ocena: Warto przeczytaćKsiążka bierze udział w:

You Might Also Like

6 Comments

  1. Mam u siebie ;)
    Wg mnie - książka dla młodszego czytelnika w sam raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja już jestem starucha :D taka młoda starucha, ponieważ książka nie jest zła, ale jednak... czegoś mi w niej brakowało.

      Usuń
  2. Czytałam, miło spędziłam z tą książką czas, trochę się pośmiałam. Ale faktycznie lektura na raz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie jestem ciekawa tej książki i już od jakiegoś czasu chciałam po nią sięgnąć. Jednak jeśli jest to lektura na raz, to szkoda mi trochę pieniędzy na to, żeby ją sobie kupić. Może niedługo w bibliotece się pojawi :D
    Mam przynajmniej taką nadzieję :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam nadzieję wygrać ją w konkursie, ale niestety nie poszczęściło mi się:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pociąga mnie ta pozycja, mimo natłoku informacji i konursów z nią związanych, czuję, że to pozycja dla młodszej grupy odbiorców. Choć czytanie o niezdarze, która próbuję radzić sobie ze swoimi problemami mogłoby być ciekawe. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!