Rainbow Rowell - Eleonora i Park

Tytuł: Eleonora i Park
Autor: Rainbow Rowell
Liczba stron: 358
Przekład: Magdalena Zielińska
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: Lit. młodzieżowa

Zastanawiam się co takiego ta książka ma w sobie, że zdobywa serca niemalże każdego kto wejdzie w jej posiadanie. Zastanawiam się czy spodobali się bohaterowie, czy ciekawiła fabuła książki i czy klimat oraz otoczenie w jakim autorka umieściła postacie jest tym czego wszyscy szukali. Eleonora i Park po moich powierzchownych oględzinach na LC ma duże notowania więc czemu ja tego tak nie czuję? Nie znaczy to, że totalnie nie doceniam tej książki ponieważ ma ona swoje plusy, jednak to kolejna pozycja, która nie wywołała u mnie efektu "o kur***" Problem tkwi w tym, że czytając książki, staram się w nich odnaleźć coś co jest praktycznie nierealne. Historie, które mogą się wydarzyć w prawdziwym świecie nie interesują mnie za bardzo ponieważ celem pozycji, które czytam jest przede wszystkim oderwanie od rzeczywistości i pewnie dlatego Eleonora i Park nie wzbudzili we mnie tego zachwytu. 

Autorka przedstawiła dwójkę nastolatków chodzących do jednej szkoły. Eleonora jest nową uczennicą i zarazem ofiarą większości rówieśników, którzy znaleźli sobie hobby wyśmiewania się z dziewczyny, a wręcz dręczenia jej. Wyróżnia się chłopięcym ubiorem, burzą rudych włosów i tym, że nie wygląda tak jak inni w jej wieku. Jest oryginalna. Park zaś pozostaje bierny. Nie dokucza jej ani nie broni. Ma tak jakby "swój świat, swoje kredki", ale z rówieśnikami prowadzi przyjazne stosunki. Do czasu, gdy na horyzoncie nie pojawia się ONA. Los chciał, że musi z nią dzielić miejsce w autobusie i chyba właśnie te 30-minutowe dojazdy sprawiają, że między obojgiem tworzy się pewna więź.  

Autorka wykreowała zwykłych ludzi bez super mocy, ani mega olśniewającego wyglądu. Mamy do czynienia z młodzieżą, którą możemy spotkać na ulicy dosłownie za rogiem. Mają swoje wady i zalety. Co ciekawe Eleonora i Park nie od razu pałają do siebie jakimkolwiek przyjaznym uczuciem. Mija sporo czasu, ale jest to pokazane w tak delikatny sposób, że aż niemożliwy. 

Delikatny. To jest słowo, którym można określić tę pozycję. Delikatny, skromny, łagodny. Więź między bohaterami określiłabym właśnie w taki sposób, która przechodzi czasem w więź porywczą, drapieżną pełną nienasyconych uczuć, które autorka oplotła tymi spokojniejszymi emocjami w taki sposób, że aż się prosić by głównych bohaterów porównać z kimś kogo zna się na prawdę. Są tacy realni!

To nie opowieść o zakochaniu się od zaraz, sielankowym życiu wymuskanych do granic możliwości postaci i bajkowych scen... nic z tych rzeczy... to książka o bohaterach, którzy mogli istnieć na prawdę,  którzy być może żyją w podobnym otoczeniu i uwierzcie - nie będzie tu niczego "za dużo". Znaleźć w niej można chwile radosne ale i tragiczne. Na samym początku autorka w dialogach używa masy "łaciny potocznej". Chociaż na dalszych stronach można też doszukać się przekleństw, to jednak nie tak często jak na początku. Trochę odwykłam od czytania pozycji, gdzie rzuca się mięsem na lewo i prawo, jednak był to moim zdaniem duży plus dla tej książki. Dzięki temu stała się jeszcze bardziej realna. Nie ukrywała jak wygląda prawdziwy świat, a wprowadzała nas w coś co powinniśmy sami doskonale znać, jeśli nie z doświadczenia to zasłyszanych gdzieś opowieści.

Ponarzekać mogę na zakończenie. Moim zdaniem w ogóle go nie było. Autorka jakby na siłę próbowała ukończyć swoje dzieło z czego wyszło byle co. Jakoś tak wszystko się rozłaziło... dostaliśmy kopa w tyłek, myślimy - o będzie się działo i... koniec. To było jak wycieczka do USA - pakujemy się, planujemy, lecimy dojeżdżamy na miejsce, potem siedzimy na krześle i... to tyle. Tak się poczułam przy zakończeniu. Z drugiej jednak strony autorka dała nam wolną furtkę. Jeśli ma w planie napisać dalsze losy Eleonory i Parka to zdecydowanie fani będą mieli nad czym się pogłowić. Zakończenie jest w takim przypadku dwuznaczne. 

Książka nie jest zła, ale jak dla mnie dobra też nie. Uznałabym ją za przeciętną. Od historia dwójki osób, którzy z różnych powodów nie mogą do końca być ze sobą - a to rodzina, a to otoczenie... 
Nie wzbudziła we mnie nic co mogłabym określić mianem zaskoczenia czy oniemienia. Nie czytałam jej z wypiekami na twarzy, a rozłożona na krześle w altanie wodziłam wzrokiem po tekście jakbym czytała co najmniej gazetę. Wobec tej pozycji jestem osobą neutralną, ponieważ nie uznaję jej za totalne dno, ale także nie krzyczę z zachwytu na samą myśl o niej. Jak dla mnie miły przeciętniak.

Moja ocena: Nie polecam, nie odradzam
Książka bierze udział w wyzwaniach:

You Might Also Like

10 Comments

  1. Jakoś mnie ciągnie na razie, choć możeeee w przyszłości się to zmieni ;)
    Ale mam nadzieję, że w jakiejś bliższej przyszłości, ponieważ powolutku literatura młodzieżowa nie będzie mi wystarczała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mnie już się robi stara dupa, ale jeszcze sobie nie wyobrażam czytania czegoś innego niż tego przeznaczonego dla młodzieży :)

      Usuń
  2. Wiesz, nie zawsze w literaturze musi chodzić o niezwykłość, oryginalność, magię i wampiry galopujące na podniebnych kucykach ;) Ja tam zwyczajność lubię i przyznam, że to co napisałaś o tej książce, właśnie mocno mnie do niej przyciąga. Może to dlatego, że też byłam taką trochę Eleonorą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to co napisałam przyciągnęło Cię do przeczytania tej książki to bardzo się cieszę :) to, że nie za bardzo mi przypadła do gustu nie znaczy, że innym może się nie spodobać :) Fakt... taką Eleonorą jest chyba każda z nas w małej mierze :)

      Usuń
  3. A mi książka się podobała i bardzo miło ją wspominam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie zastanawia..., zawsze na końcu piszesz w jakich wyzwaniach książka bierze udział. Jedno jest z literką. Co miesiąc jest inna litera, ale nie wiem, o co chodzi? Tytuły? Nazwiska autorów? Wyjaśnij to koleżance, proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne chodzi Ci o moje autorskie wyzwanie "Fantazyjny Alfabet Stronicowy"
      Jak każde wyzwanie - trzeba przeczytać i zrecenzować książkę. W każdym miesiącu jest inna literka i liczą się tylko książki, których tytuł bądź nazwisko autora zaczyna się na wyznaczoną w miesiącu literę. To jest podkreślam jedynie UTRUDNIENIE. Ponieważ liczy się LICZBA STRON, ale żeby nie było za łatwo dodałam jeszcze ograniczenie w postaci litery właśnie. Możesz sobie poczytać też tutaj: http://literackafantazja.blogspot.com/2015/01/wyzwanie-czytelnicze-2015-fantazyjny.html

      Usuń
  5. A mi się dobrze ją czytało, takie zaskoczenie, bo myślałam, że się wynudzę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muuszę przeczytać koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda że Cię zawiodła. Ja mam nadzieję że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że poświęciłeś swój czas i przeczytałeś mój wpis. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, za każdą radę i krytykę. Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zawitasz czytelniku!